Aktywne Wpisy
PolishPsycho +17
Zabawnie się ogląda tiktoki związane z motoryzacją i prawem jazdy, gdzie wypowiada się dzieciarnia 18 lat co ledwo zdała prawko. Ale ona ma najwięcej do powiedzenia.
Od razu też widać, jak ktoś jest z polski powiatowej. Nie widziałeś nigdy jak ktoś daje na rondzie kierunek w lewo? To już wiem, że żyjesz w polsce obitej dechami.
Na rondach, a szczególnie tych małych DAJE SIĘ KIERUNEK W LEWO. I nawet w Warszawie ponad
Od razu też widać, jak ktoś jest z polski powiatowej. Nie widziałeś nigdy jak ktoś daje na rondzie kierunek w lewo? To już wiem, że żyjesz w polsce obitej dechami.
Na rondach, a szczególnie tych małych DAJE SIĘ KIERUNEK W LEWO. I nawet w Warszawie ponad
HausHagenbeck +232
Dla tych co chcą uzyskać dostęp do mikrobloga+ i mieć za darmo arkusz maturalny to musicie w komentarzu napisać kod poniżej:
@m__b
@a__s
#matura #matura2024
@m__b
@a__s
#matura #matura2024
Drodzy wykopowicze znalazłem się w sytuacji bez wyjścia i szukam rozwiązania. Otóż wraz z żoną i rocznym dzieckiem mieszkamy wraz z moimi rodzicami w jednym domu. Są owszem oddzielne wejścia, ale podwórko jest to samo. Póki nie było naszej córeczki naprawdę dogadywaliśmy z rodzicami. Jednak od kiedy ona się urodziła zaczęły się co chwilę dogadywania z ich strony. A to, że źle chowamy dziecko, a to że za mało ich odwiedzamy (bo szczerze nie mamy chęci jak co chwilę jest dogadywanie), a to że nie chcemy im jej zostawiać (bo naprawdę na ten moment nie widzimy takiej potrzeby). Zazwyczaj próbowaliśmy im to tłumaczyć, żeby nam zaufali że wszystko dla dziecka robimy dobrze. Ostatnio jednak ojciec nie wytrzymał i dosłownie #!$%@?ł moją żonę dając jej do zrozumienia, że to jest jego posesja i on będzie tu robił co chce. Potem dalej od słowa do słowa i wiadomo teraz jak to dalej wygląda każdy jest na siebie obrażony i urażony. Żona niestety mi zakomunikowała, że dłużej tak nie wytrzyma i chce się wyprowadzić. Nie zamykam się na opcję przeprowadzki, bo sam czasami mam dosyć tego wszystkiego, ale z drugiej strony wolałbym zostać. Przede wszystkim w sam remont tego naszego mieszkania jest wsadzone 40 tys. na który jeszcze spłacamy połowiczny kredyt. Typowo własność to nasza nie jest. Dom jest własnością rodziców, ja jako jedynak jestem prawnym spadkowiczem i później przejdzie w moje ręce. Ale to wszystko dopiero za lata, lata. Chociaż w przypływie złości mogą to utrudnić, bo teraz to już niczego po nich nie jestem pewien. Wynająć komuś nie mam prawa. Jedyna opcja to kredyt na nowe mieszkanie i przeprowadzka tam. Jednak nawet na wkład własny nie mamy, bo wszystko zostało tam wpakowane już nie wspominając czy w ogóle mamy zdolność kredytową, gdzie z tamtym kredytem zalegamy. Wynajem czegoś odpada, bo to tylko pchanie pieniędzy komuś w kieszeń, gdzie równie za to samo moglibyśmy spłacać ratę kredytu. Dosłownie nie mam w tej chwili pomysłu co począć. Wymiana mieszkań z kimś z rodziny? Zostanie i przeciwstawienie się żonie? Prędzej czy później może to się skończyć rozwodem, gdy żona sama będzie chciała opuścić loku, a tego najbardziej bym nie chciał zostać sam w tym mieszkaniu z opcją widywania córki raz na dwa tygodnie. Przekonywać o pozostaniu? Dać szansę rodzicom? Tylko jak przekonać żonę? Albo jak żyć na jednym podwórku z takimi urazami. Takie rany mogą szybko się nie zagoić. Czyżby tylko ucieczka za granicę została, aby tam jakoś uzbierać na wkład własny? Mnóstwo wątpliwości, mnóstwo problemów. Może ktoś po prostu był w podobnej sytuacji, albo spojrzy z boku na tą całą sytuację i podpowie jakieś sensowne rozwiązanie.
