Wpis z mikrobloga

@BarkaMleczna: w naszej katolickiej kulturze niejedzenie mięsa w piątek oznaczało rybę na obiad i tak już pozostało... Zresztą dużo osób które zrezygnowało z typowego mięsa je ryby aby utrzymać jakieś tam wartości odżywcze, ale nazywa siebie wegetarianami. No i potem słyszysz "ale mój znajomy jest wegetarianinem i je ryby!".

W sumie ktoś mi kiedyś opowiadał jak się kłócił z babcią bo uważała że kurczak to nie mięso ¯\_(ツ)_/¯
@BarkaMleczna Bo w poście nie chodziło o nie jedzenie mięsa, tylko o ograniczenie zbędnych luksusów, brak obżarstwa itd.

W tamtych czasach ryba była jedzeniem najtańszym, nie wykwintnym, dla plebsu, powszechnie dostępnym
Dlatego spożywało się ją podczas postu
Teraz ryby potrafią być droższe od mięsa, ale z przyzwyczajenia i tradycji nadal są traktowane jako postne

A że w post nie je się mięsa, ale ryby już można to ludzie sobie dopowiedzieli, że ryba
@BarkaMleczna: a to wszystko się zaczeło od tego że na koniec Marca jest pełnia księżyca gdzie "KsIęŻyC iDzIe Z zNaKu RYBY do BARANA" Czyli po ukrzyżowaniu RYB przegrywa energia znaku i triumfuje znak BARANA.

Ale lepiej zatrudnić czarno mafie co będzie wszystko przemieniać i siać dezinformacje manipulować i zbierać HARACZ od ludzi ( ͡° ͜ʖ ͡°) #debiloateizm
@BarkaMleczna: Też się nad tym kiedyś zastanawiałam, bo co niby w środku ma ryba, jak nie mięso. Zapytałam kolegę, który nie je "zwykłego" mięsa, tylko ryby, to stwierdził, że nie jest wegetaraninem, tylko jaroszem ¯\_(ツ)_/¯