Wpis z mikrobloga

Zaczyna być głośno w tagach #rower #bezpieczenstwo #prawojazdy i wszyscy teraz o tym, że kampania edukacyjna “150 cm dla rowerzysty” nabiera tempa.

Wszystko fajnie, pięknie, bezpiecznie i w ogóle. Tylko wyobraźcie sobie jezdnie dwukierunkową - sytuację z lewego obrazka. Jedziemy sobie samochodem "w górę", z naprzeciwka jest kilkukilometrowy "sznur" samochodów, który porusza się średnio z prędkością 30-40 km\h. W drugą stronę pusta droga, przed nami tylko rowerzysta. Spotykam taką sytuację bardzo często w drodze do pracy, nie ma tam najmniejszych szans, żeby zachować 150 cm odstępu od roweru.

Tyle się teraz mówi o bezpieczeństwie, co zazwyczaj robię? Zwalniam do prędkości roweru i czekam na dogodny moment, aby go wyprzedzić. Nie ma fizycznych możliwości, aby zachować tę bezpieczną odległość. Pół biedy jeśli znajdzie się rowerzysta, który rozumie sytuacje i nie będzie robił problemów, nawet zjedzie trochę na pobocze, jeszcze fajniej jak znajdą się kierowcy czterech kółek z naprzeciwka, którzy też przybliżą się do prawej krawędzi. Generalnie z większością uczestników ruchu, w tym z rowerzystami nie ma problemów.

Ale nie! Zawsze znajdzie się jakiś "debil", który będzie miał w głowie słowo "150cm", na kasku kamerkę. Brakować mu będzie tylko tej długiej "linijki" odmierzającej 150 cm do kompletu.

Druga sytuacja ma miejsce jak wracam z pracy. Ta sama droga, ruch w obu kierunkach - taki sam. Samochody poruszają się 10-20 km\h. I jedzie teraz taki rowerzysta, wyprzedza samochody, które nie stoją w miejscu! Raz z lewej, raz prawej strony.

I teraz "debilu" nie przeszkadza Ci, że nie masz tych 150 cm odstępu?

Rowerzysta nie ma w tym przypadku tak ścisłych obwarowań i może wyprzedzać wolno jadące lub omijać stojące pojazdy zarówno z lewej, jak i z prawej strony. Nie musi zachowywać przy tym konkretnego odstępu, ale „szczególną ostrożność”, co oznacza mniej więcej tyle, że w przypadku kolizji podczas wyprzedzania lub omijania, trudno będzie mu uniknąć odpowiedzialności.

W mojej ocenie zagrożenie bezpieczeństwa rowerzysty w obu przypadkach jest jednakowe, z zastrzeżeniem, że w pierwszej sytuacji zwalniamy do prędkości roweru, a następnie w dogodnej sytuacji wyprzedzamy.

Wyprzedzanie bez zachowania bezpiecznego odstępu od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu – 300 zł mandatu i 5 punktów karnych.

#rowery #150cmdlarowerzysty #ostrekolo
Pobierz Serghio - Zaczyna być głośno w tagach #rower #bezpieczenstwo #prawojazdy i wszyscy te...
źródło: comment_nYBa1V7f9XB9Qo5wg38NLbXQpWqxymbX.jpg
  • 103
@Serghio czemu by rowerzyście miało przeszkadzać gdy to on z prawej wyprzedza, skoro wtedy nie jest zagrożony, że go ktoś rozjedzie? Myślisz ty trochę zanim zaczniesz pisać?
@noobarian: Nie umiesz czytać, że zrozumieniem. Jak już bierzesz się za analizę tekstów to zrób to porządnie. Po pierwsze - najpierw było o czymś innym, napisałem o rowerzyście, który mimo zachowania racjonalnego poziomu bezpieczeństwa przez kierującego samochodem osobowym będzie upierał się przy utrzymaniu 150 cm odstępu, co w rzeczywistości, w niektórych przypadkach będzie fizycznie niemożliwe. Druga sytuacja drogowa mówiła o tym samym rowerzyście, któremu, te same 150 cm - już nie
@Serghio: Przepis jak zwykle niedostosowany do życia, bo określa odstęp 150 cm niezależnie od sytuacji.

Rozważ 2 przypadki wyprzedzania:
-wyprzedzenie przez samochód osobowy jadący 40 km/h
-wyprzedzenie przez TIRa jadącego 80 km/h

No wiadomo że skrajnie różne, na chłopski rozum widać że w tym drugim przypadku bezpieczny odstęp będzie znacznie większy niż w pierwszym i może wynieść te 150 cm albo nawet więcej.

