Wpis z mikrobloga

@araneo: > W Polsce to samo.
To samo? U mnie wręcz odradzają na większości przedmiotów kupowanie. To i to i to znajdziecie na chomiku, po to niestety musicie się wybrać do biblioteki, a tego nigdzie nie znajdziecie bo osobiście tłumaczyłem więc proszę podać mi maila do starosty. Książki jedynie w przypadku, gdy przedmiot trwa więcej niż jeden semestr i korzysta się głównie z jednej książki (a takie na palcach jednej ręki
@LipBalm: no lipa ale i tak nie jest tak źle, bo ją udostępnił gdzieś. U mnie wykładowcy nikomu nie dawali i nie udostępniali, a jakie było oburzenie i ból dupy jak ktoś spytał czy da, jak by to była jakaś wiedza tajemna.
Zdarzało, że korzystając z przerwy i jego nieobecności sami sobie je zgrywaliśmy.
@LipBalm: Achhh skąd ja to znam. W zeszłym roku miałam takie jedno zaliczenie.
Przebieg:
1.Zapytaj prowadzącego czy udostępni materiały
1.5 Zgodził się
2.Przypominaj dwa razy o tym
3."Dam wam na następnym wykładzie"
4. Napisz maila bo na kolejnych 2 wykładach nie było żadnych materiałów
5. Prowadzący odpisuje, że on te materiały udostępni i żeby przyjść po kopertę (?!) w przyszłym tygodniu
6. Idziesz do katedry
7. Darcie mordy sekretarki, odbierając domofon
@Allport: Tylko, że rola wykładowcy nie ogranicza się do nauczania. Taki człowiek może, a nawet musi prowadzić badania. Jak już kiedyś wspominałam, jest to beznadziejnie płatna robota, ale na pewno nie jest mało ambitna. Jak komuś się nie podoba, to przecież bez problemu może zmienić, bo powinien mieć jakieś kontakty, doświadczenie i ogromną wiedzę. Raczej jak ktoś tak gwiazdorzy, to jakiś życiowy nieudacznik, który sam zdaje sobie sprawę z tego, ile
@LipBalm: no ale po co w ogóle drukować sobie te prezentacje itp? Nie wiem jak dzisiaj, ale "za moich czasów" to się słuchało i robiło notatki, a nie prosiło żeby mieć wszystko podane na tacy.

Tzn. inaczej - akurat wiem jak jest dzisiaj, bo żona jest wykładowcą akademickim i pokazuje mi jakie bezczelnie roszczeniowe typy do niej piszą - "psze pani, a wyśle pani prezentacje", "psze pani, a opracuje nam pani
@LipBalm: czytało się książki, robiło się ćwiczenia, bo samo przeczytanie slajdów z wykładu na pewno by nie wystarczyło. Masz rację, prośba o przesłanie prezentacji to jeszcze light, ale prośba o "opracowanie zagadnień" to już jest wg mnie bezczelne pójście na latwiznę.
@AlezWieje: Na żadnym, studiuję w ogóle w innym mieście xd Napisałem tylko, że szanuję tę uczelnię (nie będąc na niej) za to, że udostępnia swoje materiały w internecie. Czasami szukałem czegoś z informatyki i w google'ach pokazywały się prezentacje ze strony agh. Szkoda, że jakoś tego nie uporządkują

A jak na niej jest ogólnie to nie mam pojęcia ;d
@SmallCaracan: z infy to jeszcze może, EIT czy EAIIB to wydziały które mają jeszcze jakiś rigcz, ale jakby ktoś się nastawiał na wimir to generalnie to jest najwyższy poziom patologii jaki można osiągnąć XD na palcach jednej ręki zmieszczę wszystkich ludzi z którymi miałem tam doczynienia i się wyłamywali poza ten schemat
Po kilku latach wpada ci w ręce książka z tego przedmiotu w języku angielskim. Coś ci się przypomina. No tak, slajdy zerżnięte słowo w słowo z książki,


@detreomycyna: Pamiętać po kilku latach slajdy słowo w słowo to nie lada wyczyn ( ͡° ͜ʖ ͡°) nie jeden, nie dwa terminy musiały zostać odwiedzone ( ͡° ͜ʖ ͡°)