Wpis z mikrobloga

tl;dr: Udało mi się wygrać z rakiem trzustki. (òóˇ)

Długo zbierałam się do tego wpisu, traktuję go w pewnym sensie terapeutycznie, mam nadzieję, że wypisanie się pomoże mi zamknąć ten etap. Być może pomogę także komuś innemu.
W październiku zeszłego roku, w wieku 23 lat, odebrałam wyniki biopsji trzustki: nowotwór złośliwy neuroendokrynny. Szok, załamanie, płacz. I strach, bardzo dużo strachu.
Wszyscy pytają mnie, od czego się to zaczęło - czy coś mnie bolało? Nie. Byłam bardzo zmęczona. Przez kilka miesięcy wracałam z pracy i nie byłam w stanie zrobić nic więcej. Wizyta u lekarza rodzinnego, który zlecił USG trzustki. I tutaj pierwsze ogromne szczęście - trafiłam na świetnego specjalistę, który znalazł zmianę niewiele większą niż centymetr. Potem rezonans, tomografia, biopsja. I kolejne badania, bardzo dużo badań.
Na swojej drodze trafiałam na świetnych lekarzy, a każdy z nich znakomicie wykonał swoją pracę. Od lekarki rodzinnej, która zleciła szczegółowe badania, poprzez kadrę oddziału endokrynologii, aż po chirurga, który wraz z zespołem operował mnie przez 10 godzin.
Nie byłam leczona chemią, naświetlaniami. Od początku była tylko jedna opcja - operacja. Niesamowicie długa i skomplikowana, straciłam sporo narządów ( ͡° ʖ̯ ͡°) Udała się, pomimo pewnych ograniczeń w jedzeniu i ogromnej blizny na brzuchu jestem zdrowa. Mogę pracować, żyć normalnie. Mogę planować swoje wesele, bo gdy ten koszmar się skończył, mój wspaniały niebieski poprosił o moją rękę.
Mimo, że powrót do zdrowia po operacji trwał wiele miesięcy, w szpitalu spędziłam w sumie zaledwie około miesiąca. Ale Mireczki, ile ja się napatrzyłam na cierpienie. Na odrzucenie. Staruszkowie, którzy byli już pogodzeni, że zbliża się koniec. Nikomu nie życzę, żeby się z tym spotkał. Mną ciągle się ktoś zajmował, mimo że byłam operowana kilkaset kilometrów od rodzinnego Rzeszowa, ktoś zawsze był ze mną.
Jestem #wygryw . Doceniłam, jak wspaniałą mam rodzinę, niebieskiego, przyjaciół. Tak wiele osób mnie wspierało, że nie mogłam odpuścić. Dzisiaj mam 24 lata i jestem zdrowa. A za rok będę miała piękny ślub ( ͠° ͟ل͜ ͡°)

#choroby #rak #medycyna #zdrowie #szpital #nowotwory #wykopraka
  • 179
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Trusiak: Głowa trzustki (reszta została i na szczęście po ostrym zapaleniu podjęła pracę i nie mam cukrzycy), dwunastnica poszła cała, do tego pęcherzyk żółciowy, trochę węzłów chłonnych no i zdrowy margines.
  • Odpowiedz
@ewridejhardtrajning: @Trusiak: Z tego co mówił mi chirurg przed operacją to istniała opcja wycięcia całej trzustki i mogłabym z tym potem żyć - musiałabym po prostu przyjmować enzymy trzustkowe i insulinę. Guz nie był czynny hormonalnie, więc przynajmniej wg. dokumentów nie został przypisany do żadnego z tych typów.
  • Odpowiedz
@ewridejhardtrajning: A kto Ci takich głupot naopowiadał, że bez trzustki nie da się żyć? Paradoks złośliwości raka trzustki polega na jego szybkim przerzutowaniu do okolicznych i odległych tkanek - dlatego mówi się, że złośliwy rak trzustki to zazwyczaj droga na paliatywkę. Obecny stan medycyny i farmakologii pozwala na życie bez wielu organów.

@Eleni: ilu Chirurgów podejmowało się Twojej operacji? Czy byłaś prowadzona przez onkologa, czy jedynie przez zespół
  • Odpowiedz
@Trusiak: nikt mi głupot nie naopowiadał, w raku trzustki chodzi o tak jak mówisz to ze jest rozpoznawany za późno, nikt nie usuwa całej trzustki bo nic to nie da wiec twoje pytanie nie ma sensu, a moja odpowiedz jest ciagle prawidłowa

Aktualnie trzustkę nawet można przeszczepić, ba są tez kseno przeszczepy wysp od świń
  • Odpowiedz
@Trusiak: Lekarz w Rzeszowie powiedział mi od razu, że mam do wyboru trzech lekarzy, którzy mogą się tego podjąć - w Warszawie, w Krakowie oraz właśnie w Katowicach. Do Warszawy trochę daleko (chociaż oczywiście jakby była konieczność to i tam by się pojechało), w Krakowie profesor był akurat na jakimś dłuższym urlopie, zdecydowaliśmy się na Katowice. I uważam, że to był świetny wybór, jestem pod ogromnym wrażeniem jak skromnym i
  • Odpowiedz
  • 2
@Eleni Mirabelko życzę Ci wielu lat w zdrowiu i szczęściu! Fajnie poczytać o kimś kto wygrał z tym dziadostwem. Niech Ci się teraz wiedzie dobrze!
  • Odpowiedz
  • 1
@Eleni gratulacje!! Jesteś zwycięzcą:) Napiszesz coś więcej o diagnozie? Czy poza usg trzustki, jakieś inne wyniki miałaś poza normą?
  • Odpowiedz
  • 1
@Eleni zajebiscie cipcia!

A tak serio to serdeczne gratulacje :) swietna historia, oby nigdy ten syf nie wrocil :) zdrowia :)
  • Odpowiedz