Wpis z mikrobloga

Jestem grafikiem na godziny dla pewnej firmy, po raz piąty z rzędu kwota za zlecenie się nie zgadza na moją niekorzyść. W piątek dzwonię do księgowej z tej firmy i mówię, że dostałem kilka słów za mało, ona na to, że hehe hochlik się wkradł gdzieś i już puszcza przelew, ja jej na to, że to tak jak z zasadą barmana, który cały czas podaję złą kwotę, czyli jeśli raz na korzyść, raz na niekorzyść klienta to znaczy, że jest tylko niekompetentny, ale jeśli cały czas myli się na niekorzyść klienta to jest to jednoznaczna próba oszustwa. Jak jej o tym powiedziałem to wręcz ją zamurowało, godzinę później dzwoni prezes (a zaznaczę, że nie jest to Januszeks, a firma poważna) z tekstem, że obraziłem jej księgową i mam ją przeprosić po weekendzie inaczej więcej nie skorzystają z moim usług. Z racji tego, że już jesteśmy kwita to zadzwonię w poniedziałek, poproszę o połączenie do księgowej i powiem najbardziej plusowany komentarz . Scena jest Wasza ( ͡º ͜ʖ͡º)

#januszebiznesu #pracbaza #freelance #heheszki
  • 74
@oink_oink #!$%@? tam. To se założy nową firmę z inną nazwą i po kłopocie. Kiedyś na studiach ludzie, którzy się zajmowali pisaniem lewych inżynierek, albo jakichś projektów zaliczeniowych mieli to w piździe, bo koniec końców albo nowi klienci fochną się o reputację, albo będą #!$%@?ć sami XDD

Tu jest branża o dużo mniejszym nasyceniu, a przy okazji rozhermetyzowana jak #!$%@?. Gość może sobie pozwolić na co chce.

Jakby był prawnikiem, albo politykiem,