Chłopak wyszedł w piątek z kolegami na miasto, nic wielkiego, jak co tydzień. Tylko zamiast wrócić do domu, jak to zawsze się działo, trafił do specjalistycznej kliniki w stanie krytycznym, z połamaną czaszką, złamanym oczodołem, szczęką w 4 kawałkach, wybitymi zębami, barkiem i innymi obrażeniami ciała. Nie skończyło się to jak w Sosnowcu, bo przeżył, ale nadal, tragedia ogromna.
Pierwsze podejrzenia (wśród nieznających szczegółów) padły na jakiegoś jego "znajomego", który mu od jakiegoś czasu groził, bo okazało się, że ten kolega podrywał dziewczynę, która tamtemu się podobała.
https://wykop.pl/link/7481251/pobicie-nastolatka-gdzies-w-polsce/ przypomniało mi trochę moje lata nastoletnie.
W gimnazjum i na początku liceum byłem bity i poniżany tylko dlatego że byłem biedny i nie miałem kolegów bo się przeprowadziłem do innego miasta oraz że pedagog/psycholog któremu zgłosiłem ten fakt zrobił na ten temat pogadankę przy wszystkich i kazał mi palcem pokazać kto mnie prześladuje.
Byłem doprowadzony do takiego stanu że bardzo poważnie rozmyślałem wysadzenie szkoły. Tak 15 letni gówniarz biegał po sklepach w poszukiwaniu NAO3 by wsadzić gwoździ w słoiki wysadzić w szkole. Rodzice mieli to w pompie i kazali mi nie reagować na zaczepki. Błagałem ich żeby to na policję zgłosili ale Oni nie chcieli problemów. Z nerwami radziłem sobie kradnąc benzo i pijąc po kryjomu alkohol. Znacznie się to uspokoiło się to dopiero kiedy ksiądz wyczuł odemnie alkohol i mu wylałem wszystko co mnie gnębi. Nie wiem co on zrobił i jak to zrobił ale to się skończyło i mogłem skończyć szkołę średnią. Oczywiście ceną za to było to że dopiero teraz po 12 latach wychodzę z #alkoholizm bo przez tyle lat jechania na benzo nie umiałem sobie na trzeźwo radzić z emocjami.
@Dueil_angoisseus: Spoko klecha, ciekawe co zrobił? Nigdy z nim potem o tym nie rozmawiałeś?