Wpis z mikrobloga

@yasshi: Używając zwrotu "wydawałoby się" wystąpiłem w roli referenta społecznej świadomości trudniej w takiej formule zneutralizować jad wpuszczony w KSW bo skoro coś jest #!$%@? w powszechnym odbiorze to nie da się takiej opinii zbagatelizować albo zdeprecjonować wytykaniem ignorancji a na pewno nie tak skutecznie jak w odniesieniu do jednostki.
@Telepinus: Co ciekawsze na zachodzie całkiem spora część fanów MMA uwielbia freakfighty, zapewne w ramach sentymentu do Pride. I wcale się z tym nie kryją.

Wyobraziłam sobie, że jest 20 lat później i najpopularniejszą federacją w naszym kraju jest np. Wojownicy Polscy FC, a KSW już od dawna nie istnieje. I jak ludzie pamiętający frikfajty z KSW oglądając walki tej nowe organizacji by mówili: "kiedyś to były popki, teraz nie ma
@gram_w_mahjonga: mechanizm jest pewnie podobny na całym swiecie z tym że bardziej upatrywałbym w tym zwykłej ciekawości i obietnicy dobrej rozrywki czyli tych samych motywacji które elektryzowały publikę w czasach Pride niż sentymentu do samego Pride.

Pewnie będzie tak jak piszesz nie przypadkiem często ci co jebią KSW a przyznają się do dziedzictwa Pride, zapominają, że tam też dużo dziwnych zestawień było pod publikę. Problem jedynie z tym porównaniem jest taki,