Aktywne Wpisy
arinkao +158
Pizza na całą blachę.
Miała być taka a'la lata 90'. Więcej zdjęć w komentarzach (づ•﹏•)づ. Było grubo...
#arinkaofood
#gotujzwykopem #jedzenie #pizza
Miała być taka a'la lata 90'. Więcej zdjęć w komentarzach (づ•﹏•)づ. Było grubo...
#arinkaofood
#gotujzwykopem #jedzenie #pizza
Huntley +61
Wyrywasz niezłą dziewczynę/faceta i prowadzi cię do swojego mieszkania. Na drzwiach widzisz to. Wchodzisz?
#bekazpsiarzy #dogpill #psiarze #psy
#bekazpsiarzy #dogpill #psiarze #psy
Wchodzisz do mieszkania psa?
- TAK 21.7% (273)
- NIE 78.3% (985)
W bieganiu nie zawsze wszystko wychodzi zgodnie z planem. Od paru lat chciałem wystartować w UTMB, najsłynniejszym biegu górskim w Europie, a może in na świecie.
UTMB, czyli Ultra-Trail du Mont Blanc we francuskim Chamonix, to 170 km pętla wokół masyw Mont Blanc. Trasa przebiega przez Francję, Włochy, Szwajcarię i z powrotem do Francji. Po drodze jeszcze 10 000 metrów przewyższeń. Limit wynosi 46,5h, zwycięzcy potrzebują mniej niż 21h (ale to są najlepsi biegacze trailowi na świecie), a przeciętny uczestnik biegu kończy go w około 40h.
Do biegu trzeba się najpierw zakwalifikować, kończąc odpowiednią liczbę biegów górskich, a potem jeszcze mieć szczęście w losowaniu, bo chętnych jest zwykle 3 razy więcej niż miejsc - startuje ok 2500 osób z całego świata.
Mi się udało stanąć na starcie w tym roku, dopiero za trzecim razem, najpierw przez kontuzję nie ukończyłem wymaganych biegów kwalifikacyjnych, a w kolejnym roku nie miałem szczęścia w losowaniu.
W ramach festiwalu w Chamonix przez cały tydzień odbywają się jeszcze inne biegi, więc całe miasto żyje tym wydarzeniem, kibiców więcej niż na niejednym maratonie ulicznym. Start w piątek o 18:00 przy dźwiękach 'Conquest of Paradise' na długo pozostanie mi w pamięci. Biegłem bez dużego ciśnienia na wynik, chciałem przede wszystkim ukończyć. Mimo tego, lecąc swoim tempem, konsekwentnie przesuwałem się do góry w wynikach. Na około 30 km na technicznym zbiegu poślizgnąlem się i coś nadwyrężyłem w kolanie, co było początkiem późniejszych problemów, ale póki co ból był niewielki, więc leciałem dalej. Przyszła noc, trzeba było założyć cieplejsze ciuchy (element wyposażenia obowiązkowego), gdzieś przed 5 rano na przełęczy Col Seigne przekroczyłem granicę z Włochami. Potem na około 60km wschód słońca i to był chyba najpiękniejszy moment całego biegu. W okolicach 8:30 rano na mniej więcej 600 miejscu dotarłem do Courmayeur (80km), gdzie znajdował się przepak, miałem tu lekki kryzys, więc posiedziałem trochę dłużej żeby odpocząć, przebrać się, zjeść marakon i dalej w drogę. Koło południa zaczął dawać o sobie znać drugi kłopot, czyli pęcherze na stopach. Zazwyczaj nie mam z tym problemów, ale tym razem, z niewiadomych przyczyn, było inaczej. W połączeniu z narastającym bólem kolana, biegło się już bardzo niekomfortowo, zwłaszcza na zbiegach. Ok 15:30 dotarłem na przełęcz Col Ferret na granicy włoskio-szwajcarskiej i zacząłem zbiegać do Szwajcarii. Chyba w tym momencie pękły mi pęcherze na stopach, bo ból był już trudy do wytrzymania. Zatrzymałem się, żeby zbadać stan stóp, to co zobaczyłem zamieszczam na zdjęciu w komentarzu (UWAGA, DRASTYCZNE! NIE OGLĄDAĆ PRZY JEDZENIU!). Kolano też już nie dawało rady, w zasadzie nie mogłem już biec, a do mety pozostało jeszcze jakieś 70 km i prawie 4000 m przewyższeń. Uznałem, że to nie ma sensu, dalsze napieranie grozi jedynie poważniejszymi obrażeniami, a i tak nie ma gwarancji, że zamieszczę się w limicie (chociaż w tamtym momencie miałem jescze duży zapas czasu). Pozostalo mi tylko doczłapać się 10 km do najbliższego punktu kontrolnego i zakończyć bieg. Było to o tyle rozczarowujące, że fizycznie było całkiem dobrze, oczywiście byłem zmęczony, ale spokojnie mógłbym kontynuować. Rywalizację zakończyłem po niecałych 24h, po pokonaniu 110 km i ponad 6700 metrów przewyższeń.
Będę musiał tu wrócić i wyrównać rachunki z trasą. Na swoje pocieszenie dodam, że pobiegłem 2 razy dalej niż najlepszy polski ultras Marcin Świerc, który wycofał się po 50 km ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Bieg jest zorganizowany z dużym rozmachem, a trasa bardzo spektakularna, niesamowite widoki po drodze. Techniczne trasa nie jest bardzo trudna, ale problemem jest oczywiście jej długość i duża ilość przewyższeń, niekończące się podejścia i zbiegi dają mocno w kość. Tak czy inaczej udział w UTMB to szczególne doświadczenie, bardzo polecam każdemu kto biega po górach.
#bieganie #biegajzwykopem #sztafeta #biegigorskie
#raindogwdrodze <-- mój tag
#sztafeta #ruszwarszawa
U mnie sprawdzają się skarpety inov-8 takie cienkie co w po dwie pary sprzedają (wysokie) + brooksy pure grit i saucony peregrine. Ostatnio altra escalante udało mi się wyłapać w świetnej cenie a zawsze chciałem 0-dropa sprobowac (zazwyczaj
Do dziś mam w głowie zdjęcie zaplakanego Kamila Leśniaka, idealnie oddaje ultra.
Robiłeś tam jakieś drzemki czy przerwy na sen?
@Rain_Dog:
@rales: na trasie srednio co 10-12 km są punkty żywieniowe, na każdym zatrzymywałem się na parę minut, żeby coś zjeść i uzupełnić wodę. W tym miałem ze 2 dłuższe postoje, ponad 30 min, żeby się przebrać i zjeść coś większego. Toaletę (tzn jedynkę) to na trasie, wystarczy minuta postoju. Drzemek nie robiłem, ale na niektórych punktach były