Wpis z mikrobloga

@VeleiN: czyli noże bać się przyznać do swoich poglądów ale do preferencji już się nie boi.

A może po prostu w swojej miałkości intelektualnej to gimboprawactwo wymyśla sobie znajomego, żeby znaleźć jakikolwiek argument przeciwko legalnym zgromadzeniom i demonstracjom? To chyba bardziej prawdopodobne niż posiadanie przez każdego prawaka znajomego geja, który siedzi w piwnicy i nie afiszuje się preferencjami oprócz tego jednego razu, kiedy przyznał się do nich zatwardziałemu prawakowi.
@ZaplutyKarzelReakcji: jakieś dowody na to że każdy prawak ma takiego znajomego geja co nie lubi organizacji lgbt? Bo właśnie sam wymyślasz sobie fakty pod swoją teorię. A nawet jak popierasz ją jakimiś osobistymi doświadczeniami to zgadnij co? Ci prawicowcy co akurat mogą mieć takich znajomych się wypowiadają w tej kwestii, a dziesiątki co nie mają milczą.
Standardowo. Generalizujesz, dorabiasz fakty do teorii i zarzucasz innym kłamstwo. Typowy hipokryta jest typowy
Ale mam beke bo sam mam znajomego geja i mówi dokładnie to samo. To dziś pamiętam jak mi powiedział "nienawidze tych pedałów, robią mi złą opinie". To albo mamy tego samego kolegę, ale normalni homo nie utożsamiaja się z tamtym dziadostwem.
@mnik1: Odniosłem podobne wrażenie czytając komentarze i wpisy niektórych użytkowników. Jeden był lekarzem za granicą (bardzo chwalił się zarobkami), zaś kilka tygodni później był już studentem w Polsce narzekającym na ludzi z grupy. Myślałem nawet nad założeniem specjalnego tagu o użytkownikach z kilkoma osobowościami ale uznałem, że to bez sensu. Rozdwojenie (albo rozwielokrotnienie ( ͡° ͜ʖ ͡°)) jaźni u wykopków to dość częste zjawisko.