Wpis z mikrobloga

Zaproponowałem mojej dziewczynie, żebyśmy wspólnie zamieszkali w mojej kawalerce. Zgodziła się, ale przy kwestii opłat powiedziala, że będzie płacić tylko za bieżące opłaty (ok. 240 zł/2=120), a ratę kredytu mam spłacać sam, bo to mój kredyt xD. Ona obecnie wynajmuje pokój i płaci 950 zł, a za połowę raty kredytu(2000/2=1000) i rachunki, płaciłaby teraz 200 zł więcej. Co robić? Bo nie wiem czy odkręcenie tej propozycji w tym momencie będzie dobre.

#rozowepaski #logikarozowychpaskow #zwiazki
  • 286
@zemsta_przegrywa: to co napisał @tsavke jest bardzo rozsądne.
Opłaty 50/50 - z tym, że wliczasz w nie odsetki kredytu. Kapitał spłacasz sam.

Odsetki kredytu to nic innego jak kolejna opłata, podobna do czynszu. Pobiera ją bank, w zamian pozwalając ci mieszkać w "twoim" mieszkaniu już dziś, a nie za 20 lat. Ale to nie zmienia faktu, że nigdy ich nie odzyskasz.

Na przestrzeni 20 lat, 300 zł czynszu to 70 tys.
@zemsta_przegrywa:
1. Czy w ramach spłaty podpisujecie umowe o najem? Pamietaj ze taka umowa daje jej tez czas na poszukanie innego lokum w chwili jej wypowiedzenia. W waszym przypadku rozstania czy sprzeczki. Trzeba brac takie możliwości żebys jej nie wywalił i dziewczyna zostanie na ulicy z dnia na dzien.
2. Propozycja wyszla od Ciebie, ona sie nie wprasza tylko daje sobie rade sama ma wiec prawo do negocjowania. Ty zaczynasz od
@maur: Pisał konkretnie o spłacie co miesiąc połowy raty kredytu. No i mi też się wprost spłacanie cudzego kredytu nie widzi, bo to nie jest w ogóle rozsądne rozwiązanie.
Co innego gdy te pieniądze są na papierze odstępnym, połową czynszu i opłatami za media. Wtedy co sobie zrobi z tymi pieniędzmi to już jego sprawa.
@zemsta_przegrywa: ja bym zaproponował cenę najmu poniżej rynkowych - tj. sprawdziłbym ile kosztowałby najem takiego mieszkania, podzielił przez dwa i powiedzmy odjął 30% . Wtedy ona nie czuje się traktowana jak zwykły lokator i wie, że nie jest Ci tylko potrzebna do spłacania kredytu z którego ona nic potem nie będzie miała (bo nie jest współwłaścicielką). Układ jest sensowny też w drugą stronę - Ty nie masz obaw, że jesteś zwyczajnie
@zemsta_przegrywa: pewnie bait ale imo:

W przypadku rozstania:
przy płaceniu raty kredytu przez nią - ona traci hajs
przy płaceniu samych opłat - ty tracisz hajs

Dlaczego nie pójść na kompromis, że ona płaci swoje rachunki + 1/4 raty kredytu. Tym sposobem w przypadku rozstania oboje tracicie/ zyskujecie tyle samo.

Względnie, jeśli nie masz wyposażonego domu ona może zakupić sprzęty typu telewizior/konsola/wspólny samochód/ekpress/lodówka/pralka itd i w razie czego zabiera ze sobą.
@27er: podobnie jak poprzedniego kolegę zachęcam do przeczytania mojego przedostatniego (czy przed, przzedostatniego?) komentarza. Bo generalnie, to ja się również zgadzam.
@zemsta_przegrywa: a jeśli chodzi o pomysł umowy najmu - raczej bym to olał, jeśli potrzebujecie podpórki prawnej w tak względnie prostej sprawie to znaczy, że zaufanie jest bardzo małe i może nie warto tego ciągnąć . Oczywiście w każdej chwili możesz powiedzieć jej "na razie", ale zawsze to powinno być zrobione fair czyli z dostatecznym czasem na znalezienie innego mieszkania (miesiąc?). Nie mówiłbym tego wprost, ale w jakiś niebezpośredni sposób bym
@zemsta_przegrywa Imo tak:
Jeśli ona ma teraz 1000 za wynajem + opłaty, to zaproponuj jej żeby płaciła na przykład 800. Ona będzie płacić mniej + lepszy standard, a dzięki temu, że płaci mniej niż cena rynkowa nie będzie poczucia z jej czy Twojej strony, że robisz na niej interes.

Z Twojej strony jeśli to kawalerka, to pewnie nie masz pokoju na wynajem tylko dzieliłbyś swój z partnerką. W tej sytuacji i tak