#rodzice #rodzina #dzieci #zwiazki #rozowypasek #niebieskipasek #nieruchomosci #kredyt #dom #mieszkanie #problem #praca #emigracja
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
@AnonimoweMirkoWyznania: a ja bym wynajeła. Tak, to jest spłacanie kredytu komuś, ale jednak odcinasz się od rakowiska. Spokój jest tego wart.
Najpierw pieniądze potem dziecko.
Klasyka gatunku; dziecko, mieszkanie kątem u rodziców, awantura, wyprowadzka i rozwód.
Idiota z ciebie. Może lepiej ze rozważasz rozwód tak wcześnie bo jak się nie możesz w takiej kwestii z zona dogadać to to małżeństwo i tak się rozpadnie.
Nie ma to jak zrobić sobie bąbelka nie mając pieniędzy i mieszkania.
Ciekawe co byś zrobił gdyby się jeszcze dzieciak z porażebniem mózgowym, urodził?
Jak można być tak nieodpowiedzialnym?!
Poza tym Twoja mentalność cebularza, że nie wynajmiesz mieszkania, bi to "pakowanie komuś pieniędzy do kieszeni" też pozostawia wiele do życzenia.
Wynajem to opłata za spokój i komfortowe mieszkanie, co miesiąc,właśnie za to płacisz i naucz się tego wreszcie. Za darmo
Jeden człowiek u mnie w bliskiej rodzinie był w podobnej sytuacji - jedno podwórko z rodzicami, a oni humorzaści. Oststecznie młodzi z dzieckiem się wyprowadzili, choć powodem przeprowadzki były inne czynniki. Teraz młodzi wynajmują coś i bardzo sobie chwalą. Mówią, że zmiana lokum pozwoliła im spojrzeć na sprawę z dystansu. Rodzice też zmienili nastawienie. Relacje stały się bardziej klarowne i życzliwe. Młodzi już wiedzą jak się widzą za kilka lat,
@AnonimoweMirkoWyznania: To nie jest merytoryczny argument, a wręcz strasznie emocjonalny i infantylny. Wzięcie kredytu w banku to też pchanie komuś pieniędzy w kieszeń - tylko pracownikom banku zamiast osobie prywatnej, to jest główna różnica. Jak bank ma na was zarobić w odsetkach 60% wartości nieruchomości i więcej przy 30-letnim kredycie to
@AnonimoweMirkoWyznania:
Jeżeli już się zaczęło, to znaczy, że będzie już tylko gorzej.
Uciekajcie stamtąd jak najszybciej.
Ona jest trochę gościem u Ciebie więc ją rozumiem.
Ale potyczka słowna może skończyć się "wyrzuceniem" skoro to ich posiadłość.
Z drugiej strony żona też nie może być oderwana od rzeczywistości - musicie omówić sytuację, jak to może
Na twoim miejscu porozmawiał bym z ojcem po męsku, że nie rzyczysz sobie aby krzyczał na twoją kobietę.
@mawojciech: Myślisz, że wynajęcie obcym ludziom części domu rodzinnego, to dobry pomysł, kiedy sposób bycia własnego syn i synowej zaczął być powodem do kłótni? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
@AnonimoweMirkoWyznania:
Takie #!$%@?, "rok, półtora" = nigdy.
A jak ktoś cię spyta za rok, to dalej będziesz mówił "rok, półtora". Czyli nic nie zrobicie, nigdzie się nie wyprowadzicie.
Konflikt żony z teściami będzie narastał.
W miarę jak dziecko rośnie, rosnąć będzie upierdliwość dziadków.
W końcu żona (jak ma jaja) stwierdzi, że #!$%@? takie życie, zgarnie dzieciaka i pójdzie w długą. I wcale