Wpis z mikrobloga

@Precypitat: Chodzi o to, że jego działania są bezsensowne i okrutne. Wykastrować, dać do schroniska lub dać komuś - jestem za. Ale wykastrować i zostawić kota na pastę losu - sprzeciwiam się. Przecież to wcale nie polepsza bytu kota. Służy tylko zaspokojeniu jakiś wyimaginowanych fanaberii. OP ma jakieś dziwne fobie, z którymi walczy kastrując dzikie koty XD Kolejna rzecz - zmniejszając populację dzikich kotów, zwiększacie populację szczurów. Jak widać ludzie niczego
  • Odpowiedz
@Regis86:

To sobie łapcie te koty, trzymajcie w domu i pilnujcie - kto wam broni?


Żarty? Ja to wybijam okna w piwnicach bloków w Polsce (i za granicą też), żeby koty miały się gdzie schronić w zimie, a jak ktoś mówi, że śmierdzi kocimi szczochami w całym bloku i jest wszędzie nasrane, to wyzywam ich od sadystów i bydlaków. Proste!
  • Odpowiedz
@solo_ta: No ja rozumiem, że chce dobrze ale tak naprawdę szkodzi. Destabilizuje ekosystem. Mniej dzikich kotów to więcej dzikich szczurów to większe wydatki na deratyzację miast.

Albo robimy kota domowego, wykastrowanego i karmionego przez właściciela albo kota dzikiego żyjącego zgodnie z prawami natury. Tworzenie czegoś po środku jest zwyczajną fanaberią osób, którym się wydaję że są w stanie zbawić świat.
  • Odpowiedz
  • 44
@MagnitudeZero przepraszam najmocniej za wyrażenie ale #!$%@? Pan jak potrzaskany. Jak nie masz pojęcia o temacie to proszę, nie wypowiadaj się. Kolega @solo_ta próbuje Ci wytłumaczyć że kastracja jest potrzebna i w żaden sposób nie wpływa na jakość życia kota a wręcz pomoże! Kto Ci takich bzdur naopowiadal że wykastrowane koty nie polują albo nie walczą? I jaki kuźwa ekosystem, kot to jest udomowione zwierzę I tylko i wyłącznie ludzie są odpowiedzialni
  • Odpowiedz
dręczeniem kotów jest udomowienie ich przez setki lat tak że są gatunkiem zależnym od człowieka, po czym porzucanie ich na pastwę zimna, głodu, chorób, pasożytów, drapieżników (w tym ludzi), samochodów, niezliczonych ciąż (do 4 w roku nawet, od 4. miesiąca życia kotki) i ich powikłań, walk z innymi kotami które mogą skończyć się np. utratą oka, średniej przeżywalności 1 na 5 kociąt w miocie, w imię poruchania i godności z powodu posiadania
  • Odpowiedz
Kto Ci takich bzdur naopowiadal że wykastrowane koty nie polują albo nie walczą?


@anenya: I walczą i kopulują. Tylko nie robią nowych, biednych małych kotków "z którymi trzeba coś zrobić". Mój po kastracji zdecydowanie lepiej funkcjonuje. I dalej próbuje rozrabiać po nocach (wychodzący), więc na noc zamykamy - a w ciągu dnia jak chce, to niech się włóczy - a jak nie, to niech śpi.
  • Odpowiedz
@MagnitudeZero: ekosystem nie istnieje. Istnieje sztuczny twór jakim jest miasto sztucznie sterowany przez człowieka dlatego populacja zwierząt w miastach tez musi być sztucznie kontrolowana przez ludzi. Zarówno kotów jak i szczurów.
  • Odpowiedz
@Slawczyk: zgłaszasz do urzędu gminy/miasta z prośbą o sterylkę/kastrację. Ja tak kota wysterylizowałam, potem przygarnęłam, teściowa u siebie też je łapie i leczy, już osiem kotów chyba, macocha to samo, też z 10 kotów. No tylko dobrze takiego kota do czasu zabiegu gdzieś trzymać, wykąpać może, ale z dzikusami trudno, więc zwabia się je, dokarmia i potem łapie. Niektóre koty "chcą" żyć dziko, są za stare na udomowienie. Nie wszystkie można
  • Odpowiedz
Ja rozumiem, że coś za coś gdy bierzemy kota do siebie ale taka sama kastracja niczego nie wnosi do życia kota.


@MagnitudeZero: Wniosi chociażby to, że jest mniej kotów na danym obszarze i dużo łatwiej dostać się do pożywienia, niż jak kotów jest od nasrania, jak na przeciętnym polskim osiedlu.

Tak, że twoja teoria o pożywieniu jest #!$%@? i ma dziury.
  • Odpowiedz
@kozinsky: jestes trochę jak ten ostatni człowiek z "Jestem legendą". Nie zdajesz sobie sprawy z tego, ale koty opowiadaja sobie historie o człowieku który je porywa, wycina im jajca i wypuszcza
  • Odpowiedz
A w schronisku - ooo, to jest życie. Zamknięty w klatce, bez zapewnionych potrzeb ruchowych, bez nadziei właściwie na wyjście, razem z innymi kotami, gdzie jest narażony na choroby zakaźne. Od razu dostanie jakiegoś grzyba czy innego syfa. Żyć nie umierać.


@Precypitat: większość schronisk zwierzęta po określonym czasie bez adopcji po prostu usypia. Wyjątkiem są fundacje, ale tez nie przyjmą każdej ilości.
  • Odpowiedz
@Precypitat: z ciekawości zacząłem za tym grzebać, bo nie pamiętam gdzie o tym czytałem i nie mogę znaleźć żadnej oficjalnej informacji na ten temat :D Może to miejska legenda, ale będę drążył temat.
  • Odpowiedz