Aktywne Wpisy
jaszczurki +10
#zalesie #zwiazki #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #smutek
Pytanie do starszych Mirków i Mirabelek ( 30+). Czy naprawdę samotna matka jest skreślona i nie ma szans na rynku matrymonialnym?
Mam dobry zawód, dobrą pensję, myślę że z wyglądu jestem przecietna, kilka kg za dużo, ale to pewnie kwestia ogarnięcia się i paru dobrych miesięcy z fitnessem +przestanie zajadania stresu słodyczami, bo dieta podstawowa nigdy nie byla zła. No ale jest ta wielka "skaza" - samotna
Pytanie do starszych Mirków i Mirabelek ( 30+). Czy naprawdę samotna matka jest skreślona i nie ma szans na rynku matrymonialnym?
Mam dobry zawód, dobrą pensję, myślę że z wyglądu jestem przecietna, kilka kg za dużo, ale to pewnie kwestia ogarnięcia się i paru dobrych miesięcy z fitnessem +przestanie zajadania stresu słodyczami, bo dieta podstawowa nigdy nie byla zła. No ale jest ta wielka "skaza" - samotna
1) Pierwszy miesiąc był dla mnie mega ciężki bo bardzo mocno idealizowałam Polskę i tęskniłam za znajomymi, nie potrafiłam dostrzec żadnej wartości w niemieckim społeczeństwie, wręcz przeciwnie wszystko działało mi na nerwy. We wszystkim szukałam wyższości Polski nad tym zdegenerowanym narodem nazistów. Co się mój #niebieskiepaski #!$%@?ł to jego.
2) Kiedy się to zmieniło ? W pewnym momencie zobaczyłam, że życie w Polsce toczy się dalej i że ludzie w tym moi znajomi itd. przeszli nad moim wyjazdem do porządku dziennego. Mój niebieski mi się oświadczył i musiałam ogarnąć w mojej głowie, że prawdopodobnie zostaniemy w Niemczech i będziemy tu żyli. To jakoś pomogło mi zamknąć pewien rozdział mojego życia i jakiś przycisk mi się przełączył w głowie ( zaczęłam też prowadzić dziennik wdzięczności i codziennie nawet w #!$%@? sytuacji szukałam pozytywów).
3) To, że pogodziłam się ze swoim losem (xD) pomogło mi otworzyć się na ludzi i teraz mogę śmiało powiedzieć, że poznaliśmy mega ludzi z którymi naprawdę fajnie spędza sie czas ( mimo, że niemieckie planowanie każdego spotkania z 3 dniowym wyprzedzeniem może #!$%@?ć). Język też na propsie odkąd zaczęlismy z niebieskim rozmawiać w domu tylko po niemiecku ( jak nie umiem się wysłowić przechodzę na angielski ).
4) Uświadomiłam sobie, że serio mam szczęście w #!$%@?, bardzo lubię swoją pracę i co tu dużo mówić pod tym względem wszystko jest lepsze, 2 osobowe biura a nie open space'y, dużo wolnego, bardzo fajny hajs, lepsze możliwości.
5) Podsumowując, wiem, że jest tu wiele mirków rozważających emigrację albo takich, którzy już tu siedzą i czują sie bardzo obco. Faktem jest, że jesteśmy otwartym narodem i że hajs to nie wszystko ale co by nie mówić, jeżeli zrobi się w głowie miejsce na to, żeby zaakceptować, że nasz znany chlewik, nie jest centrum wszechświata i nie rozpatrywać rzeczy na zasadzie Polskie = lepsze/ Inny kraj = gorsze, tylko podejść do tego jak do kolejnej życiowej lekcji, życie może być serio zajebiste.
Bo ludzie tu też są ludźmi, chcą mieć relacje z innymi a jeżeli chodzi o hajs i życie towarzyskie, wiadomo brakuje mi fajnej polskiej imprezy i #!$%@? mnie że tu sie wypije 3 piwka i do domu, jednak z drugiej strony nigdy nie wybrałam się na cały weekend na MTB w Alpy z moimi znajomymi z Polski bo żadnego z nas nie było na to stać, tu mogę to robić i odkrywac rzeczy które dla bogatych niemców są normalnością a ja się ciesze w #!$%@?, że mogę sobie kupić vansy za 40 euro xD
Pozdro mireczki odpowiem na wszystkie pytania, miejscie dobry dzień.
#chwalesie
Komentarz usunięty przez autora
@hannybunny: Umysłów wypranych prawackimi urojeniami jest masa, syndrom sztokholmski to się też w sumie nazywa xD Zawsze mam beke z takich gdy wyjadą zagranicę i im sie oczy otwierają dopiero ( ͡º ͜ʖ͡º)
@hannybunny: ¯\_(ツ)_/¯
50 %. O ile nie więcej.