@kotbehemoth: Nie wspomniałeś o ważnej rzeczy - lokalizacja. Nie wiem jak za granicą, ale przynajmniej u nas można łatwo dorwać hostel w strategicznych punktach miasta. Nocowanie w Gdyni z widokiem z okna na Dar Pomorza - bezcenne. (ʘ‿ʘ)
Dorzucę coś od siebie o hostelach tylko, że z Polski. Jeżdżę do stolicy na zaoczne studia i weekend śpię w hostelu. Raz nocowałem w hostelu pracowniczym za który za dwie noce zapłaciłem chyba z 70 zł, jak na Warszawę to bardzo tanio, zdjęcia były całkiem spoko a nic innego już nie było to powiedziałem sobie hej przygodo i pojadę tam. Na miejscu biuro recepcji było zrobione z połowy kontenera, normalnie w kontenerze
@piniondz nie pamiętam dokładnie, ale pi razy oko na złotówki to ponad 100 zł za noc w Japonii i poniżej 10 zł w Laosie.
@MechanicznyTurek Racja, sporo ma dobrą lokalizację, ale to też podnosi cenę. Są też takie na końcu miast :)
@michal_kopaczewski nigdy nie byłem w hostelu w Polsce. To co piszesz to niezły hardcore :) bardziej na myśl mi przychodzą hostele pracownicze. Hostel, w zamyśle ma być dla młodych
@kotbehemoth: Dobre spostrzeżenie na koniec - wydaje mi się, że hostele tracą powoli te funkcję miejsc, gdzie nie tylko można tanio przenocować, ale poznać mnóstwo ludzi, zintegrować się, wyjść wspólnie itd. - przejmują te funkcje różne apki na telefon. Chociaż mimo wszystko, to jak smartfony, a teraz do tego roaming danych w UE, zmienił podróżowanie to jest niewyobrażalne ułatwienie i naprawdę game changer jeśli chodzi o planowanie czegokolwiek - pamiętam
@piternet spotkałem i miałem okazję porozmawiać z 2-3 osobami, które podróżowały dookola swiata w latach osiemdziesiątych. Potrafię sobie wyobrazić o i le trudniej było. Ale wydaje się, ze frajda była wiele razy większa. W takiej Azji pewnie hosteli było 1% tego co teraz. Brak internetu, brak apek, brak Lonely Planet. Trzeba było rozmawiać z innymi podróżnikami i notować. Kontakt z domem to raz na jakiś czas z zamówionej rozmowy miedzynarodowej. Dużo
@Horkheimer no tak, powieniem się domyśleć, bo znam trochę włoski, który ma sporo słów wspólnych z łaciną i tam dormire znaczy spać. Właśnie doczytałem, że po polsku to słowo jest takie samo jak w łacinie czyli dormitorium. Człowiek uczy się całe życie.
@kotbehemoth rozumiem. Zapytałem, bo napisałeś, że "Jeśli hostel zdobył popularność w przewodniku Lonely Planet albo na popularnych serwisach typu hostelworld.com czy booking.com to duża szansa, że będzie sporo obcokrajowców, ale trafiałem na hostele w Chinach, gdzie byłem jedynym białym, a do tego obsługa umiała tylko parę słów po angielsku.", więc zastanawiam się, jak trafiłeś na ten w Chinach
Na miejscu biuro recepcji było zrobione z połowy kontenera, normalnie w kontenerze
Komentarz usunięty przez autora
@MechanicznyTurek Racja, sporo ma dobrą lokalizację, ale to też podnosi cenę. Są też takie na końcu miast :)
@michal_kopaczewski nigdy nie byłem w hostelu w Polsce. To co piszesz to niezły hardcore :) bardziej na myśl mi przychodzą hostele pracownicze. Hostel, w zamyśle ma być dla młodych
Chociaż mimo wszystko, to jak smartfony, a teraz do tego roaming danych w UE, zmienił podróżowanie to jest niewyobrażalne ułatwienie i naprawdę game changer jeśli chodzi o planowanie czegokolwiek - pamiętam
@kotbehemoth: Skrót z łaciny