Wpis z mikrobloga

MŁODZI MĘŻCZYŹNI SĄ PRAWICOWI I SAMOTNI, A MŁODE KOBIETY LIBERALNE I W ZWIĄZKACH

Młodzi nie angażują się w wojnę PiS z KE, mają swoją własną: wojnę płci. Statystyczna młoda Polka głosuje na Biedronia, chodzi na "czarne protesty" i studiuje. Statystyczny młody Polak głosuje na Korwina, chodzi na Marsze Niepodległości i nie studiuje.

Według przeprowadzonego przed eurowyborami sondażu Kantar dla „Wyborczej” starszych mieszkańców Polski w całości pochłonął konflikt między PiS a Koalicją Europejską: wśród wyborców powyżej 60. roku życia obie „stare” siły zgarniają łącznie aż 85 proc. głosów. „Nowe” – Wiosna, Konfederacja, Kukiz’15 i Lewica Razem – wśród najstarszych dostają łącznie zaledwie 13 proc.

Nie walczymy w waszej wojnie

Jednak im Polacy młodsi, tym łączne poparcie dla „starych” sił – PiS i KE – niższe, a dla „nowych” wyższe. Wśród najmłodszych (18-24 lata) łączne poparcie dla „starych” to 38 proc., dla „nowych” – aż 58 proc.

Większość młodszych nie chce brać udziału w politycznej wojnie, którą toczą starsi. Ale młodzi walczą ze sobą w swojej własnej: w wojnie płci.

Wśród mężczyzn w wieku 18-30 lat liderem sondaży jest skrajnie prawicowa Konfederacja (Korwin Braun Liroy Narodowcy) z wynikiem 29 proc., drugie jest PiS – 22 proc. Wśród kobiet w tym samym wieku wyniki są przeciwne: Wiosna i Koalicja Europejska prowadzą łeb w łeb, zdobywając po 27 proc. Młodzi mężczyźni i młode kobiety żyją w dwóch różnych światach.

Aby je zbadać, przeprowadziliśmy wyjątkowy sondaż, w którym oprócz reprezentatywnej próby całej populacji przepytaliśmy 800 osób w wieku 18-30 lat. Dzięki temu możemy opisać młodych naprawdę wiarygodnie (od teraz słowo „młodzi” będzie domyślnie oznaczało osoby w wieku 18-30 lat). Nasze dane potwierdzają to, co widać na ulicach i w internecie – płeć dzieli pokolenie na połowy.

Młode kobiety są dużo bardziej skłonne angażować się obywatelsko. Na pytanie, do jakiego ruchu lub organizacji społeczno-politycznej młodym jest najbliżej, 40 proc. młodych mężczyzn nie wybiera żadnej odpowiedzi. Wśród kobiet tylko 17 proc. Wygląda na to, że spora część młodych facetów nie odczuwa potrzeby angażowania się w cokolwiek.

Jeszcze ciekawsze są organizacje, które wybierają: wśród kobiet prowadzi Ogólnopolski Strajk Kobiet (tzw. czarny protest) z wynikiem 45 proc., a wśród mężczyzn – Ruch Narodowy z wynikiem 20 proc. (do wyboru były jeszcze KOD, Rodziny Radia Maryja, Greenpeace, Obywatele RP i Kluby „Gazety Polskiej”; można było wybrać maksymalnie dwa). Młode kobiety chodzą na „czarne protesty” i Marsze Równości, młodzi mężczyźni albo na Marsz Niepodległości, albo po prostu zostają w domu.

Nasi faszyści

Płci dzieli cały światopogląd: młodzi mężczyźni są dość homofobiczni, związki partnerskie popiera tylko 49 proc. z nich. Wśród młodych kobiet to aż 73 proc.! Większość z nich popiera też małżeństwa homoseksualne (59 proc.,) wśród młodych mężczyzn tylko 36 proc.

Dlaczego „oni” są bardziej homofobiczni? Wynika to z tradycyjnego stosunku do ról płciowych, a także niższego wykształcenia. Świat poszedł do przodu, dziewczyny też, ale chłopcy zostali w poprzedniej epoce. 78 proc. młodych mężczyzn uważa, że „rolą mężczyzny jest praca i utrzymanie rodziny” – wśród młodych kobiet tylko 53 proc. Aż 25 proc. młodych facetów zgadza się ze zdaniem: „Płacz nie przystoi prawdziwemu mężczyźnie”; wśród młodych kobiet tylko 9 proc. Mężczyźni mają także tradycyjną wizję kobiecości: częściej uważają, że „rolą kobiety jest zajmowanie się domem i rodziną”, częściej uważają, że „to naturalne, że kobieta potrzebuje męskiej ochrony” i że „jeżeli kobieta miała zbyt wielu partnerów seksualnych, źle to o niej świadczy”.

