Wpis z mikrobloga

@szkorbutny: A ja się zgodziłem. 2 stówy na rok to nie jakiś wydatek wielki.

Nie liczę oczywiście kompa na pierwszą komunię i quada na drugą i też nie liczę bierzmowania i samego kosztu chrztu i pierwszych urodzin. Poza tym takie dziecko obchodzi też dzień dziecka i imieniny, ale czasem też na wycieczki jeździ szkolne no i czasem odwiedzi. A jak się odwiedza raz na kilka mcy, to lipton tak z pustą
@GrindujTopy brat z którym mam chłodne stosunki rodzinne - po tym jak się dowiedział ile będę zarabiał w nowej pracy, zadzwonił po narodzinach dziecka z propozycją żebym został ojcem chrzestnym. Wszystko w ramach ocieplenia i poprawy relacji oczywiście. Jako że nie uczestniczę w tych "zabawach" odmówiłem tłumacząc jaka jest rola przypisana takiej osobie według ich zasad. Foch był oczywiście :)
@Nattana: co tu opisywać... kuzynka (za dziecka mieliśmy kontakt ale później brak) zaczęła jeździć po rodzinie z chłopem swoim i się chwalić, że będzie bąbelek, ochy achy. głównie liczyli na to, że każdy coś sypnie kasy na wyprawkę i niestety większość im dawała po ich żalach typu "wszystko drogie, wózek 2000, łóżeczko 1000, ciuszki, pampersy, kaszki, mleko". wypytywali o każdego gdzie kto pracuje co słychać, jak się powodzi. no i oczywiście