Aktywne Wpisy
duzy_krotki +786
Polska to piękny kraj.
Kraj, w którym lekarz zarabia 200 tys. zł miesięcznie, płaci przy tym niższe podatki (%) niż ty jako pracownik fabryki i dalej traktuje cię jak śmiecia.
Kraj, w którym lokalny biznesmen skupuje wszystkie domy w okolicy i trzyma je puste, a rodzina z dziećmi musi mieszkać w małym mieszkaniu.
Kraj, w którym górnicy są w stanie wymuszać na rządzie ogromne korzyści, mimo że ich praca przynosi jedynie straty.
Kraj, w którym od 20 lat ludzie są truci smogiem, a ważniejszym problemem do rozwiązania są alkotubki.
Kraj, w którym lekarz zarabia 200 tys. zł miesięcznie, płaci przy tym niższe podatki (%) niż ty jako pracownik fabryki i dalej traktuje cię jak śmiecia.
Kraj, w którym lokalny biznesmen skupuje wszystkie domy w okolicy i trzyma je puste, a rodzina z dziećmi musi mieszkać w małym mieszkaniu.
Kraj, w którym górnicy są w stanie wymuszać na rządzie ogromne korzyści, mimo że ich praca przynosi jedynie straty.
Kraj, w którym od 20 lat ludzie są truci smogiem, a ważniejszym problemem do rozwiązania są alkotubki.
BlackpillMonster +152
Poniżej wkleję dwa posty które zapostowalem na mojej tablicy na fejsie, które conieco opisują co działo się potem, oraz buntownicze przemyślenia po wszystkim :)
POST NUMER #1
Dzisiaj od rana jestem zawalany wiadomościami o ofertach pracy, ludzi z Islandii z pomocą i motywacja, i życzeniami urodzinowymi, także nie jestem wstanie na wszystko odpowiedzieć ale dziękuję wam wszystkim serdecznie! Opiszę tutaj jak wyglądały moje ostatnie dni, żeby widzieli wszyscy a nie żebym musiał opisać każdemu z osobna (i wrzucę parę fotek :P) we wtorek o godzinie 15.55 wyleciałem z Wrocławia do keflaviku, gdzie byłem o godzinie 20.15 (polski czas, tutaj są dwie godziny wcześniej). Przyjechałem do domu znajomych gdzie mieszkamy chyba w 10 osób? Ja śpię na korytarzu, za uprzejmością Katarzyna i Andrzej mam nawet materac! W środę około 9 rano pożyczyłem rower, bo chłopak który tu mieszka był chory i nie pojechał do pracy, akurat dopisała pogoda (nie było deszczu, całe 14stopni czystego ciepła) więc wziąłem moje cv na plecy, i w drogę! Jeździłem od firmy/sklepu/czegokolwiek gdzie da się pracować i rozmawiałem o pracy, w większości mówili że muszą to przemyśleć /pokazać managerowi ale raczej poszukują ludzi do pracy, tymbardziej ze znam dobrze angielski i się odezwą. Powoli zmierzalem do centrum (ok 10km, ale z racji że jeździłem tu i tam to pewnie z 15 wyszło albo więcej) i motywowany ludźmi z grupy Polacy na Islandii którzy przyjęli mnie mega ciepło, doradzali, i pisali o pracy zmierzalem cały czas dalej, parę restauracji, sklepów, piekarni, w końcu 14km od miejsca zamieszkania w drodze do kumpla którego poznałem rok temu pękł mi łańcuch w rowerze.. Trochę zmęczony, jednak nie dający za wygraną znalazłem kogoś kto za dosłownie grosze naprawił mi łańcuch (mówiłem że nie mam kasy) i naoliwil itd. Spotkałem się z kumplem, roznioslem 39cv w ciągu tego dnia (zostało mi jedno) wracałem już do domu, i jakieś 3km od domu zobaczylem wypożyczalnie aut, już miałem jechac dalej ale coś mnie tknelo, i zwróciłem, niestety nie było szefa, i powiedzieli żebym wrócil jutro. Wieczorem wiedziałem że mogę zacząć na następny dzień prace w 3 miejscach, wybrałem kawiarnio-restauracje w której miałem stawić się na 12nasta, niestety była ona 7km odemnie, i jeżdżenie rowerem w deszcz, kiedy jako kelner muszę jednak jakoś się prezentowac było średnie, no ale, była to jedna z lepszych opcji. Rano wstalem, ulewa. K---a. Został drugi gowniany rower rower, a ja w deszczu mam jechać 7km pod górkę i z górki (mocno zmienia się tu wysokość terenu).. Na szczęście po ciężkiej nocy wstał Andrzej, który po rozmowie ze mną zaproponował że mnie podrzuci, poprosiłem go żebyśmy zanim dojedziemy do restauracji zatrzymali się na 10minut w jednym miejscu, bo może dostanę pracę. Po krótkiej rozmowie, gość się pyta - masz co dzisiaj robić?
Ja - No... Do restauracji idę, pierwszy dzień dzisiaj..