Podsumowując: „oni” mają dużo bardziej konserwatywny i przestarzały obraz męskości i kobiecości niż „one”. Homoseksualiści, podobnie jak wszystkie inne osoby niedające się w prosty sposób zakwalifikować do tego tradycyjnego modelu (np. osoby bi- i transseksualne bądź nieidentyfikujące się z żadną płcią), zaburzają poczucie bezpieczeństwa młodych mężczyzn. A młodzi mężczyźni, jak to młodzi mężczyźni, reagują na zaburzone poczucie bezpieczeństwa agresją. Takiej reakcji nauczyła ich cała kultura, ta nasza narodowo-militarna, i ta hollywoodzko-popularna – w obu od mężczyzny oczekuje się, by w razie problemów „wziął sprawy w swoje ręce”. Młodzi mężczyźni chodzą więc na demonstracje z flagami „Zakaz pedałowania” i wyzywają się nawzajem od „ciot”.

Co przerażające, połowa (48 proc.) z nich zgadza się z twierdzeniem, że „czasem rządy niedemokratyczne mogą być bardziej pożądane niż rządy demokratyczne”. Młodych kobiet zgadza się mniej, ale dalej sporo, bo 39 proc.; przeciw jest 58 proc. Na kogo głosują ci mężczyźni, którzy nie sądzą, że demokracja zawsze jest najlepsza? To nie powinno nikogo zdziwić: najchętniej na Konfederację (44 proc.), której lider Korwin-Mikke nazywa demokrację „najgłupszym ustrojem świata”, oraz na PiS (25 proc.), które z kolei w praktyce łamie podstawowe zasady demokracji.

Jeśli dodamy do tego fakt, że 30 proc. młodych mężczyzn zgadza się ze zdaniem „Trzeba mieć się na baczności przed Żydami” (wśród młodych kobiet 16 proc.), a 19 proc. sądzi, że Polska powinna opuścić Unię Europejską (8 proc. kobiet), rysuje się ponury obraz. Można bowiem śmiało stwierdzić, że przynajmniej 30 proc. młodych Polaków ma faszystowskie poglądy.

Wśród młodych kobiet ta grupa to margines. Dominują tolerancja, otwartość, proeuropejskość, szacunek dla innych. Jak w tej sytuacji młodzi ludzie dogadują się w związkach romantycznych?

Źle się prowadzisz, foczka

Tutaj robi się naprawdę dziwnie. Zapytaliśmy młodych o ich status związkowy. Wśród kobiet 46 proc. jest w związkach nieformalnych, 30 proc. w małżeńskich, a singielkami jest 20 proc. Wśród mężczyzn zaś singlami jest aż… 47 proc.! (34 proc. jest w związkach nieformalnych, 15 proc. w małżeństwach). Młodych singli jest więc ponaddwukrotnie więcej niż singielek. Wygląda na to, że co najmniej jedna czwarta młodych mężczyzn nie ma żadnych szans na znalezienie partnerki, bo są one już zajęte – mają o kilka lat starszych mężów lub partnerów.

Najdziwniej robi się jednak, gdy przyjrzymy się geograficznemu rozmieszczeniu męskich singli, a także ich umiejscowieniu na drabinie społecznej. O ile wśród młodych kobiet miejsce zamieszkania czy dochody nie mają dużego wpływu na odsetek singielek, wśród młodych mężczyzn jest odwrotnie. Wśród tych z wykształceniem podstawowym singlami jest aż 69 proc., wśród tych z wyższym – tylko 25 proc. Na wsiach singli jest aż 58 proc., w większych miastach – 37 proc. No i najciekawsze: wśród młodych mężczyzn bez żadnych dochodów singli jest aż 71 proc., a wśród tych z dochodami powyżej 4500 zł na rękę tylko 22 proc.

Jeżeli masz wyższe wykształcenie, dochody i mieszkasz w dużym mieście, to znalezienie dziewczyny będzie bardzo proste. Ale jeśli jesteś młodym facetem bez wykształcenia i dochodów, który mieszka na wsi, to możesz sobie darować.

Aby uzyskać pełen obraz, trzeba jeszcze opowiedzieć o wykształceniu młodych. Nasze badania pokazują wprawdzie, że młodzi mężczyźni zarabiają znacznie więcej – większość kobiet (62 proc.) deklaruje miesięczne dochody netto poniżej 2500 zł, a większość mężczyzn – powyżej tej sumy (52 proc.). Wcale nie wynika to jednak z lepszego wykształcenia, przeciwnie, młodzi mężczyźni są bez porównania gorzej wykształceni i rzadziej się kształcą (w przedziale 25-30 lat wyższe wykształcenie ma 58 proc. kobiet i tylko 38 proc. mężczyzn).

