Wpis z mikrobloga

Czy wraz z kolejną próbą zdania egzaminu praktycznego kat. B, spada prawdopodobieństwo zdania? Jest jakaś korelacja? Jak się zapatrujecie na to, że ktoś zdaje enty raz? Tak po statystykach, o ile wierzyć WORD, wychodzi na to, że ostatnim progiem, gdzie jest przyzwoita zdawalność to trzecie podejście.
#prawojazdy #kichiochpyta #zalesie
  • 31
  • Odpowiedz
@NukeOps: jak ktoś nie zdaje 2-3 raz no to cóż zdarza się, ale jak są osoby, które po 10 razie dalej nie mogą sobie poradzić to według mnie nie powinny nigdy otrzymać prawa jazdy.
  • Odpowiedz
@NukeOps: Też uważam, że jak ktoś nie jest w stanie zdać przy 3-4 podejściach to się powinien zastanowić czy autobus/taxi to jednak nie jest dla niego lepsze rozwiązanie.
  • Odpowiedz
@troloking: ja dziś oblałem trzecią próbę, poprzednie razy #!$%@?łem na mieście, dziś.. na placu manewrowym, bo zahaczyłem słupek. #!$%@?łem się, bo poprzednie razy, to bezproblemowy plac manewrowy. Dlaczego zdawanie prawa jazdy w Polsce to #!$%@? patologia? Wydawanie masy pieniędzy, przecież to jest nieopłacalne, wrzucasz kasę w worek bez dna.
@sh4dow30: kolega @Kopinho wspominał o 10 podejściu, a nie 3-4 ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@NukeOps: Ja się bałem tylko tego #!$%@? placu własnie, najedziesz na linie i 140 zeta w plery. Mój termin egzaminu był opóźniony o godzinę, stałem przy tym placu i patrzyłem jak niektórzy z tego placu nie wyjeżdżają. Noga mi na początku trochę latała na sprzęgle, ale jak wyjechałem na miasto to wyluzowałem.
  • Odpowiedz
@sh4dow30: @Kopinho: ale #!$%@?, znam bardzo dobrych kierowców którzy mieli problemy ze zdaniem egzaminu i zdali go za dalekim, n-tym podejściem, i znam też #!$%@? którzy zdali za pierwszym

to czy zdasz czy nie ten egzamin który na dobrą sprawę nie mówi o tobie jako kierowcy nic, zależy prawie tylko i wyłącznie od tego czy trafisz na dobrego egzaminatora który będziesz miał w dniu twojego egzaminu dobry humor, a jak
  • Odpowiedz
@JanuszKarierowicz: ale zależy też jak dobrze umiesz kontrolować stres, a to jak wspominałem przydatna cecha. Najlepiej poza tym zwalić na egzaminatora, a nie przyjąć porażkę na klatę xD (zdażają się #!$%@?, ale jak ktoś nie zdaje ten 10 raz to beka z niego)
  • Odpowiedz
@Kopinho: z placem nie mam problemów, bo znam sposób na łuk, tylko dzisiaj.. sam nie wiem gdzie zawiniłem - źle wjechałem na pierwszą kopertę i przy cofaniu byłem za blisko? Według niego za wcześnie skręciłem. Sęk w tym, że metoda drugi słupek w oknie i kręcę, zawsze działa, jak reakcja termojądrowa wewnątrz Słońca.
Chociaż muszę pochwalić egzaminatora, bo był cierpliwy, wyrozumiały i tłumaczył, nie jak ten #!$%@?, który burczał przy moim
  • Odpowiedz
@NukeOps: zdawałem w 2011 I w moim przypadku wyglądało to tak, że przy pierwszych trzech rażąco egzaminatorzy oblewali mnie za byle gówno - a to "wymusiłem pierwszeństwo" kiedy samochód po mojej prawej był dobre 60 metrów od skrzyżowania w zabudowanym, a to "stworzyłem zagrożenie" bo podejchalem zbyt blisko jakichś barierek na prawie pustym parkingu.

