Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Muszę to napisać, bo gdzieś muszę upuścić parę, która się we mnie wzbiera.
#!$%@?, zawsze uważałem się za patriotę. Od zawsze miałem takie spojrzenie na życie w Polsce, że pomimo tego jak czasem bywa w naszym kraju, to chciałem zostać. Chciałem tu żyć i płacić podatki (jak duże by nie były), znosić wszelkie idiotyzmy - bo chciałem dołożyć swoją "cegiełkę". Jakkolwiek idiotyczni3 to brzmi.
Dziś we mnie w końcu coś pękło.
Ogólnie oboje z Żoną pracujemy, zaczynaliśmy od zera. Zarabiam dość uczciwe pieniądze, rzuciłem studia i podjąłem pracę, żebyśmy mogli uciec na "swoje" i żeby Żona mogła spokojnie studiować. Żyliśmy z jednej pensji, szału nie było, ale dawaliśmy radę. I wiedzieliśmy, że Żona po studiach dorzuci pewną pensję do budżetu domowego. Skończyła pare miesięcy temu studia magisterskie. Pielęgniarstwo. To była jej pasja, chciała pracować na bloku operacyjnym, być instrumentariuszką. Zawsze opowiadała, że ciekawią ją operacje, przeszczepy, itp.
Jak sobie wymarzyła - tak zrobiła. Po studiach, ze sporym doświadczeniem zawodowym, jak na swój wiek, zaczęła szukać pracy wg tego co planowała. Znalazła etat na bloku operacyjnym - instrumentariuszka. Duży szpital, w zasadzie największy w mieście, nowy sprzęt, generalnie szpital na dość wysokim poziomie. Podjęła pracę. Pierwsze 3 miesiące na próbnej umowie. Po rozmowie z oddziałową zorientowała się odnośnie zarobków. Na początek padła kwota 2800 netto, nie wliczając dodatków.
Myślimy - szału nie ma, ale doszliśmy do wniosku, że pierwsza praca w zawodzie, postara się rozwijać. Będzie ok. Damy radę.
Pierwsze 3 miesiące dostawała mniejszą wypłatę "bo tyle płacą na próbnym".
No ok, średnio to kupiłem, ale myślę - nie świruj, nie rób awantury.
Dzisiaj Młoda dostała propozycję umowy o pracę, po skończeniu okresu próbnego. Podsuwają jej umowę. Żona zgodnie z radą przeczytała dokładnie. I momentalnie mina jej zrzedła...
Na umowie zobaczyła zarobki. A tam nic z tych obiecanych "kokosów". Netto wyszło - uwaga - 2100 zł.
No #!$%@?. 2100 zł po 5 latach studiów. Wymagających. Pamiętam, jak nie raz dziewczyna siedziała wieczorami i uczyła się naprawdę trudnych rzeczy. Ogrom praktyk zawodowych. Niejednokrotnie po 12 h w szpitalu za darmo - bo praktyki. I wszystko w imię takiej pensji. No jakby ktoś w mordę napluł.

I proszę, nie mówcie mi takich głupot typu: "wiedziała na co się pisze, wiedziała co robi" itp
Gówno wiedziała. Na studiach słodzili tylko, żeby nikt nie zrezygnował. Mówili owszem, że sprzęt czasem średni, że czasem ciężka praca. Ale nikt nigdy nawet im nie powiedział, żeby przemyśleli bo kasa taka jak na budowie (a nawet gorsza).
Dziewczyna jest zalamana i wcale się jej nie dziwię. Chciała pracować w zawodzie, który ją interesuje. Miała pasję.
Teraz widzę, że skutecznie ta pasja została przygaszona.
Gratuluję wszystkim budowniczym kraju, którzy sprawiają, że pieniądze dla patologii i nierobów się zawsze znajdzie, a na pensje - dla ludzi którzy wykonują zawód, w którym dają dużo od siebie dla innych, gdzie pracuje się na rzecz pomocy drugiej osobie - po prostu tych pieniędzy nie chcą znaleźć.
#!$%@? z nimi, dadzą sobie radę, nie? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wiem, że to ściana tekstu nasączona jadem i żółcią, ale piszę to na świeżo i nadal we mnie buzuje. Szkoda mi mojej Żony, bo widzę, że zniknął ten błysk w oku, z którym opowiadała codziennie o swojej pracy. To był świetny widok.

