Ciąg dalszy biegowego zwiedzania Nowej Zelandii. Tym razem park narodowy Abel Tasman na wyspie południowej. Bardzo ładne miejsce. Park znany jest z trekkingowego szlaku Abel Tasman Coast Track, długości ok 60 km, zwykle idzie się go 3-5 dni, biwakując po drodze w wyznaczonych do tego miejscach. Problem polega na tym, że ilość tych miejsc jest bardzo ograniczona, nie są tanie i ze względu na popularność szlaku, trzeba je rezerwować z bardzo długim wyprzedzeniem, więc nie ma mowy o jakimś spontanicznym przejściu. Strażnicy na biwakach kontrolują czy masz rezerwację, jak nie to wlepiają srogie kary. Natomiast oczywiście można sobie robić dowolne jednodniowe wycieczki po parku, wstęp jest bezpłatny. Szlak jest bardzo dobrze utrzymany, łatwy, brak większych trudności technicznych, niewiele przewyższeń, idealny na przyjemne trailowe bieganie. Poleciałem sobie pierwszy odcinek szlaku od strony południowej, do pierwszego miejsca biwakowego (ok 12 od km) i z powrotem tą samą drogą. Widoki malownicze, co chwila bardzo ładne plaże, można się kąpać, chociaż woda zimna. Kilka widoków w komentarzach. Popularne jest też zwiedzanie kajakiem, można go sobie wypożyczyć i opłynąć cały park albo jakiś fragment od strony morza (co też wiąże się z problemem limitowanych miejsc biwakowych, jeśli chcesz płynąć dłużej niż 1 dzień). Ewentualnie wzdłuż wybrzeża kursują też tzw. water taxi, które dowożą i zbierają ludzi z kilku miejsc na trasie, więc można sobie popłynąć w jedną stronę i wrócić szlakiem. W sumie tak chciałem zrobić, niestety za późno się za to zabrałem i nie było już miejsc na łódkach w sensowych godzinach, więc musiałem lecieć tam i z powrotem. Ale i tak było fajnie.
#sztafeta #bieganie
#raindogwdrodze --> mój tag
![Rain_Dog - 130 499,13 - 25,69 = 130 473,44
Ciąg dalszy biegowego zwiedzania Nowej Ze...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/d6efa4ce3ab0518e857b7b5d221cb3136d9c085621396e428abecf1f0f6e92bb,w400.jpg?author=Rain_Dog&auth=7d1861c5a4c3459cc9685279a53c002e)
źródło: 20231125_142622
Pobierz
Kolejne nowozelandzkie kilometry sprzed kilku dni. Tym razem krótka wycieczka biegowa na punkt widokowy, z którego miało być widać lodowiec Franz Josef (wiem że brzmi jak zbiegły hitlerowski zbrodniarz wojenny, ale co ja poradzę że tak go nazwali). Niestety pogoda była średnia, chmury nisko, więc lodowiec był ledwo widoczny, ale sam szlak bardzo fajny, chociaż mniej biegowy niż by to wynikało z mapy i tempo wyszło raczej słabe. Po płaskim i szybkim początku zrobiło się stromo i technicznie, mimo tego bawiłem się świetnie. W komentarzach trochę fotek z trasy.
#sztafeta #bieganie
#raindogwdrodze --> mój tag
źródło: 20231127_132012
Pobierzźródło: 20231127_123940
Pobierz