Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
"Rynek pracownika" to jakiś żart. Jeżeli człowiek nie działa w IT, nie siedzi w finansach, albo nie chce #!$%@?ć fizycznie u Janusza za pensje, na którą nawet Ukrainiec nie splunie, to ma problem.

PUP jedyne co ma do zaoferowania, to jakieś staże w urzędach i w dupie mają to, jakie masz wykształcenie czy preferencje. Bierzesz, albo nara, zostajesz bez ubezpieczenia i na lodzie. W ten sposób, w urzędy mają murzynów od (tylko i wyłącznie) roznoszenia poczty. Serio. Sam kończyłem kierunek ścisły, a znajome stażystki z innych wydziałów są po inżynierii produkcji na polibudzie (oczywiście skończone magisterskie), inna laska celuje w aplikacje prokuratorską + licencjat z ekonomii, a to wszystko studiowała jednocześnie... wszyscy roznosimy pocztę.

Reasumując, PUPy gówno dają poza ubezpieczeniem. Wysyłają na staże byle gdzie, byleby statystyki się zgadzały. Kasa? Ledwie 1000 złotych, gdzie nie ma szans za takie ochłapy się usamodzielnić. Po co więc pracować, skoro wystarczy sobie zrobić z 2-3 gówniaki i siedząc w domu można z socialu ciągnąć więcej? Janusze nie zatrudniają, bo albo chcą fizycznych na 3 zmiany i na minimalnej, albo na gównoumowie i jeszcze masz się cieszyć, że w ogóle płaci na czas (o ile). Na to pójdą ludzie z nożem na gardle, którym wszystko jedno i którzy nie mają zbytniego wyboru. Inna opcja to firmy, które rzekomo szukają ludzie bez hehedoświadczenia, a tutaj okazuje się, że na juniora masz takie wymagania, że zwyczajnie nie masz szans.

Tak, przyznaję, #!$%@?łem czas na studiach. Nie udzielałem się w gównokułkach studenckich, gdzie wszyscy lizali się po jajach, a przy tym każdy na każdego nadawał za plecami. Nie dorabiałem sobie w jakiejś pracy w zawodzie, bo zwyczajnie miałem dość po całym dniu użerania się z mentalnym betonem na uczelni. No i mówiąc szczerze, po prostu chciałem spokojnie studiować czy wyjechać sobie na Erasmusa wiedząc, że młodość mam tylko jedną i mając w perspektywie pracę przez kolejne 40 lat życia, zwyczajnie chciałem skorzystać z tej wolności. Jestem sobie sam winny. Nie mniej jednak nie żałuję i nie uważam tego za grzech, że chciałem spędzić ten czas w ten sposób, niż od razu po liceum narzucać na siebie chomąto i #!$%@?ć. Nigdy też nie byłem jakoś #!$%@? leniwy. Studia skończyłem terminowo (co patrząc po znajomych i reszcie studentów można uznać za sukces), w tym czasie ogarnąłem sobie Erasmusa i całe te sprawy organizacyjne w innym kraju, podszkoliłem angielski, komunikatywnie nauczyłem się innego języka. Nawet jeśli chodzi o pracę, to od liceum dorabiałem sobie w każde wakacje tyle, że spokojnie starczało mi na wszystko przez cały rok (stąd brak potrzeby dorabiania sobie w czasie studiów).

Co z tego mam? Gówno. Oczywiście nie siedzę z założonymi rękoma, szukam innych możliwości, ale krew mnie zalewa, jak słyszę takie gadanie w mediach czy od jakichś Januszy. I ja nie mówię, że kończysz studia, to z automatu masz mieć 5k na rękę, bo JA MAM MAGISTRA, JESTEM KUHWAAA KIMŚ. Nie. Ale jeżeli sam jestem po ciężkim kierunku i siedzę na stażu w jakimś urzędzie z inżynierami czy prawnikami, bo tyle tylko PUP ma nam do zaoferowania, to chyba coś jest nie tak. Każde z nas by chciało pracować w ambitnym miejscu, nawet na darmowym stażu, a tutaj nawet tego pracodawcy nie chcą. Nawet jak im się #!$%@? dopłaca (bo z tego co wiem, to PUP im jeszcze płaci), to i tak nie chcą takich ludzi brać...