Szef - To zostajesz dzisiaj tutaj
Ja - okej :)
I tak zdobyłem prace, ogarniam sprzęt w samochodach, podpisuje umowy z klientami, przyjmuje samochody po wypożyczeniu, oceniam szkody, i różne takie :) ekipa super, jeżdżę autami z 2017 roku :D dostałem firmowe ciuchy (foto poniżej) a najlepszy był koniec pracy, wywiązał się taki dialog z gościem
Gość - gdzie mieszkasz?
Ja - tu i tu, 3.3km stąd
Gość - a jak tam dotrzesz?
Ja - No dzisiaj z buta, ale jutro rowerem chyba, a co, chcesz mnie podrzucić?
Gość - niee heh, ja mieszkam tu obok. A na którą do pracy jutro przychodzisz?
Ja - 8, więc spokoooko...
Gość - Kur.. Jak masz wstawać o 6.30 żeby o 7 coś wyjść to... Aaa masz tu samochód.
Kurtyna, zdjęcia poniżej:P
#fotka http://www.tinypic.pl/tafx5y5osr6z
POST #2
Siema! Ten post będzie o Islandii, o tym jak mi się wiedzie, o tym jak w szkole mówili głupoty, i że nie warto słuchać innych którzy próbują Ci wmówić coś w co wierzysz :) Dlatego jeżeli masz ból tyłka, i nie chcesz czytać o kasie, szkole, pracy i o tym jak mi się wiedzie, to nie czytaj dalszej części tego posta :) 2 lipca, równo 23 dni temu wyleciałem na wyspę..Tu macie link do tego co stało się później.#post NUMER 1. Po tym jak dostałem prace, dostałem również sporo ofert i odzewow przez następne kilka dni z prac gdzie rozniosłem cv, także pracy jest sporo, tylko trzeba chcieć (i nie celowałem w najniższą półkę). Zarabiam kupę kasy, chcialem w sumie napisać ile ale jakoś przyjęło się w naszym społeczeństwie że się nie podaje, więc jak podam to zaraz mnie dorwie fala hejtow że się chwale. Pracuje ciężko, to prawda, ale tylko na własne życzenie - sam wybrałem taka pracę gdzie jest dużo nadgodzin i można dużo zarobić. Za jakiś czas przestanę tyle robić, zacznę pracować normalne godziny, i zacznę się rozwijać w paru dziedzinach. Post pisany na kilka razy, miał mieć zupełnie inną treść, ale po kilku przemyśleniach trochę pozmieniałem. To tak, kilka moich spostrzeżeń:
1. ,, za granico ciężko, nikt Cię nie będzie szanować, ciężko o pracę, mega drogie życie " - Ciężko, zalezy jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz :)
ciężko o pracę? Nie byłem we wszystkich miejscach na ziemi, ale wydaje mi się że jak ktoś chce, to znajdzie pracę w każdym miejscu na ziemi bez większych problemów, po prostu trzeba być ogarnientym.
Mega drogie życie? Dla tych co przeliczają na złotówki to pewnie tak, i są wiecznie nieszczęśliwi i wszystkiego sobie odmawiają. Za moją pensje na islandii mogę kupić sobie 3-4 samsungów s8 edge, za godzinową płacę 12 magnumów (lody), albo 2kg kiwi, albo za 2.5 godziny pracy 5GB internetu i nielimitowane rozmowy na całą europę. Teraz policzcie ile w Polsce bym kupił tych produktów za te same godziny pracy, drogo?
2. Pozdrawiam wszystkich ludzi którzy własnie próbowali mnie sciągnąć zawsze na dół od samej podstawówki, głównie nauczycieli (ale to później), ale w większości tych wszystkich nieudaczników życiowych którzy musieli się dowartościować, i mówili jak byłem w podstawówce że jak będę w gimnazjum to ciężko ojojoj (a jak było, Ci którzy mnie znają to wiedzą (#imie I NAZWISKO), jak pisałem testy gimnazjalne to starsi wyśmiewali, że hehe to takie łatwe że jak można w ogóle o tym mówić, zobaczysz w szkole średniej, matura taka ciężka, trzeba się przygotowywać i ciężko strasznie (a nigdy nie przeczytałem żadnej lektury z Polskiego w czasie szkolnym, raczej rzadko uczyłem się cokolwiek w domu, (i rzadko oznacza mniej niż godzinę raz w tygodniu), a maturę zdałem na poziomie średnio-wyższym, i dostałbym się na te kierunki które chciałem na polibudzie), a potem że na STUDIACH to w ogóle już matura kilka razy w roku (ta....)
A, i bym zapomniał, tych wszystkich co mówili że życie takie trudne, po szkole będę chciał do niej wrócić, bo praca taka ciężka omgomg
wszyscy co tak mówią to w mojej opinii nieudacznicy życiowi, za szkołą absolutnie nie tęśknie, ewentualnie za znajomymi, zajebistą klasą (TU pozdrawiam), ale nie za brakiem wolności, brakiem kasy (tak czy siak pracowałem po szkole, w weekendy, więc...) i wciskaniem do głowy bezsensownej wiedzy, słuchania wywyższających się czasami nauczycieli którzy uważają się za półbogów będących marnymi magistrami.