Oto rozwiązanie zagadki nadmiaru męskich singli: kobiety są statystycznie dużo lepiej wykształcone, mają dużo bardziej liberalne i progresywne poglądy i nie chcą się wiązać z facetami bez studiów, którzy do tego są pełni uprzedzeń. Szczerze mówiąc, trudno im się dziwić.

Niewesołą sytuację młodych mężczyzn dodatkowo pogarsza to, że w jednej sprawie młode kobiety są bardziej konserwatywne – aż połowa (49 proc.) nie akceptuje seksu bez zobowiązań, wśród młodych mężczyzn to 35 proc. „Oni” mają powody do frustracji: rówieśniczki nie tylko nie chcą tworzyć z nimi związków, ale nawet nie chcą z nimi sypiać. W szczególności dotyczy to mężczyzn z mniejszych ośrodków, gorzej wykształconych i z niższymi dochodami. To oni mają największe szanse, by dołączyć do grona polskich inceli (ang. incel, involuntary celibate, w celibacie nie z własnej woli), tym bardziej że wśród ich sąsiadek – dziewczyn na wsiach i w miastach poniżej 100 tys. obywateli – aż 57 proc. nie akceptuje seksu bez zobowiązań.

Oczywiście, dola młodej Polki też nie jest godna pozazdroszczenia – randkowanie z gorzej wykształconym i bardziej konserwatywnym rówieśnikiem może być doświadczeniem traumatycznym. Aż 41 proc. męskich singli uważa, że „jeżeli kobieta miała zbyt wielu partnerów seksualnych, źle to o niej świadczy”. Możliwe, że „one” nie chcą uprawiać seksu bez zobowiązań, bo mają podstawy do obaw, że następnego dnia usłyszą, że się nie szanują.

Jednak, statystycznie rzecz biorąc, ona swoje negatywne doświadczenia przekuwa w zaangażowanie w ruchy na rzecz praw kobiet. On reaguje tak, jak go nauczono: frustrację przekuwa w agresję skierowaną przeciwko kozłom ofiarnym (uchodźcom, LGBTQ itp.), a także usztywnia poglądy, coraz bardziej odstając od modernizującego się świata.

Tu trzeba zrobić ważne zastrzeżenie: statystycznie nie jest tak, że młodzi mężczyźni głosujący na prawicowe partie są singlami częściej niż inni. Wynika to z tego, że tylko 41 proc. młodych mężczyzn w ogóle deklaruje chęć udziału w najbliższych eurowyborach i są to ci lepiej wykształceni, o wyższych dochodach, którym w ogóle łatwiej o znalezienie partnerki. Największy procent singli znajduje się wśród tych młodych mężczyzn, którzy nie chcą głosować: aż 59 proc. Choć więc najbardziej sfrustrowani nie głosują w ogóle, to ogólny poziom frustracji seksualnej wpływa na wszystkich, utwardzając konserwatywny wzorzec męskości.

Dajcie nam jakiegoś okupanta!

Młodzi mężczyźni z niskim wykształceniem mają drugi, równie poważny problem: są coraz bardziej zbędni na rynku pracy. Tradycyjnie męskie zdolności – siła, stanowczość, odwaga – stały się zbędne. Coraz większa liczba branż albo przenosi produkcję do Azji i Afryki, albo po prostu zastępuje robotników robotami.

Za to coraz bardziej będą potrzebne tradycyjnie „kobiece” zawody, związane z komunikacją i opieką nad innymi, nawet jeśli na razie są jeszcze kiepsko płatne – mowa o nauczycielkach, lekarkach, psycholożkach, pracownicach obsługi klienta itp. Gdy za 20 lat fizyczne zawody zostaną zrobotyzowane, to niewykształceni mężczyźni staną się równie potrzebni na rynku jak pracownicy PGR-ów po 1989 roku.

Zarówno obecna dobra sytuacja na rynku pracy wynikająca z koniunktury i demografii, jak i brak podwyżek w budżetówce mogą prowadzić do wyciągnięcia błędnych wniosków, na przykład takich, że bardziej opłaca się kształcić na kierowcę tira niż nauczyciela matematyki. Jest jednak odwrotnie – w 2040 roku nauczyciele będą dalej potrzebni, tymczasem tirowcy z dużym prawdopodobieństwem już nie.

