Wpis z mikrobloga

20 lat temu:

9:00, wstajesz, bierzesz piłkę pod pachę i wychodzisz pod blok bo już na ciebie czekają

budżet na przyjemności - 5zł

kupujesz star chipsy za 1zł i się dzielisz, zawsze żałujesz

11:00 są już wszyscy, no to grasz mecz, jak ktoś dojdzie to zmieniamy składy

zakup loda wodnistego za 0,5zł

12:00 dalej grasz, co innego robić?

13:00-15:00 matki wołają z balkonów na obiad

16:00 piłka pod pachę i grasz dalej, no chyba że rolki, ale nie każdy miał to gramy w piłkę

19:00 "MAME RZUĆ PICIE"

czas na konkrety, kupujemy Lay'sy

21:00 Mame: "DO DOMU!"

21:15 cumple: noo dobra idź ale zostaw piłkę

21:16 ja: chyba was #!$%@?ło, to nowa piłka jest

21:30 kolacja

22:00 "Mame mogę jeszcze chwilę pograć, czekają na mnie, pod oknem będę, dobrze?" "Ok, ale pół godziny!"

23:00 "DO MYCIA!"

23:30: chrapanko do 9:00


#truestory
Minieri - 20 lat temu:

9:00, wstajesz, bierzesz piłkę pod pachę i wychodzisz pod bl...

źródło: comment_bmPCFeAgq18fTDOq4h6hLgxNJ2g0wbYl.jpg

Pobierz
  • 244
  • Odpowiedz
I owszem, mimo namiętnego używania smartfona uważam, że do 15 roku życia powinien być zakaz korzystania z komórek, fejsbuków i innych społecznościowych pierdół, bo to nie tworzy społeczności tylko piwniczniaków na wykopie.


@Mekki: Bzdura. Dzieci od małego powinny obywać się z technologią. Pod kontrolą rodziców, ale powinny. Bo to jest dzisiejsza rzeczywistość i w tym kierunku zmierza świat.
  • Odpowiedz
@Minieri: zapomniałeś dopisać że jak nie zjesz obiadu to nie pójdziesz na dwór, taka motywacja od mamy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

W przerwie meczu orenzada lub woda na miejscu za 50gr i każdy troche się napił. Maczugi majonezowe albo chrupki o smaku śląskiego obiadu to był hit :D

https://vignette.wikia.nocookie.net/koscicduley/images/c/cd/Arhidjakon.jpg/revision/latest?cb=20160707062701&path-prefix=pl
Roxi5017 - @Minieri: zapomniałeś dopisać że jak nie zjesz obiadu to nie pójdziesz na ...

źródło: comment_fLqsDqAeuXSzmcX3qNHLlril0QTowC9Q.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@Minieri fajny wpis az mi nostalgia wrocila z podworkowego wakacyjnego zycia, ale zawsze sie trafi kilku dzbanow ktorzy sie posraja i musza cos napisac ze wcale tak nie bylo albo ze oni mieli inne dziecinstwo i sie musza pochwalic ze co ty mozesz wiedziec xD
  • Odpowiedz
@kwsap
@Minieri
Nie wiem jak u was ale u mnie 10 000 zł to dostawało się od dziadka/babci raz na tydzień. To był odpowiednik złotówki, baton studencki kosztował 3300 zł, dropsy 2000, żelki miśki 4000, oranżada 2500 zł, baton mars albo snickers 9900 zł.
Po denominacji jak ktoś z nas na podwórku miał złotówkę na dzień to było dobrze, a co dopiero po 5 zł. Ci co mieli po 2
  • Odpowiedz
kurła, jak sobie przypomnę jakim #!$%@? wiały tamte czasy - jeśli zdjąć opaskę z nostalgii - to jest wręcz niesamowite, jakiego mamy farta, że to poszło w #!$%@?
połowa z wymienionych 'powyżej przysmaków' to syf, że ja jebię. maczugi, ptyś. będę żigoł. jeszcze dorzucić #!$%@? prażynki i haft murowany
  • Odpowiedz
Jakie prawdziwe.
Szterdzieści years before:
- łobiad!
- mame! zara bede - akurat gram z "10" (Deyna, znaczy się)
Na obiad racuchy (których nie cierpię) - zjadam piętkę od chleba, kroję bochenek w solidarne 11 kromek, smaruję smalcem ze skwarkami z dyżurnego gara, myk do piwnicy, gdzie obok skrzynki piwa "Okocim - Tańcząca Para" i drugiej z tajemną zawartością (stary obiecał, że jak ruszę to mi #!$%@?) jest i trzecia... Z czerwoną "orężadą"! Biere trzy pod pachę i za chwilę jestem na boisku.
- Jarek! Jarek! - mame się drze
  • Odpowiedz