#muzykafilmowa #lordsofthesound #warszawa A poszedłem do Palladium żeby zobaczyć jak stosunkowo mała orkiestra Lords of the Sound w koncercie "Oscar Music Awards" radzi sobie z dużymi filmowymi kawałkami. Z tego co sobie pogooglałem, to grywają też w znacznie większym składzie, ale tutaj skład nie był jakiś ilościowo powalający. I radzi sobie bardzo dobrze. Mieli kiksy, ale wątpię, czy statystyczny odbiorca je wyłapał. Czasem miałem wrażenie, że trochę perkusja ciągnęła całość w "dół", ale powiedzmy, że to ich aranżacja była i miało być wolniej, więc nie ma sensu się czepiać o detale. Solówka na skrzypcach przy Liście Schindlera bezbłędna. Skrzypaczki i kotlistka - mniam! Bardzo przyjemnie się je nie tylko słuchało, ale i na nie patrzyło - taka typowo rosyjska uroda. :) Mogę mieć trochę pretensji do polskiego konferansjera, który gadał jak potłuczony z wrodzonym brakiem pewności siebie, którą ciągle podkreślał. Mogę mieć trochę pretensji do informacji o muzyce - np. kiedy grali Matriksa, to była informacja, że jest muzykę zrobił Don Davis, ale orkiestra zagrała (świetnie zresztą) Clubbed to Death Roba Dougana. Przy muzyce z Skyfallbyła informacja o kompozytorze Thomasie Newmanie, ale zagrano bondowski motyw Johna Barrego i Newmana w tym za grosz nie było. Absolutnie nie były to może jakieś wielkie wpadki informacyjne - szczególnie dla niedzielnych słuchaczy muzyki filmowej, ale trochę boli brak takich podstawowych danych kogoś, kto kocha OSTy. Piosenkarze może nie byli najmocniejszą stroną koncertu, ale z każdą piosenką było coraz lepiej i pod koniec stwierdziłem, że jednak nie było tak źle. Duże zaskoczenie, że śpiewał mężczyzna i kobieta, a nie dwie kobiety. :)
Za ułamek kwoty jaką trzeba wydać na np. Zimmera, Howarda czy innego słynnego kompozytora można było posłuchać dobrze nagłośnionej (a nagłośnienie często jest słabą stroną koncertów) muzyki filmowej. Zróżnicowanej i bardziej kameralnej jeżeli chodzi o odbiór wizualny, ale absolutnie nie kameralnej jeżeli chodzi o odbiór dźwiękowy. Jeżeli ktoś ma czas to widzę, że będą jeszcze koncertować w kilku miastach http://pankoncert.pl/event/lords-of-the-sound-oscar-music-awards/ i za tę cenę z całego serca mogę polecić. :)
A poszedłem do Palladium żeby zobaczyć jak stosunkowo mała orkiestra Lords of the Sound w koncercie "Oscar Music Awards" radzi sobie z dużymi filmowymi kawałkami. Z tego co sobie pogooglałem, to grywają też w znacznie większym składzie, ale tutaj skład nie był jakiś ilościowo powalający.
I radzi sobie bardzo dobrze. Mieli kiksy, ale wątpię, czy statystyczny odbiorca je wyłapał. Czasem miałem wrażenie, że trochę perkusja ciągnęła całość w "dół", ale powiedzmy, że to ich aranżacja była i miało być wolniej, więc nie ma sensu się czepiać o detale. Solówka na skrzypcach przy Liście Schindlera bezbłędna. Skrzypaczki i kotlistka - mniam! Bardzo przyjemnie się je nie tylko słuchało, ale i na nie patrzyło - taka typowo rosyjska uroda. :)
Mogę mieć trochę pretensji do polskiego konferansjera, który gadał jak potłuczony z wrodzonym brakiem pewności siebie, którą ciągle podkreślał. Mogę mieć trochę pretensji do informacji o muzyce - np. kiedy grali Matriksa, to była informacja, że jest muzykę zrobił Don Davis, ale orkiestra zagrała (świetnie zresztą) Clubbed to Death Roba Dougana. Przy muzyce z Skyfallbyła informacja o kompozytorze Thomasie Newmanie, ale zagrano bondowski motyw Johna Barrego i Newmana w tym za grosz nie było. Absolutnie nie były to może jakieś wielkie wpadki informacyjne - szczególnie dla niedzielnych słuchaczy muzyki filmowej, ale trochę boli brak takich podstawowych danych kogoś, kto kocha OSTy.
Piosenkarze może nie byli najmocniejszą stroną koncertu, ale z każdą piosenką było coraz lepiej i pod koniec stwierdziłem, że jednak nie było tak źle. Duże zaskoczenie, że śpiewał mężczyzna i kobieta, a nie dwie kobiety. :)
Za ułamek kwoty jaką trzeba wydać na np. Zimmera, Howarda czy innego słynnego kompozytora można było posłuchać dobrze nagłośnionej (a nagłośnienie często jest słabą stroną koncertów) muzyki filmowej. Zróżnicowanej i bardziej kameralnej jeżeli chodzi o odbiór wizualny, ale absolutnie nie kameralnej jeżeli chodzi o odbiór dźwiękowy. Jeżeli ktoś ma czas to widzę, że będą jeszcze koncertować w kilku miastach http://pankoncert.pl/event/lords-of-the-sound-oscar-music-awards/ i za tę cenę z całego serca mogę polecić. :)