Wpis z mikrobloga

@Padoks: jak miałem 16 lat próbowałem bajerować tekstem, że dowód "został w samochodzie", ale niestety 5 krótkich włosków na krzyż imitujących brodę nie działało najlepiej w tej sytuacji xD Dopiero po latach dostrzega się takie rzeczy. W moim mieście i tak był sklep, gdzie sprzedawano takim małolatom browary, kilka lat później stracił koncesję. Przypadek? Jak mawiał klasyk - przypuszczam że wątpię.
  • Odpowiedz
Byłem ostatnio świadkiem takiego zakupu. Jak w żappce Sprzedawczyni zapytała o dowód to koleś szukał długo, po czym zwrócił się do mnie czy mogę pokazać swój dowód... Trzymając portfel w ręku otwarty na dokumentach powiedziałem że nie mam.

To było tak żałosne, jak żul który błaźni się żeby się napić.
  • Odpowiedz
@Padoks: ostatnio na stacji kupowalem flaszke z kumplem, zrobilismy ja i potem chcielismy kupic se winko - a tam za ladą inny typ (zmiana) i mnie pyta o dowód. Ja totalnie miejscowy, po prostu go nie wziąłem (a 18 miałem rok temu). Próbowałem dyskutować, że na poważnie zapomniałem dokumentów, ale ni #!$%@? nie uwierzył XDD
  • Odpowiedz