Przy czwartym razie z kolei miałem nieziemskiego stresa i robiłem błędów co głową mała (zapamiętałem np. jazdę
  • Odpowiedz
@NukeOps: a nie to u mnie było tak. Za pierwszym razem nie zdążyłem otworzyć maski i już nie zdałem wraz z groźbą, że jak się będę kłócił to nigdy nie zdam. Za drugim razem wsadzili mnie do korsy z #!$%@? sprzęgłem i skrzynią biegów i nie zdałem. Za trzecim po 45 minutach jazdy, gość mi machną aby jechał i nie zdałem. Potem wpadło CBA do wordu i wyczyściło łapówkarzy. Podszedłem po
troloking - @NukeOps: a nie to u mnie było tak. Za pierwszym razem nie zdążyłem otwor...
  • Odpowiedz
@Kopinho: proszę cię, stres na tym egzaminie wynika głównie z tego że martwisz się żeby przez przypadek nie najechać małym kawałeczkiem samochodu na podwójną ciągłą albo żeby trzymać prawidłowo ręce na kierownicy xD

sam zdałem praktykę za pierwszym (teorię za drugim, #!$%@? 67 punktów xD), ale cały czas jestem zdania że ten egzamin nie sprawdza tak naprawdę nic, jeździć nauczyłem się dopiero gdy odebrałem prawo jazdy i zacząłem jeździć sam
  • Odpowiedz
@JanuszKarierowicz: no wiadomo, że ten egzamin ma #!$%@? wspólnego z rzeczywistością xdd, ale ja i większość mojej klasy z licbazy zdała za pierwszym w wawie. Hejt na egzaminatorów jest zbyt duży i większość osób usprawiedliwia nimi to, że nie zdali.
  • Odpowiedz
@enslavedeagle: WORDy same przyznają, że utrzymują się na spokojnie z opłat za egzaminy powtórkowe. Maszynka do wyciskania kasy, nic więcej. Od dawna uważam, że plac manewrowy powinien zniknąć - prawdziwa ocena umiejętności, powinna być w realnym środowisku, czyli podczas jazdy na mieście. Oczywiście, pierwsze zadanie jakie jest na egzaminie tu. wskazanie zbiornika z płynem hamulcowym czy świateł awaryjnych, to mus, ale potem w miasto, a nie stresować ludzi na placu. Dla
  • Odpowiedz
@NukeOps: no patrz tyle ludzie jedzi w PL autem i egzamin zdalo. Jak nie panujesz nad stresem to nie nadajesz sie do jazdy samemu jeszcze :) A ze na drogach masz roznych ludzi to wiadomo. Jednak widac ze wszyscy sa zli ale bledow nie robisz ty, takie troche #!$%@?. Zdaj na spokojnie i bedziesz jezdzic.
  • Odpowiedz
@stateless: z łaski swojej, czytaj uważniej moje posty, zamiast robić to wybiórczo lub czepiać się jednego zdania. Tylko jedno podejście uważam za nieudane z winy egzaminatora, bo zostałem #!$%@? podobnie jak @enslavedeagle gdy wspominał o odległości od barierki podczas cofania. Tylko ja miałem za sobą samochód, który widziałem, hamowałem co najlepsze i samochód praktycznie się nie ruszał, a mimo tego dostałem po heblach, bo tak.
Napisałem, że jazda samemu czy z
  • Odpowiedz
@NukeOps: Ja i kat. A i kat. B zdałem za drugim razem. Przy pierwszej próbie na B nie włączyłem świateł (zawsze wsiadałem po kimś do "gotowego" auta na kursie), a na kat. A zbyt ambitnie podszedłem do slalomu wolnego. Za drugim razem wszystko wzorowo i problemu. Przy pierwszych próbach błędy wymuszone stresem, później już luzik.
  • Odpowiedz
@enslavedeagle: uśmiałem się z tej sytuacji z barierką na pustym parkingu, bo miałem podobnie. Wrzucił mnie w tyciu uliczkę, gdzie był dojazd do przedszkola i masa samochodów zaparkowanych. W praktyce to ulica dwukierunkowa jednojezdniowa. Kazał mi wjechać w podjazd i zawrócić. Wjeżdżam, wsteczny i wyjeżdżam, kręcę. Widzę za sobą samochód, ba, nawet wykręcam się do tyłu, widzę go w lusterkach i to, że jestem blisko. Zwolniłem maksymalnie, sprzęgło, hamuje. Nagle szarpgnięcie,
  • Odpowiedz