Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Od 7 miesiecy chodze na psychoterapie do jednej z gdynskich przychodni ktora miesci sie obok X LO, tylko tam jest strasznie i niekiedy po niektorych wizytach mam ochote rzucic sie pod pociag. Psychiatra: starsza pani ktora ma gdzies to co mowisz. Psychoterapeuta: to jest czlowiek ktory nigdy nie powinien nim zostac... Dojezdzam z Gdanska i musze sie zwalniac z pracy zeby tam przyjechac. Zawsze gosc sie spoznia 15-25 minut. ZAWSZE. Po miesiacu sam zaczalem sie spozniac tak jak on i dodaje +15m do naszej wizyty i nigdy nie zdarzylo sie zebym byl spozniony. Pare razy zdarzylo mu sie nie przyjechac na wizyte i musialem jechac na darmo, nikt mnie nie powiadomil o anulowaniu wizyty. Gosc wyglada tak jakby sam mial problemy ze soba i potrzebowal pomocy... Ilekroc mu cos mowie (glownie to ja prowadze monolog), to mija dobre 10-15 sekund az on cos powie, a najczesciej mowi niewiele i rzuca haslami. Ostatnia terapia przebila wszystko. Mowie o tym jak nagle znowu jest zle, ze ostatno bardziej zwracam uwage na swoja sfere emocjonalna, powiedzialem ze jak ostatnio tak bardzo pogoda sie zmienia to ze czuje sie gorzej i ze moje zaburzenia lekowe czesto sa duzo silniejsze gdy pogoda jest taka niestabilna i gdy jest taka pogoda to mam swiatlowstret i nie moge patrzec na to szare niebo, ze nie rozpoznaje twarzy na ulicy, czuje sie odrealniony jakby nie z tego swiata, bola mnie miesnie i jestem caly spiety ze nawet nie moge sie usmiechnac bo drza mi usta, ze zaczynam sie platac w rozmowie i jakac tak ze potrafie mowic nielogicznie i nieskladnie jak tiger bonzo i czuje sie jakbym byl nacpany na haju, ze moje zaburzenia lekowe w taka pogode sa duzo silniejsze i moze to jest powod dla ktorego taki jestem (to ze jestem znerwicowany i mialem ciezke dziecinstwo, jestem z rodziny dysfuncyjnej pelnej agresji psychicznej, to swoja droga tylko wspominalem o fakcie ze sa takie dni ze nie moge wytrzymac i to sie poglebia), powiedzialem mu o tym ze jak ostatnio bylo tak bardzo slonecznie to ze zupelnie inaczej sie czulem jakby moje wszystkie problemy z depresja, zaburzeniami lekowymi, niska samoocena, nienawiscia do swojego siebie, dysmorfobia zniknely i ze moze moj organizm jest bardzo czuly na wahania klimatyczne bo moja mama ma podobnie i to jest moze dziedziczne. Tak samo mialem jak bylem w turcji z uwagi na moja prace przez ponad 2 miesiace. Czulem sie tam po prostu swietnie jak reka odjal wszystkie problemy zniknely. I powiedzialem mu ze mam teorie ze cos jest z moim cialem, nie wiem jak to wytlumaczyc, ale ze klimat jaki jest w polsce poglebia moje zaburzenia. On siedzial cicho przez 15, 30, 60 sekund... az zaczelo mijac pare minut w ciszy. Rozmawialem o tym na poczatku co ostatnio u mnie przez dobre 5-10 minut. A ten siedzial w ciszy. Po 3 minutach siedzenia zapytalem sie go czy to jego milczenie jest czescia terapii. On nie odpowiedzial i dalej siedzial w ciszy gapiac sie w podloge. Po kolejnych paru minutach ciszy zapytalem sie go czy zamierza jakos sie odniesc do tego co powiedzialem. To ten zaczal gadac "a do czego sie tu odnosic?", "jest pan taki sam jak matka, szuka pan kogokolwiek do zwrocenia uwagi i wlasnie to milczenie potwierdzilo panu ze brakuje panu mojej uwagi", ze "chodzi pan do lekarzy bo chce pan zwrocic tak na siebie uwage". No ja #!$%@?. Chodze do lekarzy bo chce poznac powod mojego #!$%@? i go wyeliminowac a nie zeby zyskac uwage lekarza ktorego widze przez 10 minut wizyty w tym pieprzonym systemie polskiej sluzby zdrowia. Wizyty po ktorej zawsze wychodze wkurzony. Zrywam sie z pracy na terapie zeby cos zrobic ze swoim zyciem i z nadzieja ze nie skoncze na sznurze, a ten wyjezdza z takim tekstem. Mam wrazenie ze ten psychoterapeuta w ogole mnie nienawidzi bo nie wie jak do mnie podejsc i chce sie mnie pozbyc z tej terapii. Ja juz nie wiem czy jest dla mnie jakas nadzieja bo tak jak teraz ja zyje to nie jest zycie, mecze sie z dnia na dzien i nie wiem gdzie i u kogo szukac pomocy. Ktos kiedys na wykopie polecil mi ta placowke ale chyba trafilem na zlego psychoterapeute. Nie wiem gdzie w #gdansk albo #sopot albo #gdynia #trojmiasto znalezc placowke na nfz zeby byl w miare ogarniety psychoterapeuta ktory bylby w stanie mi pomoc.
#depresja #psychologia #psychoterapia #psychiatria

