Wpis z mikrobloga

Pytanie do ludzi, którzy mają partnera lub sami ćwiczą jakieś czas na siłowni (min. staż 1 rok proszę). Jak sobie radzicie z rodziną, która namawia na picie alko oraz dziwnie patrzy na pudełka z jedzeniem? Temat u mnie przewija się już od dawien dawna i ciągle jest ta sama sytuacja zwłaszcza po stronie rodziny różowej, że ciągle namawiają mnie nachalnie na picie alkoholu z nimi albo jedzenie bo jakaś tam babka narobiła się całą noc i tak jest czasem przez całą impreze rodziną czyli jakieś 8 godzin. Moje wytłumaczenie co do jedzenia jest zawsze takie same: za tłuste i za mało. Czy tak trudno ludziom zrozumieć, że lepiej żebym ja sobie zjadł z pudełka paczkę ryżu niż całą miskę zmieniaków stojącą na stole? To raz. Dwa problem jest też z alkoholem bo jeżeli chodzi o diete to czasem odpuszczam i coś tam sobie podjem z mięsa, ale cały czas jeżeli chodzi o węgle to trzymam przy swoich. Otóż ludzie od strony różowej nie potrafią zrozumieć, że nie pije alko wcale. Tłumaczę, że później czuje się okropnie przez cały tydzień, a im więcej wypije tym większe spadki w sile odczuwam i ciężej mi wrócić do pewnego ciężaru - nie wiem może ja tak tylko mam. No i problem jest taki, że ciągłe namawianie na alko przez bite 8 godzin na każdej imprezie i ciągłe tłumaczenie, że nie bo tak chcę żyć. Czy tylko ja tak mam? Jak sobie radzić? Dodam, że różowa oczywiście nigdy nie chcę się wtrącać i mi chociaż pomóc...
Z drugiej strony na siłce mam kumpla, który nawet na swoje weselisko wziął pudełka i nikt na niego źle nie patrzył bo wiedzą że ćwiczy itd. Alko też nie pił
#logikarozowychpaskow #zwiazki #pytaniedoeksperta #pytanie #silownia #mikrokoksy
  • 47
@davvidofff: no nie wiem, w moim towarzystwie takie pytanie nie byłoby naturalne, i nie chodzi o to, że moi bliscy znajomi wiedzą, że jestem alkoholikiem, tylko oto, że jesteśmy ludźmi kulturalnymi. A kija w dupie szukaj u siebie lub swoich kolegów.
@arnoldvon: ciężki temat. Ja miałam podobny problem kiedy redukowalam przed ślubem. Znajomi na szczęście na początku trochę się buntowali, potem już to akceptowali. Ważne aby być wytrwałym w tym, Wkoncu odpuszcza. Koedy miałam naprawdę napięta dietę to brałam czasem żarcie ze sobą. Potem już przestali się tym przejmować bo wiedzieli ze nie odpuszczę. Grunt to się nie przejmować i być upartym jeśli naprawdę chcesz wzorowo iść do celu.
Teraz Koedy już
@arnoldvon: Jeśli to nie bait to: alko spoko, nie chcesz to nie pij i nie ulegaj, ale jedzenie? Ja rozumiem jak ktoś ma za miesiąc zawody i musi być w formie, ale zmieścić się w limicie wagowym... ale na litość boską jak czytam takie coś to nie wiem czy się śmiać czy płakać, co ile masz taką imprezę 1-2razy w miesiącu i to jeszcze przez kilka godzin. Wolisz zjeść ryż niż
@arnoldvon:
Jeśli chodzi o alkohol to grzecznie, ale stanowczo odmawiam argumentując, że ćwiczę. Co do jedzenia to jakoś mocno się nie trzymam liczenia kalorii i głównie dbam o to by wyrobić co najmniej te minimum białka dziennie. To czy wrąbię trochę ziemniaków czy ryż z pudełka nic nie zmieni, więc nie robię przykrości rodzinie. Codziennie się ważę, więc widzę czy nie lecę za mocno w górę/dół z wagą, a w trakcie
@arnoldvon:
Co do alko dam Ci protipa xD
Powiedz, że nawet po jednym kielonie opór Ci #!$%@? i potrafisz komuś mocno #!$%@?ć za friko. Zdarza się, że nawet kobiecie... itd itd dopowiadaj w zależności jak bardzo nie chcesz tłumaczyć drugi raz.
Z racji tego, że jesteś dość postawny daje Ci to 100% skuteczności i nawet mocno #!$%@? nie powinni zaproponować do końca imprezy, a nawet jakby to delikatne spojrzenie spod byka
@arnoldvon: Mój różowy miał/ma takie fazy zdrowego jedzenia i jest to #!$%@? uciążliwe dla otoczenia. Nigdzie nie można wyjść bo posiłek przegapi, na mieście nie zje bo to, bo tamto. Wszyliśmy kiedyś z różowym i częścią mojej rodziny na miasto coś zjeść, obskoczyliśmy 8 restauracji zanim zdecydowała się coś zamówić. Gdyby nie to, że wszyscy długo się znamy to było by wstyd ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@arnoldvon: od 16 roku zycia duzo pilem alkoholu, dopiero jakos od 2 lat przestalem, ale wiadomo znajomi przyzwyczajeni, ze zawsze chlalem z nimi. Poczatki byly trudne, ale jak poszedlem w sport to zawsze mowilem, ze jutro mam trenig albo wole aktywnie spedzic ten dzien niz lezec na kacu. Teraz kumple tylko z grzecznosci raz zapytaja czy sie czegos napije, a po odmowie cisza. Takze potrzeba czasu, zeby ludzie przywykli. Uswiadamiaj ich
@arnoldvon: Asceta Wojownik z Ciebie eh. Ogólnie wiadomo, że alkoholu nie musisz pić lub robić to od czasu do czasu, to jest zrozumiałe i to jest Twój wybór. Nikt nie powinien mieć z tym problemu. Natomiast niezrozumiałe jest to, że od czasu do czasu nie potrafisz zjeść normalnie przy stole. Co lepszego jest w ryżu, a nie mają tego ziemniaki ? To i to jest zdrowe, to i to ma węglowodany,
@arnoldvon: Co do żarcia, jedz co dają, a później reguluj resztę dietą. Jak im będzie smutno, to jedno pudełko po cichu wyrzuć, albo wrzuć do lodówki, zjedz co mają i najwyżej doszamasz później/zrezygnujesz z któregoś pudełka.

Bilans tłuszcze, białko i węgle nie jest aż taki ważny (o ile nie dowalisz keto :D), grunt to kalorie.

Co do alko, zacznij wszędzie jeździć samochodem. Generalnie łatwiej im wtedy zaakceptować, że nie chcesz nawalony
@malysz_z_syrena: Ej to nawet w sumie dobra wymówka i chyba najlepsza jaką słyszałem i może zadziałać :D
@RageIncarnation @kacperpzn: Co do kalorii to waże ok. 105 kg teraz i moje zapotrzebowanie kaloryczne to ok. 4500 kcal (normalnie by było 4200 ale przemiana materii...). Póki co w tych kaloriach muszę zjeść zawsze ok. 8 paczek ryży dziennie, ale wiadomo, że więcej wpada tutaj węgli z gainera. Także podczas trwania imprezy musiałbym