Wpis z mikrobloga

Miraski tak się rozglądam powoli za szosą, po urlopie będzie zaciskanie pasa mocno, żeby pod koniec sezonu coś nabyć i moje pytanie brzmi: czy warto w ogóle się jeszcze pchać w hamulce zaciskowe czy szarpać kabzę od razu na tarcze? Chciałbym kupić raz na wiele lat, ale dopłata do czegoś sensownego z tarczami jest po wuju wysoka xD

#rower #szosa
geuze - Miraski tak się rozglądam powoli za szosą, po urlopie będzie zaciskanie pasa ...

źródło: comment_XOqwnU203SR0LgYxe1y9ztY8AIXRcxdn.jpg

Pobierz
  • 71
  • Odpowiedz
@geuze: zwykle hamulce, lepsze klocki. Takie swissstop kosztują prawie dwie stówki ( ͡° ͜ʖ ͡°) większy wybór rowerów, ewentualnie jakbyś koła zmieniał to tez wygodniej.
  • Odpowiedz
@geuze tarcze moim zdaniem mają uzasadnienie w szosie tylko wtedy jeśli jeździsz po górach. Dłużej będą znosić hamowanie. Może w deszczu też lepiej hamują. No i nie są wrażliwe na bicie koła jeśli w coś #!$%@?. A tak poza tym to pierwsze słyszę o tarczach w szosowkach xd tarcze zawsze były do zjazdowek właśnie że względu na częstsze hamowania i błoto. No i ewentualne bicia na obreczach. W szosie tarcza nie ma
  • Odpowiedz
@geuze: ogólnie rzecz biorąc: tarcze to przyszłość. Za jakiś czas, gdy producenci ogarną jakąś obudowę, aby zminimalizować ryzyko o ktorym mowią zawodnicy (pociecia kolegow/siebie) w razie kraksy w peletonie lub przekonają UCI, że bez obudowy jest jednak bezpiecznie, to wejdą do pro-touru. A wtedy (tak obstawiam), po kilku latach już praktycznie nie bedzie w sprzedazy nowych na hamulcach szczekowych. Bo:

- tarcze hamują lepiej w normalnych warunkach
- tarcze hamują zdecydowanie
  • Odpowiedz
@geuze: w rowerach MTB tarcze montowane są od ponad 20 lat. Na początku była to loteria i miały choroby wieku dziecięcego. Obecnie są już tak dopracowane, że można smialo kupować szosę z tarczami.
  • Odpowiedz