Wpis z mikrobloga

W zeszłą sobotę miałem nieprzyjemną sytuację pod sklepem. Wychodząc ze sklepu zauważyłem, jak młoda madka wkłada swojego gówniaka do samochodu. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że postanowiła obić i porysować mi drzwi. Widząc całą sytuację zrobiłem zdjęcie, żeby mieć dowód w razie uszkodzenia. Po zwróceniu uwagi zostałem zjechany, bo jak mogę zwracać uwagę kobiecie z dzieckiem. "Przecież to tylko samochód", "Ja nic takiego nie zrobiłam, chcesz mnie naciągnąć" itd. Okazało się że zrobiła kilka głębokich zadrapań lakieru, ciągle twierdząc że to nie ona. Z irytowany całą sytuacją zamierzałem zadzwonić na policję, jednak ubłagała mnie żeby tego nie robić, bo zabiorą jej zniżki (Ale jak, skoro podobno tego nie zrobiła...) Spisaliśmy się i po weekendzie miała się odezwać jak rozwiązać sprawę.

Minał weekend i w sumie chciałem już odpuścić z nadzieją, że następnym razem będzie uważać na czyjąś własność. Dzwoni telefon, jej mąż. Zaczął się wydzierać, jak mogłem w taki sposób do niej mówić, wyżywać się na kobiecie z dzieckiem, dlaczego próbuję ich oszukać + padło kilka nie miłych słów na mój temat. Postanowiłem że nie odpuszczę, sprawę zgłosiłem na policję. Może w końcu tacy ludzie nauczą się, że cudzą własność należy szanować. A w Polsce jak w lesie.

#motoryzacja #logikarozowychpaskow #madki
  • 41
@laazy: wiem jedno z doświadczenia. Jak nie twoja wina nie dyskutuj tylko bagiety. Wiem, ze pewnie dwie godziny jak nie wiecej psu w dupę, ale.. ostatnio w Poznaniu stoję na światłach w korku i pani za mną mnie uderzyła bo sie zagapiła. No zjechaliśmy, oglądam swój samochód i mowię sobie nic nie widać u niej natomiast lekko porysowany zderzak. Ogólnie dobrze sie wpasowały bo jej spoiler wszedł pod mój. Ale w