129 754,89 - 11,09 = 129 743,80

Kolejne nowozelandzkie kilometry sprzed kilku dni. Tym razem krótka wycieczka biegowa na punkt widokowy, z którego miało być widać lodowiec Franz Josef (wiem że brzmi jak zbiegły hitlerowski zbrodniarz wojenny, ale co ja poradzę że tak go nazwali). Niestety pogoda była średnia, chmury nisko, więc lodowiec był ledwo widoczny, ale sam szlak bardzo fajny, chociaż mniej biegowy niż by to wynikało z mapy i tempo wyszło raczej słabe. Po płaskim i szybkim początku zrobiło się stromo i technicznie, mimo tego bawiłem się świetnie. W komentarzach trochę fotek z trasy.

#sztafeta #bieganie
#raindogwdrodze --> mój tag
Rain_Dog - 129 754,89 - 11,09 = 129 743,80

Kolejne nowozelandzkie kilometry sprzed k...
130 499,13 - 25,69 = 130 473,44

Ciąg dalszy biegowego zwiedzania Nowej Zelandii. Tym razem park narodowy Abel Tasman na wyspie południowej. Bardzo ładne miejsce. Park znany jest z trekkingowego szlaku Abel Tasman Coast Track, długości ok 60 km, zwykle idzie się go 3-5 dni, biwakując po drodze w wyznaczonych do tego miejscach. Problem polega na tym, że ilość tych miejsc jest bardzo ograniczona, nie są tanie i ze względu na popularność szlaku, trzeba je rezerwować z bardzo długim wyprzedzeniem, więc nie ma mowy o jakimś spontanicznym przejściu. Strażnicy na biwakach kontrolują czy masz rezerwację, jak nie to wlepiają srogie kary. Natomiast oczywiście można sobie robić dowolne jednodniowe wycieczki po parku, wstęp jest bezpłatny. Szlak jest bardzo dobrze utrzymany, łatwy, brak większych trudności technicznych, niewiele przewyższeń, idealny na przyjemne trailowe bieganie. Poleciałem sobie pierwszy odcinek szlaku od strony południowej, do pierwszego miejsca biwakowego (ok 12 od km) i z powrotem tą samą drogą. Widoki malownicze, co chwila bardzo ładne plaże, można się kąpać, chociaż woda zimna. Kilka widoków w komentarzach. Popularne jest też zwiedzanie kajakiem, można go sobie wypożyczyć i opłynąć cały park albo jakiś fragment od strony morza (co też wiąże się z problemem limitowanych miejsc biwakowych, jeśli chcesz płynąć dłużej niż 1 dzień). Ewentualnie wzdłuż wybrzeża kursują też tzw. water taxi, które dowożą i zbierają ludzi z kilku miejsc na trasie, więc można sobie popłynąć w jedną stronę i wrócić szlakiem. W sumie tak chciałem zrobić, niestety za późno się za to zabrałem i nie było już miejsc na łódkach w sensowych godzinach, więc musiałem lecieć tam i z powrotem. Ale i tak było fajnie.

#sztafeta #bieganie
#raindogwdrodze --> mój tag
Rain_Dog - 130 499,13 - 25,69 = 130 473,44

Ciąg dalszy biegowego zwiedzania Nowej Ze...

źródło: 20231125_142622

Pobierz
153 210,00 - 119,00 = 153 091,00

Lavaredo Ultra Trail 120 km. Kiedy w grudniu okazało się, że wylosowali mnie na ten bieg, założyłem że będzie to mój główny start ultra w tym roku i pod niego ustawiam treningi.

Zmieniłem też trochę mój trening, zwiększając objętość, tak że na przełomie maja i czerwca biegałem nawet po 120 km tygodniowo, co jak na mnie jest dosyć dużo. Trochę przeszkadzały kontuzje w zimie, ale na wiosnę było już ok i udało się zbudować sensowną formę.

Bieg
Rain_Dog - 153 210,00 - 119,00 = 153 091,00

Lavaredo Ultra Trail 120 km. Kiedy w gru...

źródło: Screenshot_20230627-023512_Connect

Pobierz
@Rain_Dog: wow. Petarda. Gratulacje z wyniku. Napisz w wolnej chwili jak rozwiązałes sparwe picia na trasie i trochę o sprzęcie. Jak się Asics Trabuco sprawdziły??
  • Odpowiedz
W nawiązaniu do mojego poprzedniego, niespodziewanie popularnego wpisu dotyczącego trekkingu w Nepalu (LINK), pojawiły się prośby, żebym napisał coś tym co ze sobą zabrałem na trasę trekkingu, co niniejszym czynię.

