Wpis z mikrobloga

Mam chyba nowego kolegę. Chodził taki bezdomny piesio po wsi, czasami mu coś tam rzuciłem, bo był przyjazny. Jednak do adopcji skusiło mnie to, że to był jedyny przybłęda na którego mój podwórkowy kundel nie ujadał. Czasami jak zapomniałem zamknąć bramę to się nawet psiaki bawiły na placu.

A, że ostatnim razem gdy byłem już o krok od wzięcia przybłędy z ulicy - zobaczyłem go świeżo rozjechanego na drodze i było mi w cholerę smutno, to teraz postanowiłem nie czekać. Zresztą co ciekawe, przy tamtym rozjechanym psie rodzina miała podobne odczucia. Wystarczyło, że porozmawialibyśmy ze sobą i wyszłoby, że każdy z chęcią by przygarnął, ale nikt się nie odzywał, żeby nie ściągać obowiązków i kłopotów.

Póki co się najadł i śpi. Muszę go podleczyć, zaszczepić, obciąć i wyczesać z tego całego syfu i kłaków. Wrzucę zdjęcia sprzed i po, ale póki co żadnego nie zrobiłem, a nie chcę przeszkadzać. Śpi jak zabity wtulony w kocyk. A mój drugi kundel waruje obok pilnując, żeby był bezpieczny. Serio się w cholerę te psiaki polubiły.

Nie mam niby za wiele czasu teraz, ale pieprzę te złotówki więcej. Nie kupię sobie niczym tego swojego mimo wszystkiego próżnego uczucia pomocy, ale nie kupię też tej psiej wdzięczności, która z jego strony jest szczera. Kumam, że chodzi tylko o żarcie, opiekę i żeby go posmyrać, że robię to też dla własnej przyjemności, ale mi tam się oczy szklą jak się taki kundel potrafi i zesrać na twój widok i potrafi ci w pełni zaufać. Mój drugi jak tylko wychodzę to mi czyści drogę i sprawdza, czy aby na pewno mogę przejść bezpiecznie. "Zobacz, szczekałem na tę bramę, mogła być niebezpieczna, wracaj szybko". Tak mniej więcej wygląda ta relacja ;)

Także oficjalnie jestem już psiarzem. Dołącza czwarty. Dwa rasowe kanapowce i dwa kundle na zewnątrz. Póki co najmądrzejsza jest Maja biegająca na dworze, ale zobaczymy. Nowy może jej zagrozić. Trzeba tylko wyleczyć. Jak kogokolwiek gdzieś tam to obchodzi to wrzucę później zdjęcia, niech się tylko bidula wyśpi.

#psy #oswiadczenie #czujedobrzeczlowiek
  • 35
@oiio: jakie oczy ()
Przepiękna!!!!
Fajnie, ze jej dajesz kumpla. Nikt nie chce być sam. A taka ślicznotka zasługuje na towarzysza zabaw, kiedy ukochanego pana „tatki” nie ma w domu.
Nieśmiało sugeruje, żeby nowemu (imie już masz, czy będzie plebiscyt na wykopie? :-) „obciąć” jajka jak się już zadomowi, coby nie brzuchacil okolicznych panienek :-)
Edit: najważniejsze; czapki z głów przed Tobą. Aż mi
@No_prosze_modziezy: No niestety jajeczka koledze podwiążemy. Możliwe, że już ma, ale jak to sprawdzić - nie wiem. Jutro będzie klarowna sprawa. Majka też jest wysterylizowana. Gdyby nie to, miałbym co roku niezłe gromadki. Wszak to fajna dupa w świecie psów musi być ;) A że trzymam ją na zewnątrz, to tym bardziej. Choć ostatnio coraz częściej spędza czas ze mną w domu, bo skrajnie boi się głośnych dźwięków. A że tu
@stillhet napisałeś do @Perlo, żem bajkopisarz, a akurat on kupił ode mnie choineczkę i ma moje dane osobiste, adres itp :) Z tego co wiem jest również zadowolony, podobnie jak sporo osób tutaj. W ogóle nie kumam czemu mnie o to posądzasz. Czy mam na wszystko dostarczać podpisany dowód? Powtórzę się kolejny już raz, jeśli ktoś tak sądzi to może się ze mną umówić prywatnie i wszystko mu przedstawię i pokażę,
@oiio: Wlasnie bylem ciekaw co tam napisal ;)
@stillhet Moge tylko sie odniesc do pracy oiio, ze nie zmysla bo sam zakupilem choinke :P Innych rzeczy zweryfikowac nie moge, bo nie bede przeciez rozmawial z babcia ktorej zrobil zakupy czy faktycznie je zrobil i zjadl pierogi xD Ale nie mam powodow zeby mu nie wierzyc, nie opisuje tu przeciez nic niestworzonego, a zwyczajne zyciowe historie, ktore przydarzaja sie kazdemu z nas.
@Perlo: Jeszcze żeby to były jakieś nieprawdopodobne wydarzenia, typu uratowanie ludzi z płonącego budynku. Ale nie, zmyślam, bo wpieprzyłem pierogi u pewnej pani ;) To się nigdy nikomu nie wydarzyło. W ogóle mnie to bawi, gdyż przecież wszystko co piszę jest do bólu zwyczajne i zapewne setki tysięcy ludzi codziennie ma coś podobnego. A chłopakowi chodziło o to (bo okazało się, że mam od niego prywatną wiadomość), że kiedyś napisałem, iż