Wpis z mikrobloga

Ilu znacie nauczycieli z powołania?
Jak wspominam swoją podstawówkę, gimnazjum lub liceum to naprawdę, na palcach jednej ręki mogę policzyć osoby, które były zaangażowane, uczyły z pasją i miały podejście do uczniów.

Tak w sumie z ciekawości pytam, może to ja dziwnie trafiałam.
#nauczyciele #strajknauczycieli #kiciochpyta
  • 41
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kaska_bstok: w podstawówce 2, w gimnazjum więcej nieco, a w liceum niestety tylko 2 osoby (chemiczka zakochana w przedmiocie i nauczaniu oraz fizyczka, której z nauczaniem szło nieco gorzej, bo przywykła do wykładania na uniwersytecie, ale uwielbiała organizować dodatkowe zajęcia z eksperymentami i obserwacją gwiazd), większość raczej sfrustrowana, każąca zwracać się do siebie per "profesor". Wzbudzali tym raczej pogardę niż jakikolwiek szacunek, co chwilę dopraszając się takiego tytułowania.

Najukochańszych nauczycieli
  • Odpowiedz
@kaska_bstok: po co nam nauczyciele "z powołania"? Nie lepiej mieć dobrze opłacanych specjalistów? Ja np. nie jestem programistą z powołania i nie żrę tynku ze ścian żeby skończyć projekt za darmowe nadgodziny.
  • Odpowiedz
@guest jak spawacz #!$%@? spaw jest kierownik który sprawdza po nim i każe poprawić. A nauczyciel nie odpowiada za 100% życia dziecka. Jak nauczyciel polskiego może komuś #!$%@? życie.
  • Odpowiedz
  • 0
@kaska_bstok w całej mojej edukacji było myślę z 5 nauczycieli pasjonatów, no może z 7. Reszta powtarzała formulki z podręcznika. Hitem jest Pani od angielskiego, która miesiąc przed maturą nawet nie raczy sprawdzić naszych próbnych matur bo nie ma czasu xD
  • Odpowiedz
  • 0
@kaska_bstok jeden, polonista z LO. Całe życie wyjebka na polski ale tak prowadził lekcje, że nie czytając książek, praktycznie nie ucząc się w domu zdałem ustną maturę i podstawową na +80% + jego nauka była tak charakterystyczna że do dziś pamiętam pewne lekcje
  • Odpowiedz
@kaska_bstok: Ja w gimnazjum miałem nauczycielkę matematyki, która była też wychowawczynią naszej klasy. Miała około 60 lat, posiadała wąsy oraz brodę (takie długie ohydne pojedyncze, długie włoski) oraz uwielbiała robić z siebie alfę i omegę. Miała tendencję rozpoczynania zdania, a następnie do zawieszania się w połowie i urywania go. Po chwili zaczynała kolejne zdanie, na kolejny temat, kompletnie z czapy. Pewnego razu jedna bardziej kujonowata uczennica zapytają ją czy ona
  • Odpowiedz