Dla przypomnienia: cały trekking trwał 20 dni, zaczynał się na wysokości ok 2200 m n.p.m., najwyżej wchodziłem na ok 5600m. Zakładałem zakres temperatur od -15 do +25 stopni. Noclegi i żarcie były w teahousach, więc odpadało noszenie ze sobą sprzętu biwakowego oraz prowiantu.

Poniżej lista wszystkiego co ze sobą
Rain_Dog - W nawiązaniu do mojego poprzedniego, niespodziewanie popularnego wpisu dot...

źródło: comment_1671172046BQzlrbhkP8z3GcAr7hHSb1.jpg

Pobierz
Nepal. Na filmie widok ze szczytu Gokyo Ri, ok 5350 m n.p.m., można stąd zobaczyć 4 ośmiotysięczniki. Patrząc od prawej są to: Makalu, Lhotse, Everest i Cho Oyu. W dole widać jedno z jezior Gokyo oraz ogromny lodowiec Ngzumba.

Na szczyt Gokyo Ri wchodzi się z wioski Gokyo, położonej na ok 4800 m, wejście jest czysto trekkingowe, bez żadnych trudności technicznych, chociaż dosyć strome i ze względu na wysokość idzie się dosyć powoli i długo.

Dotarłem tam w ramach trzytygodniowego trekkingu w rejonie Everestu, z którego niedawno wróciłem. Robiłem trasę przez Trzy Przełęcze: Kongma La (ok 5550m), Cho La (ok 5450 m) i Rejno La (ok 5350 m), oraz dodatkowo jeszcze Everest Base Camp (ok 5300m). Gokyo leży pomiędzy przełęczą Cho La i Renjo La, ale można też tam dojść bez przechodzenia przez przełęcze. Trekking przez 3 przełęcze jest niesamowity, chociaż wymagający, przede wszystkim ze względu na wysokości i towarzyszące temu zimno. Idąc całą trasę spędza się w sumie kilkanaście dni powyżej 4000m, co jest dosyć męczące, ale widoki rekompensują wszelkie niedogodności. Idzie się od wioski do wioski, w których się nocuje i stołuje, więc nie trzeba ze sobą targać sprzętu biwakowego ani jedzenia. Cały wyjazd można sobie bez problemu ogarnąć we własnym zakresie, nie jest potrzebna żadna agencja ani biuro podróży. Najlepszy termin to listopad, ze względu na stabilną pogodę.

W
Rain_Dog - Nepal. Na filmie widok ze szczytu Gokyo Ri, ok 5350 m n.p.m., można stąd z...
@Rain_Dog: zrob prosze w wolnej chwili, liste szpeju ktory miales ze soba.
Wiesz te wszystkie wymagane duperele i jak ci sie to zmiescilo wplecak i nioslo na trasie.

Ciekawy jestem wyposazenia, bo ono jest calkiem spore, a malo kto porusza to w recenzjach.
  • Odpowiedz
Rumunia, góry Piatra Craiului, schron Saua Grindului. Na niektórych szlakach w co kilka godzin drogi rozmieszczone są schrony jak na zdjęciu, w których można (bezpłatnie) biwakować. W komentarzach jeszcze kilka innych schronów.

Spędziłem ponad tydzień w Rumunii, najpierw startując w biegu Transylvania 50 km, a potem chodząc po górach. Pierwotny plan zakładał Fogarasze, ale powyżej 2000m było jeszcze za dużo śniegu, żeby dało się zrobić sensowny trekking. Jako plan B pojawiły się
Rain_Dog - Rumunia, góry Piatra Craiului, schron Saua Grindului. Na niektórych szlaka...

źródło: comment_1654403876y5M4RmxN4dyOvspN7Ru46f.jpg

Pobierz
Dopadł mnie w końcu wirus i utknąłem na kwarantannie. Z nudów przeglądam sobie zdjęcia, które zrobiłem podczas mojego prawie 9-miesięcznego tripa po Azji sprzed kilku lat (2018-2019). Postanowiłem wrzucać jakieś ciekawsze rzeczy, może kogoś zainteresują.

