Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
To będzie historia o grubym #rozowypasek

Siedzę i płaczę, mam ochotę wyjść z domu i nie wracać przez miesiąc albo i nigdy. Może napiszecie, że dramatyzuję, ale mnie to naprawdę dręczy.

Jestem z niebieskim już bardzo długo, oprócz niego nie mam właściwie nikogo, żadnych przyjaciół, jestem nieśmiała, zamknięta w sobie, nie lubię ludzi. Przed nim otworzyłam się całkowicie, i naprawdę naprawdę jest dla mnie ważny.

Mam 173 cm wzrostu. Jak się poznaliśmy ważyłam 73 kg, szalony czas, wymykanie się z domu, trochę schudłam. Potem bardzo złe rzeczy się działy, schudłam jeszcze trochę. Najmniej ważyłam 63 kg i naprawdę ładnie wyglądałam. Potem zaczęłam tyć. Powoli, ale też starałam się nad tym zapanować - bez słodyczy, ćwiczenia w domu. Czasem było lepiej, czasem gorzej - ogólnie nic z tego nie wyszło, przez kilka lat przytyłam do 75 kg. Ciągła walka o schudnięcie, złe komentarze niebieskiego. Dręczyło mnie poczucie winy. Jestem wewnętrzny #przegryw. Nic ze schudnięcia nie wychodziło.

Nawet jak byłam najchudsza to niebieski mówił, że mam schudnąć, że gruba jestem, itp.
Teraz to już w ogóle, otwarcie mi mówi, że nie chce #seks bo mu się nie podobam, bo jestem tłusta.

W połowie marca wzięłam się za siebie. Zapisałam się na siłownię, chodzę 3 razy w tygodniu, mam plan, ćwiczę siłowo + cardio. Lubię to nawet :) W międzyczasie niebieski zarządził, że mam jeść 2 posiłki dziennie bo nadal jestem spasiona. Wróciłam dziś z treningu i zjadłam kawałek pieczonej białej ryby i gotowanego brokuła (białeczko po treningu). To niby trzeci posiłek dzisiaj (rano serek wiejski i pół banana, potem dwa pierogi, wiem nie powinnam ich jeść :P). Niebieski wpadł w szał, wyszedł do drugiego pokoju, nie odzywa się do mnie, wyzywa od grubych #!$%@? i mówi, że moją chęć ciągłego żarcia usprawiedliwiam tekstem, że „po treningu trzeba zjeść”. Jego zdaniem nie trzeba, jego zdaniem #!$%@? jak #!$%@? i nadal będę gruba. I właśnie on tak siedzi i obmyśla plan, żeby zostawić tego grubasa (mnie) bo nigdy nie schudnę bo przecież jem!
Więc w domu imba - serio podejrzewam, że chce mnie zostawić. Szkoda. Naprawdę nie umiem sobie zorganizować czasu, wiedząc że siedzi w drugim pokoju obrażony i zły, myśląc o mnie jak o najgorszym śmieciu, bo „nie umiem się powstrzymać od żarcia i złamałam jego rozkaz jedzenia 2 razy dziennie”.

I nawet chyba nie chcę rady, no może tylko: czy po treningu trzeba jeść?

#chudnijzwykopem #przegryw #logikaniebieskichpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: akado
  • 38
@AnonimoweMirkoWyznania: Kurcze może to tanio zabrzmi ale odchudzasz się dla niego czy dla siebie? Masz obniżone poczucie własnej wartości... sorry chcesz się odchudzać, to się odchudzaj nie to nie, kurde rozumiem jak druga osoba wspiera itp. ale jak tylko nakazuje to może bez sensu być razem, jak zacznie Cię bić to też będziesz przy nim trwać. Ogarnij się masz jakieś hobby, ksiązki cokolwiek?
nawet


@Daleki_Jones: 173 i 73 kg może równie dobrze wyglądać grubo, "średnio" jak i całkiem szczupło, wszystko zależy od budowy ciała i rozkładu tych kg. Jak autorka sama siebie tak tragicznie traktuje, będąc z kimś, kto np. lubi bardzo chude laski i któremu się zwyczajnie nie podoba, ciężko stwierdzić w której kategorii obiektywnie jest. Może być otłuszczona i zaniedbana, a może ma ładną figurę.

Nie mówiąc o tym, że jedząc dwa