Wpis z mikrobloga

@Tadeusz_Radziwill: haha no tak, ale nie wyobrażam sobie studiowania matematyki, gdzie znikają liczby i cyfry a pojawiają się tylko literki. Wiem, na inych kierunkach też to jest, ale chyba nie w tym stopniu co na stricte matmie (dajmy na to na UW czyli najlepszej uczelni, jeżeli chodzi o matmę i informatykę)
@Analitykzbozejlaski1_- inżynieria procesowa, na pierwszych zajęciach uznali, że wszyscy znają funkcje trygonometryczne na poziomie rozszerzonym + ogarniają pochodne i można od razu wchodzić w całki "bo przecież 30 lat temu tego uczyli w szkołach to proszę mnie tu nie kłamać że nie było" ( ͡º ͜ʖ͡º)
@Analitykzbozejlaski1_-: Bardzo przydatna. Niby teraz robią jakieś kursy wyrównawcze, ale jak ktoś wyszedł z LO z solidną bazą matematyczną to będzie mu o wiele łatwiejszy start na studiach. Ja na przykład poszedłem na studia techniczne (budownictwo) w ogóle nie zdając matematyki na maturze - nie była wtedy obowiązkowa. I mocno żałowałem. Może nie tyle samego faktu niezdawania, co bardzo powierzchownej znajomości większości zagadnień. Jako, że nie było obowiązku zdawania to miałem
@Analitykzbozejlaski1_-:
Przede wszystkim szeroko pojęta analiza oraz geometria.
Analizy w ogóle było w #!$%@? i jeszcze trochę, spokojnie jakieś 3/4 zajęć. Pamiętam, że już na samym początku ostro wjechały pochodne. Jeden wykład poświęcony został na "przypomnienie i odświeżenie" materiału ze szkoły średniej a potem jazda na całego. Wykładowcy po prostu wychodzili z założenia, że skoro jesteś na tych studiach, to podstawy analizy w tym pochodne już ogarniasz. Zaraz za pochodnymi weszły
@xvovx: Jakieś fajne materiały do nauki polecasz? Trygonometria akurat nie była dla mnie jakaś ciężka, analiza, tak jak patrzę na to co jest poruszane w licuem i na maturze też raczej nie. Geometria, zawsze mnie trochę dowody martwiły.