Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 49
@szkorbutny: ja na szczęście nie jestem bierzmowany, a jak rodzinka chciała mnie przymusić do szybkiego bierzmowania bo chrzest to ich wyśmiałem.
  • Odpowiedz
  • 45
@szkorbutny Ja odmowilem I zostałem czarną owcą w rodzinie. Co z tego, że rodziców dziecka widziałem 2 razy w życiu, wystarczy, że trochę zarabiam. ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@szkorbutny: A ja się zgodziłem. 2 stówy na rok to nie jakiś wydatek wielki.

Nie liczę oczywiście kompa na pierwszą komunię i quada na drugą i też nie liczę bierzmowania i samego kosztu chrztu i pierwszych urodzin. Poza tym takie dziecko obchodzi też dzień dziecka i imieniny, ale czasem też na wycieczki jeździ szkolne no i czasem odwiedzi. A jak się odwiedza raz na kilka mcy, to lipton tak z
  • Odpowiedz
@GrindujTopy brat z którym mam chłodne stosunki rodzinne - po tym jak się dowiedział ile będę zarabiał w nowej pracy, zadzwonił po narodzinach dziecka z propozycją żebym został ojcem chrzestnym. Wszystko w ramach ocieplenia i poprawy relacji oczywiście. Jako że nie uczestniczę w tych "zabawach" odmówiłem tłumacząc jaka jest rola przypisana takiej osobie według ich zasad. Foch był oczywiście :)
  • Odpowiedz
@szczurek_87: i prawidłowo, ja odmówiłem bo jestem niewierzący i nie mam zamiaru pajacować z bierzmowaniem. oczywiście namawiali długo, lecz nie dałem się. zanim zapytali zapraszali do siebie, wspólne wakacje chcieli itp. teraz nawet nie odpisują na wiadomości... :)
  • Odpowiedz
@Nattana: co tu opisywać... kuzynka (za dziecka mieliśmy kontakt ale później brak) zaczęła jeździć po rodzinie z chłopem swoim i się chwalić, że będzie bąbelek, ochy achy. głównie liczyli na to, że każdy coś sypnie kasy na wyprawkę i niestety większość im dawała po ich żalach typu "wszystko drogie, wózek 2000, łóżeczko 1000, ciuszki, pampersy, kaszki, mleko". wypytywali o każdego gdzie kto pracuje co słychać, jak się powodzi. no i
  • Odpowiedz