Birma, kwiecień 2019. Będąc w miejscowości Ba-An usłyszałem (albo raczej gdzieś przeczytałem), że kilkadziesiąt kilometrów dalej, kawałek za miastem Mulmejn znajduje się ponoć największy na świecie posąg leżącego Buddy, więc oczywiście musiałem go zobaczyć. Tłukłem się tam ze 3 godziny wypożyczonym skuterem w piekielnym upale, ale w końcu się udało.

Posąg ma ponoć 180 m długości i 30 m wysokości i jest dziełem współczesnym, budowany od lat dziewięćdziesiątych, nadal nie ukończony. Wygląda dosyć kiczowato. Jest pusty w środku, są tam jakieś korytarze i sale niewiadomego użytku. W zasadzie można powiedzieć, że to budynek w kształcie Buddy. Naprzeciwko niego, od 2012 roku trwa budowa drugiego podobnego posągu. Mają rozmach ( ͡° ͜ʖ ͡°) Generalnie miejsce ciekawe i raczej mało turystyczne, byłem tam jedynym białasem. Kilka
Rain_Dog - Dopadł mnie w końcu wirus i utknąłem na kwarantannie. Z nudów przeglądam s...

źródło: comment_16417218554kYQfWZlwsqF6KC82PswQp.jpg

Pobierz
via Rowerowy Równik Skrypt
  • 798
245 410,63 - 166,44 = 245 244,19

39 godzin, 11 minut i 34 sekundy zajęło mi pokonanie trasy 162 km i 10500 m w pionie, w ramach biegu Val d'Aran w hiszpańskich Pirenejach. Wystarczyło to żeby zająć 160 miejsce na 941 startujących. Limit wynosił 48 godzin. To był dla mnie rekordowy bieg pod każdym względem: odległości, przewyższeń i czasu spędzonego na trasie. Start w piątek o 18:00, koniec w niedzielę rano, po
Rain_Dog - 245 410,63 - 166,44 = 245 244,19

39 godzin, 11 minut i 34 sekundy zajęł...

źródło: comment_1626239380sxdpncTaQ1a8EUSK2BXkHI.jpg

Pobierz
A propos lanego poniedziałku, tak mi się przypomniało, że prawie dokładnie roku temu, podczas podróży przez Azję, w połowie kwietnia byłem w Birmie, gdzie utknąłem na tydzień w mieście Mandalay, z powodu obchodów birmańskiego nowego roku, zwanego świętem Thingyan. Częścią obchodów jest szalony czterodniowy śmigus-dyngus. Ludzie oblewają się wodą, począwszy od wiader, skończywszy na wężach strażackich. Przez pierwsze dwa dni zabawa jest niezła, potem to się robi trochę męczące, bo każde wyjście
347814,85 - 112,77 = 347702,08

W bieganiu nie zawsze wszystko wychodzi zgodnie z planem. Od paru lat chciałem wystartować w UTMB, najsłynniejszym biegu górskim w Europie, a może in na świecie.

UTMB, czyli Ultra-Trail du Mont Blanc we francuskim Chamonix, to 170 km pętla wokół masyw Mont Blanc. Trasa przebiega przez Francję, Włochy, Szwajcarię i z powrotem do Francji. Po drodze jeszcze 10 000 metrów przewyższeń. Limit wynosi 46,5h, zwycięzcy potrzebują mniej niż 21h (ale to są najlepsi biegacze trailowi na świecie), a przeciętny uczestnik biegu kończy go w około 40h.

Do
Rain_Dog - 347814,85 - 112,77 = 347702,08

W bieganiu nie zawsze wszystko wychodzi ...

źródło: comment_cUrJ26cKu6hnv2AGv4RW51kJlfigp9ax.jpg

Pobierz
Wiecie co znajduje się na szczycie góry Mt Damavand, 5610 m n.p.m, najwyższego szczytu Iranu i w ogóle całego bliskiego wschodu? Jakaś tablica z odpowiednią informacją? Maszt z flagą? Krzyż? Półksiężyc? Może portret najwyższego przywódcy? Otóż nie. Na szczycie znajduje się przyczepiona do skały martwa owca (czy też może koza, trudno mi w sumie rozpoznać) - na zdjęciu widoczna na drugim planie ( ͡° ͜ʖ ͡°).

W pierwszym
Rain_Dog - Wiecie co znajduje się na szczycie góry Mt Damavand, 5610 m n.p.m, najwyżs...

źródło: comment_7UAB8yJQwMWgi0LzG9LXBuaMtxaeczDB.jpg

Pobierz
na #!$%@? te kijki


@1950M: bo na wysokości 5000 m, zwłaszcza przy słabej aklimatyzacji, z powodu choroby wysokościowej zataczasz się jak nawalony, kije pomagają utrzymać pion
  • Odpowiedz
Ciąg dalszy wrażeń i ciekawostek z Iranu po trzech tygodniach na miejscu.

