Gdybym tylko zobaczył w lustrze, że zamiast rąk i nóg mam kopyta, z tyłu ogon i autentyczną końską głowę – natychmiast udałbym się do urzędu mieszkaniowego.
- Proszę o nowoczesne, duże mieszkanie – powiedziałbym.
- Niech pan złoży podanie i czeka na swoją kolej.
- Ha, ha! – zaśmiałbym się. – Czy panowie nie widzą, że ja nie jestem zwyczajnym, takim sobie, szarym człowiekiem? Ja jestem kimś innym, kimś ekstra!
I zaraz otrzymałbym nowoczesne, duże mieszkanie z łazienką.
Występowałbym w kabarecie i nikt by nie mógł powiedzieć, że jestem niezdolny. Nawet wtedy, gdyby moje teksty były niedobre. Przeciwnie.
- Jak na konia, to znakomite – chwalono by mnie.
- Ten ma łeb – mówiliby inni.
Nie mówię już o korzyściach, jakie wyciągnąłbym z przysłów i porzekadeł: końskie zdrowie, uśmiać się jak koń, koń ma cztery nogi i też się potknie…
Oczywiście, b y c i e koniem miałoby pewnie strony ujemne. Moim wrogom dałbym nową broń do ręki. Pisząc do mnie anonimy, zaczynaliby w ten sposób: „Pan jest koń? Pan jest kucyk!”
Kobiety interesowałyby się mną. – Pan jest taki inny… - mówiłyby.
Idąc do nieba otrzymałbym, siłą faktu, skrzydła. Stałbym się wtedy pegazem. Skrzydlaty koń! Czy może być coś piękniejszego dla człowieka?
@Cukrzyk2000: odkrywam Mrożka na nowo. Zapomniany przeze mnie i porzucony w kąt, a to wszystko przez to cholerne "Tango". Ostatnio przeczytałam "Listy 1956-1978 Lem, Mrożek :) O czym te rozmowy to ja nawet nie :P LIteratura, polityka, samochody, gra słów dwóch przeinteligentnych mistrzów pióra. Polecam :)
Gadałam sobie z typem i spoko rozmowa, coś się zeszło na pieski bo on wielki miłośnik. Mówię więc, że kocham psiury nad życie ale moja granica to pies w łóżku, bo lubię mieć czystą pościel. I gość mnie usunął xDDDDD sytuacja na rynku knurów tragiczna #tinder #psy
Sławomir Mrożek
Mój Boże, jak bardzo chciałbym być koniem…
Gdybym tylko zobaczył w lustrze, że zamiast rąk i nóg mam kopyta, z tyłu ogon i autentyczną końską głowę – natychmiast udałbym się do urzędu mieszkaniowego.
- Proszę o nowoczesne, duże mieszkanie – powiedziałbym.
- Niech pan złoży podanie i czeka na swoją kolej.
- Ha, ha! – zaśmiałbym się. – Czy panowie nie widzą, że ja nie jestem zwyczajnym, takim sobie, szarym człowiekiem? Ja jestem kimś innym, kimś ekstra!
I zaraz otrzymałbym nowoczesne, duże mieszkanie z łazienką.
Występowałbym w kabarecie i nikt by nie mógł powiedzieć, że jestem niezdolny. Nawet wtedy, gdyby moje teksty były niedobre. Przeciwnie.
- Jak na konia, to znakomite – chwalono by mnie.
- Ten ma łeb – mówiliby inni.
Nie mówię już o korzyściach, jakie wyciągnąłbym z przysłów i porzekadeł: końskie zdrowie, uśmiać się jak koń, koń ma cztery nogi i też się potknie…
Oczywiście, b y c i e koniem miałoby pewnie strony ujemne. Moim wrogom dałbym nową broń do ręki. Pisząc do mnie anonimy, zaczynaliby w ten sposób: „Pan jest koń? Pan jest kucyk!”
Kobiety interesowałyby się mną. – Pan jest taki inny… - mówiłyby.
Idąc do nieba otrzymałbym, siłą faktu, skrzydła. Stałbym się wtedy pegazem. Skrzydlaty koń! Czy może być coś piękniejszego dla człowieka?
Opowiadania, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1974, s.14
#gruparatowaniapoziomu #prl #literatura #ksiazki #fotografia #mrozek
@pani_doktor_od_arszeniku: Może lepiej nie, bo można skończyć tak:
@pani_doktor_od_arszeniku: Zdecydowanie warto (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
@pani_doktor_od_arszeniku: Takiej zniewagi bym nie zniósł ( ͡° ʖ̯ ͡°)
( ͡° ͜ʖ ͡°)