Ja z większością przypadków też problemów nie mam.
Ale możesz nie dojechać bo Cię zatrąbią naśmierć, albo zdmuchną z drogi, bo 70 jest dla frajerów


@demoos: A ktoś to potrafi wybrać z własnej woli, a nie tylko braków w infrastrukturze. ( )
@Esubane: właściwie to w przepisach jest 100 cm

Poza tym, to słuszny głos w sprawie. Jak jadę samochodem przez "wiejską" drogą i widzę, że nic nie jedzie z naprzeciwka to robię odstęp nawet 2-3 m niezależnie od prędkości z jaką jadę.

@vind: Nie. Raz, że pytanie jest sformułowane niepoprawnie, dwa - nie wiadomo o co w nim chodzi. Już nie będę się nad tym zastanawiał. Faktem jest, że osobiście nie
@mikw: bo czasami jest lepiej na jezdni....

https://www.google.pl/maps/dir/50.2866557,19.1241636/50.2873395,19.120666/@50.2871218,19.1218676,172m/data=!3m1!1e3!4m2!4m1!3e0

jezdnia > pas dla rowerów > DDR > DDRiP > przejazd ze światłami > DDRiP >> pas dla rowerów > jezdnia

z drugiej strony
jezdnia > pas dla rowerów > DDRiP > przejazd na drugą stronę ulicy > DDRiP > przejazd ze światłami > DDRiP > DDR > przejazd i powrót na drugą strone > DDRiP > pas dla rowerów > jezdnia
Pobierz demoos - @mikw: bo czasami jest lepiej na jezdni....

https://www.google.pl/maps/di...
źródło: comment_EcwaUpBH0Sm5bHUyR56vncDEXrjSBQTJ.jpg
@vind: Jak inaczej nazwać rowerzystę, który upiera się przy 150 cm odstępu, gdy fizycznie jest to niemożliwe, a kierujący osobówką wyprzedza go z różnicą 10 km\h?
@demoos: Wygląda to źle, fakt. Ale tak na dobrą sprawę to wracamy tu do punktu wyjścia. Taki przejazd nie jest ani trochę bardziej niebezpieczny niż jazda ulicą, a ponoć o bezpieczeństwo się rozchodzi. Jest po prostu mniej wygodny, bo dłuższy o przejazdy przez ulicę.
@Serghio: Chyba mało kto o tym wie ale Art 24 PORD punkt 6 mówi:

6. Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie wyprzedzania i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości.Kierujący pojazdem wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez silnika jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo i - w razie potrzeby - zatrzymać się w celu ułatwienia wyprzedzania.
@Serghio nazwać go ostrożnym i ceniącym własne życie. Jak go zarzuci na nierówności których na poboczach jest pełno to może skończyć martwy tam czy siak.
@mikw: poważnie? Nie widzisz debilizmu w tym rozwiązaniu? 260m po jezdni, jak źle trafisz to 5 minut Ci zajmie przejechanie po wynalazku, zamiast minutę...
@demoos: Jest niepotrzebnie skomplikowane. Jest debilne. Jest po prostu niewygodne. Ale przejazd "zgodnie z prawem" nie jest bardziej niebezpieczne niż jazda ulicą- a taki był argument. Ba, może nawet jakieś względy bezpieczeństwa stały za takim a nie innym rozwiązaniem.
@mikw: bezpieczniej jest tam na jezdni a nie jechać wynalazkiem, szczególnie na DDRiP gdzie zza winkla może wybiec ktoś, kto się spieszy na autobus np
@Serghio: Różnicą jest stwarzane ryzyko WOBEC INNEGO uczestnika ruchu. Wyprzedzając bez zachowania bezpiecznego odstępu samochodem ryzykujesz zdrowiem lub życiem rowerzysty lub pieszego. Wyprzedzając rowerem - rysą na lakierze samochodu. Sytuacja nie jest symetryczna, więc ustawodawca wyszedł z racjonalnego założenia, że bezpieczny odstęp od niechronionych uczestników ruchu należy ustalić przepisem. Oczywiście zdarzają się, że rowerzysta wyprzedzając spowoduje karambol, ale jest to na tyle rzadkie, że nie warto każdego takiego przypadku dopisywać do
@mocniak: Nie do końca mogę się z tym zgodzić. W ogóle nie można mówić tutaj o tym, że z zachowania pieszych czy rowerzystów nie wynika żadne zagrożenie wobec innego uczestnika ruchu. Wyprzedzając rowerem też można stworzyć pewne ryzyko - wystarczy, że któryś z kierowców osobówki nie popatrzy w lusterko, zajedzie drogę i nieszczęście gotowe. Wina zapewne będzie po stronie osobówki, aczkolwiek rowerzysta decydując się na taki manewr zachowuje szczególną ostrożność.