Dosłownie wszędzie można tu zapłacić kartą, nawet u sprzedawcy pomidorów na bazarze, nawet bardzo małe kwoty, a bankomaty są na każdym rogu. Pewnie wynika to z dosyć dużej inflacji, łatwiej płacić kartą niż nosić przy sobie duży plik banknotów. Najwyższy nominał jaki widziałem to 500 000 riali, które obecnie jest warte jakieś 3,3 EUR. Wymieniając w kantorze 100 EUR dostajesz wielki plik banknotów, który nie mieści się w portfelu.

Natomiast ze względu na sankcje Iran odłączony jest od światowego systemu finansowego, więc nie działają tu żadne zachodnie karty płatnicze. Na szczęście jako turysta można sobie wyrobić prepaidową kartę płatniczą, wydaje ją jeden z lokalnych banków. Działa to całkiem sprawnie: kilka dni przed przyjazdem do Iranu wchodzisz na stronę www.mahcard.com, wypełniasz dane, podajesz adres hostelu/hotelu gdzie się zatrzymujesz przez pierwsze dni pobytu. Następnie umówionego dnia i o umówionej godzinie przyjeżdża do hotelu człowiek z Twoją kartą, dajesz mu euro lub dolary i na miejscu zasila Twoją kartę odpowiednią kwotą w irańskich rialach, przeliczoną po kursie kantorowym (czyli korzystnym, w przeciwieństwie do słabego kursu bankowego). Karta jest w pełni funkcjonalna, czyli można płacić w sklepach, Internecie (jeszcze nie próbowałem) i wypłacać kasę że wszystkich bankomatów. Karta kosztuje 20 euro, potem nie ma już żadnych dodatkowych prowizji i opłat. Można ją też zasilać poprzez PayPal (jeszcze nie próbowałem), a na koniec wyjazdu niewykorzystane środki również przelać na konto PayPal. To bardzo wygodna opcja, nie trzeba targać ze sobą walizki gotówki (uwaga, nie mam żadnego związku z firmą wydającą kartę, nie płacą mi za reklamę ( ͡° ͜ʖ
Rain_Dog - Ciąg dalszy wrażeń i ciekawostek z Iranu po trzech tygodniach na miejscu. ...

źródło: comment_aCEQfhO67VGq3PFI4lkaWI3sIhao17jm.jpg

Pobierz
@UberWygryw: żadna prawica tylko żydzi sterujący trumpem i partią republikańska dzbanie. Iran nie poddał się systemowi żydowskich banków podobnie jak wcześniej inne kraje które united states of israel "wyswobodziło"
  • Odpowiedz
  • 95
@UberWygryw
@Janusz_Conway
Nie chodzi o republikanów czy demokratów. Jakby wygrała Hilary to scenariusz byłby taki sam.
Trump zanim został prezydentem to też chciał zakończenia tych wojen. A potem cyk magia i obrót o 180 stopni.
Oni tam mają #!$%@? do gadania, są tylko kolejnym wcieleniem pacynki z nadania ludu.
To jest wieloletni plan strategiczny realizowany konsekwentnie od jakiegoś czas. Jakiś tam zeslaniec ludu nie ma prawa przyjść i od tak
  • Odpowiedz
Od tygodnia jestem w Iranie i mogę się podzielić pierwszymi spostrzeżeniami.

Pierwsze wrażenie - ale tu jest normalnie! Moja ocena może być trochę zaburzona faktem, że ostanie kilka tygodni spędziłem w Indiach i przyleciałem tu prosto z szalonego Bombaju. W porównaniu z Bombajem, Teheran wydaje się miastem prawie europejskim. Jest czysto, w miarę spokojnie, ruch na ulicach wydaje się w miarę zorganizowany, infrastruktura działa bez zarzutów, są zadbane parki, widziałem jakiś skatepark, itp. Nie widać żadnych służb mundurowych, wojska czy innych strażników rewolucji albo obyczajów, nie widać też bezdomnych czy żebrających. Nie ma nachalnych naganiaczy czy sprzedawców. Dużo łatwiej się też wmieszać w tłum, o ile nie jest się blondynem, to nie widać z kilometra, że jest się obcokrajowcem. Oczywiście kobiety zmuszone są chodzić w chustach na głowach, ale te chusty ledwo zasłaniają włosy (przynajmniej tak to wygląda w miastach, zobaczymy jak będzie na prowincji). Nie można też chodzić w krótkich spodniach. Oprócz tego oraz prohibicji nie widać innych oznak religijnej opresji.

