Wpis z mikrobloga

@Aequitas87: Nie martw się, oni zawsze tak krzyczą, a potem na szczęście głowy stygną. Mi tak dobre kilkanaście osób wrzeszczało. Do komisji błędów podała mnie tylko jedna osoba - ta, którą osobiście poszłam pocieszyć, bo miała rzadkie powikłanie intubacji (które zresztą zostało sprawnie rozpoznane i wyleczone), która i tak przegrała. Uszka do góry, pacjenci bardzo rzadko wiedza o co w ogóle chodzi i wszystko czego nie rozumieją są w stanie liczyć