Wpis z mikrobloga

Proszę wypoki, macie swoje państwo przyjazne myśliwym.

Dziś zapadł wyrok w sprawie myśliwego, który zastrzelił przypadkową osobę. Sąd nie dał wiary myśliwemu, który twierdził że zabity zachowywał się jak dzik (!) i zabójca po prostu oddał strzał nie identyfikując celu.

Wyrok: 1 rok w zawieszeniu plus 10 tys. zadośćuczynienia dla żony zabitego.

http://www.gazetawroclawska.pl/wiadomosci/a/mysliwy-zastrzelil-czlowieka-jest-wyrok,12588726/

#myslistwo #neuropa #bron
  • 145
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@NapalInTheMorning: Ciekaw jestem czy ktoś tu wie:
- Ile jest myśliwych w Polsce? Strzelam (xD) że jakieś 100 000.
- Ile strzałów rocznie oddają? Przyjąłbym że ze 100.
- Ile było przypadków zabicia/zranienia/strzelenia do człowieka? Jeśli 1 na 10 000 000 to... niewiele.

PS. Wyrok wydaje się niesprawiedliwie niski, ale może jest zgodny z orzecznictwem? Znacie jakieś inne głośne związane z nieumyślnym
  • Odpowiedz
@stekelenburg5: przyznaje sie: w przypadku policjanta faktycznie widze sens w podejmowaniu ryzyka. O ile oczywiscie jego akcje sluza przestrzegania prawa albo ochrony zdrowia. Wtedy ryzyko jest uzasadnione.

Ale w przypadku mysliwego moim zdaniem nie ma zadnego usprawiedliwienia dla ryzyka postrzelenia czlowieka. Napisales ze jesli mysliwy wie ze strzela do czlowieka to sie zgadzasz. A co w przypadku jesli mysliwy nie wie ze strzela do czlowieka ale nie wie tez ze
  • Odpowiedz
- Ile było przypadków zabicia/zranienia/strzelenia do człowieka? Jeśli 1 na 10 000 000 to... niewiele.


@whatadata: a 1 na 9 999 999 ? A 1 na 9 999 998 ? Droga indukcji dojdziemy to 1 na 10 i pytanie czy jest to dalej niewiele? Moim zdaniem 1 na 10 000 000 to jest wiele jesli wynika z nieprzestrzegania przepisow.
  • Odpowiedz
@whatadata myśliwych jest 123 tysiące
Ja oddaje rocznie około 20 strzałów, kolega około 200, więc można przyjąć że średnio 100.
Takich przypadków rocznie jest do kilku rocznie raczej. Teraz jest to bardziej naglosnione.

Więcej zabijają pijani kierowcy ale nikt nie atakuje wszystkich kierowców.

Co do wysokości wyroku, czy słyszeliście aby ktoś kto potraci i zabije człowieka trafiał za kratki jeżeli nie był pijany?
  • Odpowiedz
Ale w przypadku mysliwego moim zdaniem nie ma zadnego usprawiedliwienia dla ryzyka postrzelenia czlowieka. Napisales ze jesli mysliwy wie ze strzela do czlowieka to sie zgadzasz. A co w przypadku jesli mysliwy nie wie ze strzela do czlowieka ale nie wie tez ze strzela do zwierzecia? Przeciez to wlasnie o to chodzi ze jesli nie wiesz do czego strzelasz to tak jakbys strzelal do czlowieka. Bierzesz na siebie ryzyko swojej akcji. Jesli nie jestes pewny to nie strzelasz. To samo jest w tylowaniu samochodem i martwymi punktami. Jesli nie widzisz czy ktos tam stoi ale tylujesz to odpowiadasz tak jakbys wiedzial ze ktos tam stal. Wszystko przez to ze miales obowiazek upewnic sie ze nikogo tam nie ma. Mysliwy tez ma obowiazek upewnic sie ze nie strzela do czlowieka. A to oznacza ze nie istnieje sytuacja w ktorej mysliwy moze podejmowac jakiekolwiek ryzyko zwiazane z pomylka czlowieka z dzikiem.


@karer: jeżeli nie wie, czy strzela do człowieka czy zwierzęcia, trzeba by udowodnić mu, że się godził, że strzela do człowieka, żeby odpowiedział za zabójstwo (co jest oczywiście niezwykle trudne, niemal niemożliwe + niemal niemożliwe jest, żeby faktycznie w takim przekonaniu myśliwy pozostawał, bo byłby idiotą).

Przeciez to wlasnie o to chodzi ze jesli nie wiesz do czego strzelasz to tak jakbys strzelal do czlowieka.

To jest zbyt daleko idący wniosek, a już na pewno w naszym prawie, gdzie prawo nie ustanawia
  • Odpowiedz
@karer: można by na koniec zapytać tak tylko po ludzku a nie czysto prawnie: czy jak myśliwy obserwuje cel i pomyśli choćby przez moment "kurde, a może to człowiek?", to strzeli i potem sprawdzi, czy jednak zdejmie palec ze spustu. No ja zakładam, że generalnie jednak zdejmie i dlatego nawet nie można mówić, że się godzi.

Ale jak mu ktoś wykaże, że tak myślał, ale jednak strzelił (np. wsypie go
  • Odpowiedz