Wykształceni mężczyźni poradzą sobie bardzo dobrze; postawią na komunikację i wrażliwość na innych zamiast na siłę i agresję – bo dysponują kapitałem edukacji, czego zabrakło milionom chłopców z mniejszych ośrodków. Ich wychowywano w przekonaniu, że nie ma nic ważniejszego niż męskość. Teraz, gdy dorośli, okazało się, że nikt jej nie potrzebuje – ani kobiety, ani pracodawcy. Nic dziwnego, że głosują na sfrustrowanych polityków, którzy z agresji czynią swój program wyborczy.

Młodych Polaków chowano w kulcie walki zbrojnej z najeźdźcą. Gdy nie ma żadnego najeźdźcy ani w ogóle żadnej walki zbrojnej, pozostają im groteskowe inscenizacje wojny niepodległościowej w rodzaju palenia rac na Marszu Niepodległości czy dołączenie do lokalnego oddziału wojsk obrony terytorialnej albo – w bardziej tragicznym scenariuszu – skatowania na ulicy imigranta z Afryki.

Dopóki ktoś nie zaoferuje im nowego, przekonującego wzorca męskości, dopóty będziemy chować kolejne pęknięte pokolenia pełne liberalnych, otwartych dziewczyn i konserwatywnych, faszyzujących chłopaków.

Krzysztof Pacewicz – socjolog, kulturoznawca, filozof, autor książki „Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych”. Publicysta „Wyborczej”.

Sondaż Kantar dla „Wyborczej”, 4-9.04.2019, CATI, próba 1600 osób, reprezentatywna dla populacji 18+. Pytaliśmy o preferencje w eurowyborach. W próbie uwzględniono 788 osób w wieku 18-30 lat, których odpowiedzi odpowiednio przeważono w odpowiedziach całej populacji.

#polska #polityka #wybory #niebieskiepaski #logikaniebieskichpaskow #rozowepaski #logikarozowychpaskow #stulejacontent #zwiazki #tfwnogf #bekazprawakow #konfederacja #feminizm #p0lka #wiosna #wiosnabiedronia
Pobierz Piekarz123 - MŁODZI MĘŻCZYŹNI SĄ PRAWICOWI I SAMOTNI, A MŁODE KOBIETY LIBERALNE I W Z...
źródło: comment_OaIlt9L8TquIPHuHZWhyXDp3pu8wsDSC.jpg
  • 30
@Piekarz123: kozak tekst,
Ta sytuacja to poklosie PRL, ktory tlumil liberalne poglady naszych mam oraz posrednio powodowal rozwijanie sie konserwatyzmu wsrod mezczyzn.
Teraz kobiety dostaly wiecej mozliwosci I wychowuja corki wedlug dzisiejszych standardow a ojcowie zostali w XX w. (widze to tez po sobie I kuzynach/kuzynkach).

Jest to tez jedna z przyczyn dlaczego latwiej jest zlapac wspolny jezyk mlodej Polce z np. Anglikiem niz na odwrot.
@Rabke

Zawiodłem się na młodych kobietach. 2019 i trwanie w związkach. Przecież to jest prawactwo. Może ślub od razu i dzieci?


A co, lepiej #!$%@? w dupę, hiv i tęcza w avatarze?
co z tego, że 58% kobiet przed 30 ma studia skoro w większości są to socjologie czy inne europeistyki na kiju?


@brednyk: Kobieta z wyższym wykształceniem nie chce mężczyzny ze średnim wykształceniem.

http://miastakobiet.pl/301267,Brutalny-rynek-matrymonialny-WYWIAD.html - wywiad z prof. Tomaszem Szlendakiem (dyrektor Instytutu Socjologii na UMK w Toruniu) - polecam przeczytać całość, a poniżej fragment dotyczący wykształcenia:

red. Paulina Błaszkiewicz: Gdzie kobiety powinny szukać tych odpowiednich mężczyzn?
prof. Tomasz Szlendak: Jest w tym
Pobierz Piekarz123 - > co z tego, że 58% kobiet przed 30 ma studia skoro w większości są to s...
źródło: comment_tGAoycv5jLVy7Drfcrt1NDpZ2nJysw71.jpg
Co przerażające, połowa (48 proc.) z nich zgadza się z twierdzeniem, że „czasem rządy niedemokratyczne mogą być bardziej pożądane niż rządy demokratyczne”.


Ktoś mi wytłumaczy, co niby w tym "przerażającego"? xD Przecież to całkowicie racjonalny pogląd, dość zrozumiały dla każdego, kto zna podstawy historii.

Ogólnie podły artykuł, napisany pod prymitywną tezę "mężczyźni be, bo śmią być konserwatywni".