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 11
@AnonimoweMirkoWyznania:

Psychiatra: starsza pani ktora ma gdzies to co mowisz


Zapisz się do Pauliny Śliwowskiej, ostatnio u niej byłem po leki, jest młodsza, całkiem w porządku. Jak normalnie wizyty trwają 15-20 min to ja siedziałem u niej prawie godzine, ze szczegółami wyjaśniając jakie leki już brałem i jak na mnie działały i pomogła mi dobrać nowe. Naprawdę zmień lekarza prowadzącego, bo te stare baby lepiej omijać z daleka.
O psychoterapii się
W Gdyni na pogotowiu na Żwirki i Wigury, przyjmuje raz w tygodniu dobry psychiatra. Przyjmuje też w Rumii, niestety wizyta 150 zł (na pogotowiu też), ale naprawdę się opłaca. Co do psychoterapeuty na NFZ to jest mega kicha i on Ci to samo powie. Może Centrum Interwencji Kryzysowej? W Gdyni jest na Biskupa Dominika i słyszałam, że jakiś młody, ogarnięty facet tam przyjmuje. W Gdańsku też na pewno takie centrum jest, ale
W MOPSie też możesz spróbować coś zagadać. Jak się źle czujesz jak jest brak słońca, to może łykaj sobie witaminę D. Nie mówię, że to rozwiąże problem ale może chociaż trochę ulgi Ci da.
@Zupna:

Może Centrum Interwencji Kryzysowej? W Gdyni jest na Biskupa Dominika i słyszałam, że jakiś młody, ogarnięty facet tam przyjmuje


Nie polecam, co prawda nie byłem tam nawet na żadnej sesji, ale to dlatego, że mnie nie przyjęli, jak usłyszeli, że już jestem zapisany do CZP i czekam na wizytę to mnie olali. Zwykły beton, jedyne co ma sens na NFZ to psychiatra i leki, wszystkie inne formy pomocy to odbijanie
@AnonimoweMirkoWyznania: #!$%@?ąc od tego, że powinieneś zmienić terapeutę, to terapia nie wygląda tak, że ty się wygadujesz a człowiek słucha i ci współczuje albo pociesza. Czasem terapeuta mówi coś co ci sie nie podoba, po czym jestes zły. To jest człowiek z zewnątrz, który ma spojrzeć na wszystko z zewnątrz i w ten sposób ci pomóc. Ważne, że znaleźć dobrego, któremu możesz zaufać.
@Zupna: Na pewno ktoś jest z tego zadowolony, ja jednak się zraziłem, bo nawet nie chcieli mnie tam przyjąć.

@grejfrut: W sumie to jedyny rodzaj terapii, który rzeczywiście może przynieść dobry rezultat i poprawić choć trochę komfort życia to terapia poznawczo-behawioralna. I praca nad sobą każdego dnia, a nie tylko ograniczanie się do godzinnej rozmowy tygodniowo. Jeżeli ktoś przychodzi ponarzekać sobie na życie, bo nie ma z kim pogadać to