Wpis z mikrobloga

@Krzysu
Śląskie - jedzie na samych dwójkach, bo i tak chce iść pracować do kopalni jak jego ojciec. Śmieje się z gogusia mazowieckiego, szydząc z orientacji seksualnej jego ojca pracującego w biurze. W końcu tylko ciężka praca robi z ciebie mężczyznę. I tak nikt nie rozumie jego przytyków, bo szwargoli w nikomu innemu nieznanym dialekcie.
@Krzysu: ze jeszcze nie było...
śląskie - czasami wpłata w zdania jakies słowa z dupy i jest zaskoczony, ze ludzie go nie rozumieją. Nienawidzi Mazowieckiego, bo ten zgapia od niego na sprawdzianach i dzięki temu ma dobre oceny i stypendium.
Na zajęcia techniczne przynosi zawsze nadmiar materiałów i potem drze #!$%@? przez miesiąc, ze gdyby nie on to ta klasa by jadła piasek.
Lubuskie - jest nowy w klasie, nikomu nie przeszkadza, dobrze się uczy i ma choć stare to zadbane ubrania, które porzucili Niemcy po wojnie. Niektórzy mylą go z lubelskim, ale w odróżnieniu do niego nie śmierdzi cebulą tylko żużlem, którego łyżkę dziennie je co rano niczym tran. Lubuszczaki swój dobrobyt zawdzięczają ojcu, który do lat 2000 dorobił się na kradzionych radiach zza zachodniej granicy. Wieczorami jeździ nad jezioro albo lasy czcić starodawnych