Wpis z mikrobloga

Siema #mirkokoksy mam kolejną opowieść z moich matrymonialnych zmagań. Zgodnie z radą mojej mordeczki @ChoNoTu zerwałem z moją poprzednią lochą i zarejestrowałem się na tym słynnym #tinder bo walentynki.
Umówiłem się ze szmulą na spacer, wykalkulowałem, że lepiej już spalić trochę kalorii i wydać na żarcie, niż płacić kasę
za jakąś kawę, której filiżanka jest droższa niż ropa. Uspokajam, przed spacerem wziąłem BCAA, żeby uniknąć spalenia mięśni podczas wysiłku cardio.
Locha fajna z ryja, z tyłka zresztą też, idziemy se, gadamy, nawet ją polubiłem, a łaziliśmy już z 2h, to zaproponowałem, żebyśmy podeszli na kebza bo zaczynam wchodzić w okno kataboliczne i łapa mi spada. W tym momencie
kończy się love story, bo ta nagle na mnie naskoczyła, że dziś przecież jest post, a ona myślała, że ja jestem porządny Polak, katolik i że sie spalę w ogniu piekielnym jak zjem dziś mięso. Odparłem jej na to, że wolę w ogniu piekielnym niż ogniu katabolizmu i kazałem spadać na drzewo. Teraz idę zaaplikować sobie czopki z keratyną, a potem na trening.
A jak Wam mijają #walentynki ?
#mikrokoksy #silownia #zwiazki #rozowepaski #logikarozowychpaskow #podrywajzwykopem
  • 22