Wpis z mikrobloga

Miraski tak się rozglądam powoli za szosą, po urlopie będzie zaciskanie pasa mocno, żeby pod koniec sezonu coś nabyć i moje pytanie brzmi: czy warto w ogóle się jeszcze pchać w hamulce zaciskowe czy szarpać kabzę od razu na tarcze? Chciałbym kupić raz na wiele lat, ale dopłata do czegoś sensownego z tarczami jest po wuju wysoka xD

#rower #szosa
geuze - Miraski tak się rozglądam powoli za szosą, po urlopie będzie zaciskanie pasa ...

źródło: comment_XOqwnU203SR0LgYxe1y9ztY8AIXRcxdn.jpg

Pobierz
  • 71
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@geuze: chciałem coś z tarczami bo wszyscy mówili że 'zwykłe nie hamują'. Przejechałem się na takich zwykłych i wg mnie robią to bardzo dobrze - koło dadzą radę zablokować. No i nie mam teraz tarczówek :)
  • Odpowiedz
@geuze uważam, że tarcze sa bez sensu. więcej z nimi pieprzenia w przypadku awarii. a jak tarcze na płyn hamulcowy to juz w ogóle sam nic nie zrobisz.


@Mirek_Belka:
Ale co chcesz tam robić? Ja mam tarcze od lat, nigdy nic się nie wydarzyło.
Musiał byś urwać przewód który jest gruby.
Ja w terenie (mtb here) nigdy nie urwałem, co dopiero na szosie. Za to skuteczność tarcz @geuze
  • Odpowiedz
no właśnie nic z nimi nie zrobie :]


@Mirek_Belka: No właśnie nic nie musisz robić. Wymiana klocków ewentualnie to prosty zabieg multitoolem. Ja wymieniałem nawet płyn hamulcowy, też nie było to jakieś super skomplikowane.
Za to taka tarcza jak hamujesz elegancko odbiera, nie trzeba blokować koła.
  • Odpowiedz
chciałem coś z tarczami bo wszyscy mówili że 'zwykłe nie hamują'.


@dymel: Potrzebujesz sklepu w którym możesz się przejechać na jednym i drugim systemie, tak aby sobie porównać.
Choć moim zdaniem ewentualny serwis tarcz jest mega prosty, sam robiłem, jest pełno na YT opisów.
  • Odpowiedz
@Mirek_Belka: ale jakich awarii ? jeżdżę na mtb z hydraulicznymi hamulcami (hayes, magura, shimano) od 2003 roku. Nigdy nie miałem ani jednej awarii.

CHyba że do szosówek, wkładają jakieś 3-4 klasy jakości - wtedy można się obawiać awarii...
  • Odpowiedz
Potrzebujesz sklepu w którym możesz się przejechać na jednym i drugim systemie, tak aby sobie porównać.


@reddin: sęk w tym że już nie potrzebuję - kupiłem już. Jestem pewien że tarczówki lepiej hamują (szczególnie w deszczu), ale przejechałem się na zwykłych i uważam że ludzie zbytnio je teraz demonizują.
  • Odpowiedz
@grucha_88: tak samo można powiedzieć o lince od przerzutek (w sumie szansa na jej zerwanie jest wielo-wielokrotnie większa niż uszkodzenia hydraulicznego przewodu) - i co, wtedy ?!? jedziesz bez biegów ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°) ?
  • Odpowiedz
@grucha_88: Ziom, ale jak bez hamulców, jak są dwa oddzielne układy? Jak zerwiesz linkę, to nie wozisz ze sobą zapasowej. Tu chodzi o jakość hamowania, jest w przypadku tarcz dużo lepiej. Zresztą tak jak pisałem, jeżdżę w terenie od lat, nigdy nic im się nie stało, w obu rowerach, hydrauliczne tarczowe działają mi od zawsze mega.
  • Odpowiedz
Tarcze mają sens gdy jeździsz w złych warunkach pogodowych lub gdy kupujesz drogie koła karbonowe bo wówczas nie katuje się ich w niesprzyjających deszczowych warunkach. Trzeba mieć na uwadze, że cały system tarczowych hamulców to dobre pół kilo wagi więcej do roweru.
Dużo też zależy od konstrukcji roweru, jeśli brakuje sztywności to lubi wystąpić obcieranie tarczy o klocek. Zależy od roweru ale generalnie znani producenci sobie z tym jakoś radzą, sztywne osie
  • Odpowiedz
przejechałem się na zwykłych i uważam że ludzie zbytnio je teraz demonizują.


@dymel: Zwykłe są spoko, jak jest sucho, jak nie musisz intensywnie sprawnie zahamować. No i chyba wychodzi, że są lżejsze.
  • Odpowiedz