Wpis z mikrobloga

Wczoraj moja babcia, która jako małe dziecko przeżyła IIWŚ w Warszawie, powiedziała: "Nie mogłabym nienawidzić Niemców". Dlaczego osoba, która pamięta miesiące ukrywania się w piwnicy podczas bombardowanego miasta, głód, cierpienie i śmierć, która nie potrafi o tym mówić bez łez w oczach, która nadal nie potrafi wejść do muzeum PW z powodu nadmiaru emocji, jaki się z tym wiąże, czemu ona nie nienawidzi Niemców (jak robi to wiele, wiele osób)? Po upadku Powstania Warszawskiego mieszkańców stolicy masowo wysiedlano. Moi pradziadkowie z dwójką dzieci (w tym moją czteroletnią babcią) byli, wraz z innymi Warszawiakami, na drodze do obozu w Pruszkowie. W pewnym momencie jeden starszy Niemiec, którego obowiązkiem był transport Polaków do obozu, dał mojej rodzinie znać, żeby uciekali za płot. Przez chwilę się wahali: co jeśli to podstęp i ich rozstrzelają? Ale skoczyli, uciekli do rodziny na południu kraju, szczęśliwie przeżyli w ukryciu. To trwało moment, zaryzykowali, wtedy przepuścuł tylko ich. Babcia nie pamięta wiele szczegółów, ale pamięta tamtego mężczyznę. Nie wie, i już nigdy się nie dowie, kim był ten mężczyzna i ile osób uratował. Czy dał im odejść, bo szli z dwójką dzieci? Czy nadarzyła się okazja i oni byli pod ręką? Nikt nie wie, co by się stało po drodze, co mogło ich spotkać w obozie. A moja babcia pamięta i całe życie jest wdzięczna temu jednemu Niemcowi. #iiwojnaswiatowa #takbylo #historia #warszawa #powstaniewarszwskie #niemcy #obozykoncentracyjne
  • 96
@TwojStaryToKorniszon: Babcia jest sprawna fizycznie i psychicznie, bardziej niż niejedna młoda osoba. Jasne, jest starsza, ale pewne rzeczy się pamięta mimo upływu lat. Pewnie, wtedy nie rozumiała, co się wokół niej działo, na pewnie nie tak, jak rozumie to teraz, ale to właśnie ten dystans czasowy, wiek i doświadczenie, umożliwiły jej rewizję tych wspomnień i wyciągnięcie własnych wniosków, tych wniosków: tamten Niemiec był po prostu człowiekiem. Może stanął przed takim, a
@nabavzbjl: Nie chciałam tutaj "szczerzyć proniemieckiej propagandy", tylko podzielić się z Wami historią, którą usłyszałam, bo zrobiła na mnie wrażenie. Ten łut szczęścia, który doprowadził do tego, że jestem tu, gdzie jestem. Z drugiej strony mam babcię, która przeżyła wojnę w innej części Polski i miała kontakt z Rosjanami, ona ich szczerze nienawidzi. Wszystkich. Nienawidzi nawet brzmienia języka rosyjskiego. Historia jest skomplikowana, ale składa się z też z tych małych, krótkich,
@Inurri Ustalmy - szanuję historię Twojej babci i w żaden sposób nie próbuję jej zdyskredytować.

Ale... takie historie to nie jest żaden ewenement. Mnóstwo osób, które przeżyły wojnę takie historie ma. Moja babcia miała dwa razy przystawiony niemiecki pistolet do głowy i dwa razy przeogromne szczęście. Do tego dwa razy została przez Niemców złapana na czymś, co powodowało odstrzał z automatu, ale Niemiec doceniając polską przebiegłość, która jednocześnie była jednocześnie po ludzku
@nabavzbjl: Tak, też słyszałam wiele podobnych historii. W takim razie mamy nie mówić o kolejnych? Mamy zamilknąć, bo już dość dużo podobnych historii usłyszeliśmy? Wszystko ustalone, więc koniec tematu? Tak jak wspomniałam wyżej: nie było moim zamiarem wybielanie historii i zdejmowanie całkowitej odpowiedzialności ze wszystkich Niemców, nie zamierzam bagatelizować ani zapominać tego, o czym piszesz. Wiem, że naziści popełnili straszne, bestialskie czyny, ale czy to znaczy, że nie można mówić też