Drugie wrażenie - ale tu jest tanio! Funkcjonują dwa kursy wymiany walut, jeden oficjalny bankowy, oraz drugi, w prywatnych kartonach, ok 3 razy lepszy. To nawet nie jest czarny rynek, bo kantory zupełnie otwarcie wymieniają po tym kursie. I tak np. jednorazowy przejazd metrem w Teheranie kosztuje w przeliczeniu mniej niż 40 gr. Wstęp do większości zabytków czy atrakcji to 5-7 zł, bardzo rzadko przekracza 10 zł. Kawa w fajniej kawiarni 2-4 zł. Przejazd wypasionym autokarem z Teheranu do Isfahan (ok 6 godzin jazdy) kosztował 20 zł, przejazdy Snappem (lokalny odpowiednik Ubera) są po prostu śmiesznie tanie, kolacja w najlepszej restauracji z kebabem na dzielnicy kosztowała ok 20 zł, była pyszna. Właśnie jadę prywatną taksówką do odległego o 250 km miasta i bedzie to kosztowało 65 zł.

Trzecie
Rain_Dog - Od tygodnia jestem w Iranie i mogę się podzielić pierwszymi spostrzeżeniam...

źródło: comment_VtiSVTdwqzAFnZeRaPWY35ykZHHMridi.jpg

Pobierz
@Rain_Dog: to jest właśnie szyizm ( ͡° ͜ʖ ͡°) sunnizm to gówno ale ich jest więcej i niszczą szyitów a iran jest chyba ostatnim stabilnym krajem szyickim który i tak niedługo przestanie być normalny przez wandala USA
  • Odpowiedz
Parę dni temu minęło pół roku od kiedy wyruszylem w podróż przez Azję, z tej okazji organizuję małe #rozdajo. Wśród plusujących wylosuję 5 osób, którym wyślę #pocztowki z Birmy. Losowanie przez #mirkorandom po upływie 24h od dodania wpisu. Zapraszam!

A poza tym Birma jest bardzo ciekawa i dużo mniej zajechana przez turystów niż sąsiednie kraje.

#birma #podroze #podrozujzwykopem #
Rain_Dog - Parę dni temu minęło pół roku od kiedy wyruszylem w podróż przez Azję, z t...

źródło: comment_5Hl5CIjjoda8gf6FxEBQvJFin0zzMEh4.jpg

Pobierz
Szanowni,
W związku z zaskakująco dużym zainteresowaniem moim poprzednim wpisem o podróży motocyklem przez Wietnam, zebrałem w jednym miejscu wszystkie (mam nadzieję) informacje. Pozwoliłem sobie również zawołać komentujących ten wpis. Będę operował cenami w USD. No to zaczynamy.

Wiza
Do Wietnamu potrzebna jest wiza. Są 3 sposoby na jej zdobycie:
1) e-visa - na oficjalnym rządowym portalu wypełniasz formularz, załączasz swoje zdjęcie i zdjecie/skan paszportu, płacisz kartą 25 USD i w ciągu max 3 dni dostajesz wizę na maila, którą drukujesz i pokazujesz na granicy:
via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
@Rain_Dog: Ja startuję za 1.5 tygodnia z południa na północ (ʘʘ). Marzy mi się to od prawie roku. Dzięki za dawkę pożytecznych informacji :)
  • Odpowiedz
Mireczki, trochę #chwalesie, ale właśnie zakończyłem 7000 km podróż przez Wietnam na motocyklu, z Hanoi, poprzez daleką północ, aż do Saigonu na południu. Planowałem spędzić w Wietnamie miesiąc, ale tak się rozkreciłem, że wyszły dwa.

Kupno motocykla w Wietnamie było zdecydowanie najlepszą decyzją w ciągu 5 miesięcy mojej podróży. Nieograniczona swoboda, możliwość dotarcia do mało uczęszczanych miejsc i interakcja z mieszkańcami, a do tego mnóstwo poznanych w trasie osób
Rain_Dog - Mireczki, trochę #chwalesie, ale właśnie zakończyłem 7000 km podróż przez ...

źródło: comment_cQxYu59xa2lg74qwkVtgn6kt6fmSNXvM.jpg

Pobierz