3. Właśnie co do nauczycieli wracając - przez wszystkie 13 lat swojej edukacji (przedszkola nie liczę) było paru takich których szanowałem za ogromną wiedzę,np #imie I NAZWISKO(nie będę tu wszystkich wypisywał, ale myślę że Ci którzy to przeczytają wiedzą że chodzi o nich) :) lub za pozytywne nastawienie do życia, czy też chociażby poszanowanie dla mojej opinii, nawet za gówniaka. Chciałem pozdrowić wszystkich tych którzy przez całe moje 13 lat wciskali mi bez sensowną wiedzę, tych którzy wstawiali mi trójki i pały z angola i twierdzili że nie dałbym rady napisać dobrze matury jak będę podchodził tak do nauki, a w pracy na pewno nie użyje angielskiego, dla tych którzy twierdzili ,że "PRZECIEŻ SZKOŁA TO TO SAMO CO PRACA, JAK SIĘ SPÓŹNIASZ DO SZKOŁY TO DO PRACY TEŻ BĘDZIESZ"
dla tych, co mówili że praca taka straszna, że szef będzie nękał i zobaczymy czy wtedy mu też odpyskuje. Tak, odpyskuje, jak praca mi się nie spodoba, to znajdę sobie inną, a nie będę lizał dupę i udawał że ma racje jak oczekiwaliście tego odemnie wy, w szkole, wymuszając to cżęsto wstawiając jedynki, uwagi, badź też prowadząc do dyrektorów, BO JAK ON ŚMIAŁ POWIEDZIEĆ SWOJĄ RACJĘ, MOJA RACJA JEST NAJMOJSZA "
I wszystkich innych którzy przez całe życie hejtowali że nie osiągnę tego co będę chciał, że to się nie da, tamto się nie opłaca,że za granico będę spał w kartonach i wszyscy będą mną pomiatać, że jestem za młody i nie wiem co mówie, że zobaczę za parę lat, że to sramto i tamto.
Z jednej strony mnie zmotywowaliście do działania, i wszystko na co psioczyliście, i próbowaliście zdemotywować udało mi się w życiu, i zamierzam robić wszystko inne co zaplanowałem, i głęboko wierzę że mi się uda, a z drugiej strony kij wam wszystkim w oko za to, że wielu młodych ludzi którzy nie mieli takiej silnej psychiki, i byli bardziej podatni na wasze manipulacje i kłamstwa, przez co nie zrealizowali swoich marzeń.
Zawsze wierzcie w siebie, realizujcie marzenia, i dążcie do wyznaczonych celów, nie patrząc na tych co mówią że się nie da.
Pozdrawiam z Islandii
Maks :)
#fotka http://www.tinypic.pl/3hvei1wbcnir
24 września - 04 października byłem w podróży, 1 dzień w Polsce i potem w Gruzji, wróciłem, rzuciłem pracę, przeniosłem się do centrum, mieszkam z kolumbijczykiem, jego dziewczyną, i 1.5miesięcznym dzieckiem. Mógłbym się więcej rozpisywać, ale wtedy nie byłoby #ama , a jestem leniwy i już ciężko mi się było zabrać do napisania tego posta, także pytajcie o wszystko, śmiało! :)
#islandia #ama #podroze #emigracja #praca i trochę #pokazmorde
Pierwszy nocleg na farcie, mówiłem że miałem spać w namiocie - jednak rok wcześniej poznałem ludzi którzy zgodzili się nocować mnie parę nocy w tym roku, jednak pogadałem z nimi i zdecydowali się udostępnić mi sofę
Jakie masz wykształcenie? Jakieś kursy, certyfikaty?
Ciekawi mnie geneza przyjazdu tego Kolumbijczyka na Islandię :D
Komentarz usunięty przez autora
Masz Prawo Jazdy czy nie? :)
Jakie masz aktualnie wyksztalcenie?
Przyjeżdżasz, i jest coś takiego jak kennitala, taki numer identifykacyjny. Robisz go albo poprzez pracodawcę (zatrudniasz się i on Ci robi, trwa to parę dni), albo kupujesz w banku za ok
Komentarz usunięty przez autora
Technik urządzeń i systemów energetyki odnawialnej, SEPY (1kV), Kurs spawania światłowodów, prawo jazdy kategorii B, geneza kolumbijczyka to dłuuuuuuga historia :P Ale w skrócie - mieszkał od 11 roku życia w UK, a potem po prostu firma przerzuciła go na Islandię, jest managerem hotelu :)
Ja akurat władam językiem calkiem sprawnie, ale spora ilość Polaków niestety to niezła patola, zero języka również, spokojnie da się znaleźć robotę bez tego w rybach, czy też sprzątaniu, albo innych mniej wymagających zawodach. Da się za nią przeżyć, myślę że pracując normalnie te 220k powinno
Islandzkim sorkiem? co to znaczy? :P W normalnych mieszkaniach absolutnie nie ma grzyba :)