Podsumowując... Efekt jest taki, że wskutek wielu wcześniejszych frustracji związanych z naszym krajem, plus dzisiajsza kropla, która przelała czarę goryczy - coraz poważniej myślimy na wyjazdem. Nie mówię, że gdzie indziej jest niesamowicie lepiej. Ale jak człowiek czuje się jak popychadło we własnym kraju, pomimo uczciwej pracy, to chyba czas dojść do wniosku, że gdzie indziej będzie może milej widziany.

Tyle chciałem ppwoedzieć. Mogłem zapewne opisać to w lepszy sposób i z lepszej perspektywy. Ale tak mi głowa podyktowala.
Za błedy przepraszam i dziękuję tym, którzy przeczytali.

Takie #zalesie #pracbaza #anonimowemirkowyznania #mowiejakjest #gorzkiezale #sluzbazdrowia #emigracja

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
  • 69
@AnonimoweMirkoWyznania: pielegniarstwo to niestety jeden z najbardziej ponizonych zawodow w Polsce. Skutek niestety w duzej mierze (ale nie tylko) tego, ze lekarze strajkuja myslac tylko o sobie, a jednoczesnie pielegniarki sa za miekkie by odejsc od lozek przez tyle lat.
Sprawa sie poprawia powoli a poprawi sie w koncu mocno bo po prostu nie bedzie mial kto robic wiec beda placic zeby sciagnac kogokolwiek bo wbrew temu co sie wielu wydaje
I proszę, nie mówcie mi takich głupot typu: "wiedziała na co się pisze, wiedziała co robi" itp


@AnonimoweMirkoWyznania: Sorki, ale jeśli nie wiedziała to musiała mieć klapki na oczach. Przecież wiedza, że pielęgniarki zarabiają bardzo mało jest powszechna. Też mnie frustrują takie niskie zarobki pielęgniarek, ale kurcze, to nie jest tak, że ktoś ją oszukał, po prostu takie są realia w Polsce.
@AnonimoweMirkoWyznania: lol, a co ty myślałeś? chyba oboje bujaliście w obłokach, zejdz na ziemie, nie tylko twoja żona skonczyła studia i pracuje za takie pieniądze, a co mają powiedzieć lekarze po 10 razy trudniejszych studiach którzy jako rezydenci zarabiają 2-3 tysiące?

Poza tym to trochę nie fair, jeśli żona nie zapłaciła ani złotówki za te studia. Z jednej strony pretensje, że mała pensja, z drugiej nie docenianie, że dostała możliwość wykształcenia
@AnonimoweMirkoWyznania: Kompot dla Ciebie kolego, znam nie jeden taki przypadek. I brawo, że zauważyłeś, iż "pieniądze na socjal zawsze się znajdą", a dokładniej dla patologii, która ku*wa nie pracuje, a Ty walcz o kolejny dzień. Możecie mnie zminusować, ale znam takie przypadki gdzie: Kobieta nie pracuje, jej obecny facet codziennie zalewa się w wódą i robi na czarno, mają trójkę dzieci i oczywiście dla mopsu, kwity, iż są bez żadnych środków
@AnonimoweMirkoWyznania Piszesz żebyśmy nie gadali tekstów typu "widziały gały co brały". Niestety, ale to stwierdzenie jest prawdziwe, średnio dwa razy w roku są jakieś afery z pielęgniarkami, chyba już każdy słyszał jak #!$%@? zarabiają... Owszem jest to żałosne, ale wiadome od lat, jakby skończyła prawo to miałaby od ręki odpowiednie zarobki, a żeby dojść do odpowiedniego etapu finansowego w medycynie to albo trzeba być operujacym i awansować np na ordynatora danej sekcji
Zarobki w służbie zdrowia to śmiech na sali. Każdy to wie. Sorry, ale twoja żona sama sobie jest winna. Jak można iść na studia bez sprawdzenia jakie są perspektywy w zawodzie i jakich zarobków można się spodziewać? Poszła dla samej „pasji”? No to teraz niech pracuje z pasji albo się przebranżowi.