Wpis z mikrobloga

Rodzice na placach zabaw. Bajka po prostu.

Poszliśmy dziś z naszą czeredą. Na placu prócz naszej trójki (z czego jedno siedzące w wózku) jeszcze 3 dzieci. Na ławkach ich rodzice. Najstarsze z obecnych na placu miało 6 lat. Dzieciaki pobiegały razem jakiś czas i zaczyna się powoli nudzenie, łażenie z kąta w kąt, albo kłótnie ot tak, dla zasady.

Stwierdziliśmy, że na zmianę pobiegamy z nimi trochę, powymyślamy jakieś aktywności typu rzut żołędziem w drzewo. Jest radość. Reszta dzieci się przyłącza. No i rzucamy sobie. Układamy obrazki z żołędzi. Serio nie trzeba było im dużo, rzucało się pomysłem, dzieciaki robiły i radoch była.

Rodzice ogólnie mieli wyrąbane. Mogłabym te dzieci spakować i wynieść i by nie zauważyli, bo byli zajęci albo telefonem albo patrzeniem sobie na nogi. I w pewnym momencie na jednej ławeczce, gdzie siedziała mama i babcia jednej z dziewczynek rozgorzała dyskusja o tym, jak to bardzo na pokaz bawimy się z dziećmi. Bo tak to przecież nikt normalnie nie robi i pokazówkę odwalamy.

Serio, zagotowało się we mnie. Siedzą dwie prukwy, patrzą w piach, dziecko ciągle ganiają, bo tam nie właź, tego nie rób, źle rzucasz, źle chodzisz, źle żołędzie podnosisz, nie biegaj, nie skacz, a najlepiej to nie oddychaj, i mają pretensje, że ktoś dziećmi się zajął. Co za ludzie. Ja jego.

#logikarozowychpaskow #dzieci #zalesie
  • 23
@wykopowa_ona: problem doskonale znany, często mi się zdarzało, że przy wygłupach z córką, stało i wpatrywało się na nas dziecko w podobny do córki wieku, a opiekun na ławce z telefonem.

Kiedyś się krępowałem bawić z nim, ale teraz w sumie mnie to nie obchodzi. Jednak najbardziej zawsze wkurzało mnie, jak dzieciak próbował wyciągnąć ojca do zabawy i ten odpowiadał "przecież są tam dzieci do zabawy, z nimi się pobaw, ja
@Tomek1902: mnie mega krępuje, jak te dzieci zaczynają się przytulać. Nie bardzo wiem, jak zareagować i jestem w szoku, że rodzice nie reagują. Reagowałabym, gdyby moje dzieci przytulały się do obcego...

Kiedyś mieliśmy też taką sytuację nad jeziorem, że bawiliśmy się z dziećmi i podszedł do nas może 3-letni chłopiec, którego opiekunowie leżeli plackiem na pomoście i wyganiali go ciągle do wody. Po kilkunastu minutach zabawy z nami zaczął wołać do
@wykopowa_ona:
Sam nie wiem, czy się z Tobą zgadzać, czy nie...

Bo dzieciaki na placu zabaw naprawdę potrafią się świetnie zajmować same sobą, i nie trzeba im w tym przeszkadzać. Nawet, jeżeli się ze sobą pokłócą, czy jedno drugiego popchnie (w rozsądnych granicach ofc)

"Dzieciaki pobiegały razem jakiś czas i zaczyna się powoli nudzenie, łażenie z kąta w kąt, albo kłótnie ot tak, dla zasady" - to łażenie z kąta w
@RandomowyMirek: zareagowaliśmy wtedy, gdy widzieliśmy, że nasze dzieciaki zaczynają się nudzić. Mają czas na nudę w wielu sytuacjach. Ale nie widzę sensu nudzenia się na placu zabaw, gdzie masz okazję zachęcić dzieciaki do ciekawej aktywności.
Mam dzieciaki w wieku 3-4 lat. Nie bawią się same długo. Ale wystarczy im zaproponować coś ciekawego, zachęcić do czegoś i zabawa zaczyna się od nowa. Pokazujesz dodatkowe możliwości i tyle.
Nigdy nie musiałem bawić się z dziećmi na placu zabaw. ZAWSZE same świetnie organizują sobie zabawy z innymi dziećmi. Są wystarczająco kreatywne. Nie widzę i nie widziałem nigdy takiej potrzeby, żeby wspomagać je w miejscu, w którym powinny integrować się z innymi dziećmi. Na zabawy ze mną maja czas w domu, albo innym miejscu, a na placu zabaw uczą jak bawić się z innymi dziećmi. I nawet jeśli przez chwilę nie mają
@wykopowa_ona dokładnie wiem o czym mówisz z tym przytulaniem. Dość długo pracowałam jako animator z dziećmi i takie zachowania są dość powszechne. Nieraz w trakcie animacji nagle czuję, że jakieś dziecię tuli się do mojej nogi, albo próbuje siadać mi na kolanach. Wiadomo - praca z dziećmi to kontakt z nimi. Jednak jako osoba pracująca mam taki strach, że nagle ktoś zobaczy zwieszające się na mnie dziecko i jeszcze zacznie o coś
@wykopowa_ona: Z jednej strony mogę się z Tobą zgodzić, ale z drugiej już nie. Ja również uważam, że plac zabaw to takie miejsce, gdzie dziecko powinno wchodzić w interakcję z innymi dziećmi i nie powinno się mu w tym przeszkadzać. Ja sam jestem wtedy biernym obserwatorem - najważniejsze, by dziecko nie wpadło na jakiś "dziwny" pomysł, który mógłby zakończyć się krzywdą jego lub kogoś w otoczeniu. Nawet jeśli ma zatargi z
@wykopowa_ona nie wiem mnie też #!$%@? xd bo nie kazdy ma ochotę coś akurat wymyślać w tym czasie, czy biegać za gówniakiem, a ty masz prenetesje, że siedza w telefonie i się nie wyglupiaja przez 24h z dziećmi. Może chcą odetchnąć, a dziecko się może pobawić chwilę samo. Oczywiście jakaś baba ci tam coś powiedziała, to może przesada.