Wpis z mikrobloga

tl;dr: Krótki wpis o tym, jak spełniłam jedno ze swoich marzeń.

Mirki przyszła taka chwila, że postanowiłam się pochwalić, że w sumie to (jakieś 10 miesięcy temu bo w lutym xD) spełniłam swoje marzenie (o którym zresztą pisałam już daaawno temu na mirko - TUTAJ).

Miałam zamiar opisać wszystko dokładnie od razu po powrocie, ale jakoś nie miałam czasu/ochoty i motywacji, a niedawno zmotywowała mnie jedna osoba i kilka wpisów, które pojawiały się o Stanach. I pomyślałam, że co mi szkodzi, a może mój wpis zachęci kogoś do spełnienia swych marzeń.

Ale do rzeczy - kilka lat temu dowiedziałam się o festiwalu metalowym - najzajebistszym festiwalu muzycznym, jaki w ogóle istnieje. 70000 ton metalu. W skrócie - przez 5 dni razem z 3000 innych kucy jesteś na zajebistym, wycieczkowym statku, który płynie z Miami na Haiti (na Haiti jest kilka godzin przerwy na wylegiwanie się na zajebistej plaży) i z powrotem, masz swoją kajutę, żarcie all inclusive i koncerty metalowe non stop na trzech scenach, z czego jedna na zewnątrz. Do tego słońce, 30 stopni (podkreślam - impreza ma miejsce w LUTYM), baseny, jacuzzi, karaoke, zajebiste imprezy, ZAJEBIŚCI LUDZIE. Czujesz, jakbyście byli jedną, wielką rodziną. Na serio. Nie ma strefy VIP, wszystkie zespoły płyną/jedzą/imprezują razem z Tobą, to oznacza, że możesz łatwo porozmawiać z dowolnym zespołem, który Cię interesuje (jak akurat ich złapiesz/o ile wiesz jak wyglądają). Nie ma zasięgu, co oznacza, że wszystko zostaje za Tobą, a wszystko, co się dzieje na statku, zostaje na statku.
Kilka dni przed wypłynięciem są imprezy na plaży w Miami - bo jak wiadomo, nie opłaca się tam lecieć tylko na pięć dni. Przez kilka dni Miami Beach jest opanowane przez kuce ( ͡° ͜ʖ ͡°) - zajebisty widok!

No, więc w tym roku udało mi się spełnić to marzenie, polecieć do Miami i wziąć udział w 70000 tonach metalu (). W sumie to nawet nie wiem, jak opisać słowami ogrom zajebistości, jaki mnie tam spotkał. I depresja, jaka złapała mnie po powrocie. Zresztą, sami możecie zobaczyć na filmie poniżej. Brzmi i wygląda to tak zajebiście, że jak teraz to oglądam, to aż sama nie wierzę, że tam byłam. Ale powiem Wam, że w rzeczywistości jest jeszcze bardziej zajebiście niż na tym krótkim filmiku.
Wspaniali ludzie z całego świata; przyjaźnie, które zawiązują się i trwają.
I pomimo, że muzycznie w tym roku nie było najlepiej (mówię tylko i wyłącznie o moim guście - ja bardziej into #blackmetal), to i tak było warto. Mało tego, nawet lepiej, bo dzięki temu można było więcej czasu spędzić na rozmowach/poznawaniu ludzi.

Z takich moich rozkmin - ze względu na cenę tego festiwalu, impreza trzyma poziom. Nie ma syfu, #!$%@?, zarzyganych, drących ryja ludzi. Niektórzy nazywają to trochę takim "festiwalem dla starszych ludzi" - wiecie, bez namiotów, błota, deszczu, z własnym przytulnym łóżeczkiem, prysznicem i ciepłym posiłkiem 24h ().

Polecam objerzeć filmik nawet osobom, które nie bardzo są into #metal

#70000tonsofmetal #festiwal #chwalesie #wygryw #usa
gorzka - tl;dr: Krótki wpis o tym, jak spełniłam jedno ze swoich marzeń.

Mirki prz...
  • 44
@gorzka: Ciekaw skąd miałaś na to pieniążki?!
A tak poważnie, to fajna sprawa i dobrze, że Ci się podobało. Gdybym nie był leniwy i lubił ludzi to może też bym się wybrał ;)