Czy żałuję studiów? I tak i nie. Wybrałem zły kierunek, ale wyciągnąłem z niego tyle ile się dało. Poza tym, nie chciałbym w wieku 30 lat usłyszeć, że hehehe sorry anon, ale jak chcesz awans, to rób studia. Mam to już za sobą i tyle. Natomiast #!$%@? mnie to, że najlepiej by człowiek w wieku 24 lat miał z 5 lat doświadczenia w zawodzie, ale też skończone studia. Inaczej, to albo nie dostanie pracy (jeśli wybrał studia), albo nie dostanie awansu (bez studiów) No chyba, że sam zakłada własną działalność, ale to inny temat.

Popłakałem to #!$%@?.

#praca #gozkiezale #gownowpis #zalesie #pracbaza #studia #studbaza

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 47
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: Zły kierunek? Znajomy po anglistyce pracuje w IT w korpo i zarabia nieźle. Ja też po zarządzaniu i podczas studiowania FiR pracuję w IT, chociaż musiałam przez 2 lata awansować i rzeczywiście na początku kariery tam "nosiłam pocztę". Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak zły kierunek, bo studia to tylko papierek, który czasami może coś ułatwić, ale nie determinuje całej kariery. Mało to programistów po zwykłych kursach lub
  • Odpowiedz
@caslin: Ja też zacząłem się uczyć sam, ale to nie czasy, gdzie napiszesz Hello world i masz juniora. Dużo ludzi garnie się do IT i mimo, że rynek nie jest przesycony, to wymagania pracodawców są duże. Żeby samemu się nauczyć i w miarę to ogarniać, potrzeba minimum z pół roku rok, żeby wiedzieć ogólnie o co chodzi, a i tak w gruncie rzeczy jest się świerzakiem. Wtedy najlepiej celować w
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Ja to sie czasami czuje jakbym w innym kraju żył. Jestem bez studiów, bez znajomosci, bez doświadczenia a ze znalezieniem normalnej pracy nie miałem nigdy problemu. Może to u Cb w mieście taka #!$%@? ziomeczku
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Przykre do powiedzenia, ale niestety jak idziesz do PUPu po pracę to czego się spodziewasz? To jest przecież miejsce dla #!$%@? życiowych. Poważne oferty pracy po cholere miałyby trafiać do miejsca gdzie z definicji idą tylko Ci na dnie albo inni desperaci? Nie mam na celu obrażania, prawda czasami jest taka jaka jest i nie ma co się obrażać tylko spojrzeć prawdzie w oczy i zacząć zmieniać coś z
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Czyli masz zerowe doświadczenie w czymkolwiek i masz pretensje, że chcą Cię zatrudnić tylko do pracy na podstawowych stanowiskach niewymagających żadnych umiejętności? Zdradzę Ci pewien sekret: tak to działa. Idź do jakiejkolwiek roboty zbliżonej do tego, co Cię interesuje, zgarniaj doświadczenie przez kilka miesięcy i aplikuj wyżej.
  • Odpowiedz
Mało to programistów po zwykłych kursach lub samouków?


@caslin:
No. Raczej niewielu. W korpo na pewno takiego nie spotkasz. Jak pracujesz w mniejszej firmie, która jest faktycznym małym projektem jakiegoś młodziaka to możesz się załapać bez studiów, ale ogólnie ciężko.
  • Odpowiedz
Nie udzielałem się w gównokułkach studenckich, gdzie wszyscy lizali się po jajach, a przy tym każdy na każdego nadawał za plecami. Nie dorabiałem sobie w jakiejś pracy w zawodzie


@AnonimoweMirkoWyznania: to nie są przyczyny braku pracy. Popełniłeś błąd bo myślałeś że liczą się umiejętności i zaangażowanie. Czas na studiach trzeba było poświęcić na wyrabianiu sobie układów i znajomości oraz na melanżach z odpowiednimi ludźmi. Nawet jakbyś nie umiał nic i
  • Odpowiedz
@Flypho: Mam 2 znajome, które w ostatnich miesiącach zostały front-endami w sporych firmach. Pierwsza magister kosmetologii (27 lvl) po uniwerku medycznym, druga psycholog (seksuolog) po uniwerku (30 lvl). Da się? Da.
  • Odpowiedz