Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Po 12 latach związku, w tym 6 latach małżeństwa żona postanowiła przyprawić mi rogi. Facet okazał się w porządku, bo po 2 miesiącach spotkań wyczaił, że ona jest mężatką i się ze mną skontaktował. No i zgadnijcie kogo głupia rura zastanie dzisiaj u niego w mieszkaniu


Mam stresa jak cholera, bo szykuje się sroga imba i rewolucja w moim życiu. Dobrze przynajmniej, że żadnych intercyz nie było, a mieszkanie jest w całości moje. Życzcie mi powodzenia ( ͡º ͜ʖ͡º)

#zwiazki #rozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 268
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ale z Ciebie c--j.

Zamiast porozmawiać wspólnie to przypieczętowujesz wyrok.

Ogarnij się.


@TaoHosts: ty, chińska bajka, weź idź już spać, bo jutro plastyka na 8:00 xDDDDD
  • Odpowiedz
@apee:

Mieszkanie kupione "na kredyt", czyli obciążone hipoteką jest własnością zobowiązanego hipotecznie. To mieszkanie jest własnością, jest akt notarialny, który stanowi kto jest jego właścicielem (może nim zarządzam, dysponować i rozporządzać, w tym sprzedać). Nie jest nim bank, a konkretna osoba. Obiegowo mówi się, że mieszkanie jest "własnością banku", ale to obiegowe, niezgodne z prawdą formalną. W księdze wieczystej jako właściciel figuruje Jan Kowalski, z tym że w księdze dot. obciążeń ujawniona jest hipoteka ustanowiona na rzecz takiej a takiej instytucji finansowej.

Mieszkanie nabyte w ten sposób przed ślubem jest więc własnością... nabywcy. I nie zmienia się to przez samo zawarcie małżeństwa, nadal jest to składnik majątku osobistego, chyba że małżonkowie podejmą decyzję o ustanowieniu współwłasności oraz dokonają zmiany umowy kredytowej, ale to wtórne. Jesli nic takiego się nie wydarzy, to mąż mieszka w mieszkaniu będącym własnością żony lub
  • Odpowiedz
OP: No i po wszystkim.
Wyszło w sumie tak jak zaplanowaliśmy. Gdy moja przyszła ex dała znać, że zaraz będzie, ja poszedłem do gościnnego pokoju i czekałem. Oczywiście serducho 300 BMP.
Przyszła z butelką wina, usiedli w salonie na kanapie, ja czekałem aż otworzą tę butelkę. Po paru minutach wszedłem do nich po cichu, tak zza jej pleców i zapytałem czy mi też naleje. Oczywiście przestraszyła się, podskoczyła i od razu jak zajarzyła kim jestem to zrobiła się blada jak ściana i zaczęła bełkotać przez parę sekund jakieś losowe głoski aż w końcu wydusiła z siebie pytanie co ja tu robię. Odparłem, że wpadłem do kumpla się napić i... tyle. Żadnych fajerwerków. Usiadła z twarzą w dłoniach i powtarzała tylko "ja p------ę, to się nie dzieje" itp. Po prostu nie wiedziała co powiedzieć. Ja jakoś nie czułem potrzeby pastwić się nad nią, więc powiedziałem tylko, że ma mi oddać kluczyki do mieszkania i że jej rzeczy są w pokoju. Wtedy zaczęła się histeria, płacz i prośby żebym pozwolił się jej wytłumaczyć. Kluczyki zabrałem sam z jej torebki, nowy kolega oświadczył jej, że ma 5 minut żeby zabrać rzeczy i się wynieść. Przypominam, że typ też został oszukany - nie wiedział, że jest zamężna. Wspomniałem, że jeśli chce coś zabrać z mojego mieszkania, to może wpaść jutro i to będzie ostatni raz, kiedy tam postawi nogę. Wyszła zaryczana z jego mieszkania, rzeczy nie zabrała. Posiedziałem z gościem jeszcze chwilę, pogadaliśmy i ustawiliśmy się na wypad na bary w weekend.

To w sumie w dużym skrócie, bo całość trwała ~20 minut.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Mirku, powodzenia na nowej drodze życia. Nie wiem czy tylko starasz się zachować twarz na mirko, ale ja z twoim miejscu to chyba byłbym kompletnie załamany i nie do życia przez przynajmniej rok. Rozegrałes to z twarzą i naprawdę podziw i szacun. Sam się strasznie w-------m czytając to na te zmije. Wszystko co o------a zemści się na niej. Powodzenia stary
  • Odpowiedz