Wpis z mikrobloga

@tolstyy00: Mięso się nie nudzi.

Teraz akurat próbuję podbić białko i zredukować tłuszcz (celem redukcji); zwykle schabu nie jem, bo jest za "suchy". Ogólnie to nietłustego mięsa nie lubię, ale myślę, że po jakimś tygodniu czy dwóch albo będą jakieś konkretne rezultaty, albo nie. Jeśli nie będzie, to wracam do normalnego, tłustszego menu, bo bardziej mi smakuje.
@tolstyy00: @wwwooo: Sól jest nienależnie demonizowana, właśnie z tytułu asocjacji z żywnością przetworzoną (a w szczególności węglowodanami i olejami roślinnymi). Niedawno patrzyłem na badanie epidemiologiczne, które sodowi (soli) przypisuje całe mnóstwo śmiertelności - a tymczasem ja bym to interpretował jako spożycie całego mnóstwa przemysłowo wytwarzanych produktów spożywczych.
anonymous_derp - @tolstyy00: @wwwooo: Sól jest nienależnie demonizowana, właśnie z ty...

źródło: comment_bsBcRq0RnDsHNALWoikiahu6ec19CdJi.jpg

Pobierz
@anonymous_derp: Panie bez tłuszczu to się nie najesz :) wrzucasz codziennie każdy posiłek? Bo z tego wychodzi, że jesz jeden dziennie.
Ostatnio podłapałem od Ciebie pomysł i kupiłem sobie mięso mielone i tak wyrzucę z paczki jak jest i usmażę.
Panie bez tłuszczu to się nie najesz :)


Wiem, wiem. Muszę jeść więcej niż przy mniej drastycznie białkowym makro, ale w ten sposób nie przesadzę z energią - przynajmniej teoretycznie - bo białko ma raz, że najwyższy koszt przyswojenia, to jeszcze dosyć srogi limit zdolności przyswajania. Póki co będę dalej to ciągnął, bo samopoczucie jest OK.

wrzucasz codziennie każdy posiłek? Bo z tego wychodzi, że jesz jeden dziennie.


Nie. Kiedyś wrzucałem, ale
@anonymous_derp: kurde dwa takie posiłki a już tym bardziej trzy to dużo kalorii i te Twoje 15% tłuszczu to może od nadwyżki a nie od stosunku białka do tłuszczu. Takie luźne przypuszczenie oczywiście bo jesteś na pewno bardziej oczytany ode mnie. No chyba że jesteś kawał byka to rozumiem takie porcje. Ja przy 108 kilogramach nie zjadłbym takich dwóch talerzy jak Ty. W sumie teraz to już 100 kilo po 4
@Pies_Benek: Jestem bardzo głodnym człowiekiem. Jak jadłem normalnie, to potrafiłem #!$%@?ć pizzę czterdziestkę sam, i jeszcze do tego sałatkę i popić. Ogólnie nie mam zamiaru ograniczać ilości jedzenia, bo nie jest to bardzo różne od bycia więźniem w obozie koncentracyjnym. Zatem muszę znaleźć jakiś sposób, żeby przy jedzeniu dużo być w stanie wytworzyć deficyt. Na względnie normalnej diecie jest to bardzo łatwe, bo mogę się cały zapchać czymś, co jest kiepsko