Wpis z mikrobloga

#dieta #mikrokoksy #silownia #odchudzanie

Mirki, pierwszy raz w zyciu podjalem sie pomocy komus z zrzuceniem wagi, nie w jakims brawurowym treningu zeby docinac na lato 2019 czy cos (chociaz no FBW sakera polecone). I wiecie, ustalam typowi dietke. Ustalilem. Mowie mu daj sobie 2 tygodnie na takiej kaloryce. Posluchal.

Przytyl przez to. Mowie sobie, ok - tniemy 200kcal i tydzien obserwujemy. Caly czas tyje.

No to jedziemy dalej z kaloryka z posilkow w dol, nawet zaczynam sie zastanawiac - a moze to jakis genetyczny potwor jest i nie dam rady z moimi podstawowymi skillsami pomoc mu zrzucic balastu.

I ta sytuacja trwa dlugo juz, bo 5 tydzien sie zaczal.

Mowie juz mu - sluchaj, jak na moje to ty idz do dietetyka / doktora, bo to niemozliwe ze przy twoich gabarytach nie lecisz z waga w dol przy 2150kcal. Mowimy tutaj o gosciu 185/90kg.

No i juz widze w sobie to, ze po prostu to ja dalem ciala.

Ale historia ma ladny plot twist - mialem okazje spedziec u niego jeden dzien, widziec co gotuje i jak.

Okazalo sie, ze on rzeczywiscie mierzyl i wazyl to co mu napisalem (czyli ile ziemniakow, ile kuraka itd.), ale zapomnial, albo inaczej, umyslnie omijal jedna rzecz - nie liczyl np. oliwy z oliwek na ktorej smazyl. Co wyszlo z tej historii?
Ze typek mial 10g oliwy z oliwek do smazenia kury, i kolejne 10 do sosu, a on tam walil na oko. I z samego smazenia kury wyszlo ze walil tam spokojnie 50g. Jak to zobaczylem, to stwierdzilem, ze juz nikomu nie pomoge. Wiecie, glowkowalem sie, rwalem sobie wlosy, ze typowi nie mozna pomoc, a co tu sie okazalo? ze z ilosci powiedzmy 40g oliwy z oliwek, typ spokojnie dawal 100g dziennie, czyli spokojnie jadl te 500+ kalorii na nieswiadomce. Pewnie tez zdarzylo mu sie 'podjesc' lyzeczke oleju kokosowego (bo to takie zdrowe, co nie?).

Cale szczescie, ze sie przekonalem - to nie byla moja wina. Pamietajcie Mirki - ludzie za drzwiami robia co innego najczesciej, a to na was wiadro pomyj laduje.

Z fartem dla wszystkich, ktorzy nie koloryzuja i nie opowiadaja bajek dookola jak to malo nie jedza i jak to schudnac nie moga!
  • 41
@milvanb: dlatego właśnie ja od razu pisze podopiecznym że mają smażyć na PAMie albo w ogóle mają nie smażyć. Bo też takie coś mi się zdarzało xD. Nie dość że gość smazyl na oleju i dawał na "oko" to potem do tego co już usmażył na zimno dodawał też na "oko" choć miał rozpisane 15g. Pewnego razu napisał że dobra zwaze to ale to bez sensu bo wiem ile daje. OkazLo
@mars10: ja to rozumiem, ja nie jestem zadnym trenerem (:D). Ludzie sa coraz zamozniejsi, a ta zamoznosc wynika z mniejszej ilosci czasu. Jest wiele dezinformacji w sieci, ludziom sie po prostu nie chce / latwiej jest zaplacic 1000zl zeby ktos za Ciebie to zrobil...
Problem w tym, ze ja to zrobilem za darmo, poswiecilem w sumie wiecej czasu na typa niz na samego siebie.

Ale zgodze sie, jak czlowiek ma troche
@NurekSpawaczAkrobata dzbanie dom ci może ktoś budować gdy ty lezysz na lezaku a forme to TY musisz robić xD tak sobie tlumacz, że jesteś niezbędny dla tych grubasów xD prawda jest taka że jak grubas ma nie pokolei w głowie to nigdy nie schudnie
@mars10: Niby tak, niby nie. Dla osoby która nigdy nie ćwiczyła na silce i jadła dziennie pół kilo parówek może to być problematyczne zeby ogsrnac sobie diete. Z tego co wiem 99% osób ćwiczących nawet zawodowo ma nad sobą kogoś. I to tylko dlatego aby ktoś niezależnie mógł monitorować jego poczynania. Tu też działa taki efekt psychologiczny. Co nie zmienia faktu że jak już się ma dietę to potem obcinka kalorii/dodawanie
@mars10: dlatego ja zawsze proponuje dwie możliwości: jednorazowa rozpiska albo prowadzenie miesięczne. Pamiętaj też że wielu osobom nie chce się tracić czasu aby czytać to w necie itp. zajmie im to pewnie z 2-3h(to tak maksymalnie) a mogą w tym czasie zarobić wielokrotność tego co będzie chciał taki trener.
@milvanb: oczywiscie ze tak. Jednakże, problemem nie jest policzenie sobie kcal i makro. Problem zaczyna się kiedy trzeba to wdrożyć w życie, kiedy przyjdzie stagnacja, kiedy pare dni popłyniesz z żarciem itp. Wtedy osoba stojąca z boku podpowiada, pomaga, uspokaja. Im dłużej w tym siedzę tym coraz bardziej zdaje sobie sprawę ze kluczowe jest wejście w rytm i dostosowanie żarcia do dnia codziennego, a nie jakieś super metody. A z tym
@NurekSpawaczAkrobata: momenty o ktorych mowisz ma kazdy z nas. I kazdy czasem poplynie (najlepsze dni w zyciu to jak jest pizza i burgerek i jeszcze na deser tiramisu), ale wlasnie samo to, ze wiesz ze kawalek tiramisu czesto ma wiecej kalorii niz poczciwy obiad wystarczy by dzien pozniej cos z tym zrobic i w ciagu tygodnia te spora nadwyzke zniwelowac na luzie.

Ja bije do osob, ktore zarzekaja sie, ze robia
@milvanb: ej jak zajmujesz się czymś takim to jestem ciekaw jednej rzeczy. Przechodząc na redukcję stwierdziłem, że moim partnerem zostanie MyFitnessPal i on wybierze mi limit kalorii (1500). Trzymam miskę plus 3 treningi w tygodniu. W opinii wielu osób 1500 kal to za mało. To ile powinno być? 175/85