Wpis z mikrobloga

#filozofia #pytanie #rozowepaski #niebieskiepaski #antynatalizm

Dlaczego ludzie chcą mieć dzieci i dlaczego powinniśmy zabiegać o to by się rozmnażać? Jakie są racjonalne przesłanki by to robić? Pomijając religię, presję społeczną, nasze egoistyczne dobre samopoczucie że "mam dzieci", a więc jestem spełniony, przydatny itp... Przecież wszyscy wiemy jak bardzo życie jest trudne, że to nie jest sielanka, ale prędzej syzyfowe prace od urodzenia aż do śmierci. Przecież wiemy, że nie jesteśmy w stanie zapewnić statystycznie szczęśliwego życia naszemu potomstwu, nawet gdy bardzo wierzymy że to zrobimy i uważamy siebie za idealnych, super-rodziców.
Nawet gdy uważamy się życiowymi wygrywami, zarwaliśmy super-laskę, mamy kupę kasy, to nigdy nie gwarantuje szczęścia naszych dzieci. Możemy okazać się bezpłodni, albo urodzić chore dziecko, albo nie dopilnować czegoś. Skazujemy nasze dzieci na doświadczanie porażek, błądzenie, wysiłek w imię płonnych idei, co do których sami nie jesteśmy przekonani.
Wychowujemy dzieci z przekonaniem że je chronimy, uważamy że gdy są młode, nie zrozumieją świata dorosłych więc je oszukujemy, podając "prawdy" w które sami nie wierzymy już od dawna jako "dorośli". Uważamy egoistycznie i pseudo-optymistycznie, że jakoś to będzie i że dziecko sobie poradzi, a tak naprawdę w procesie jego "powstania" kierujemy się czystym egoizmem, generowanym przez oczekiwania innych ludzi w kontekście aktualnie obowiązujących społecznych norm.
A wiemy jednocześnie jak jeszcze 100, 200 czy 500 lat temu byliśmy tylko niewolnikami ziemskich obszarników, bez jakiejkolwiek wiedzy psychologicznej, czy styczności z kulturą.

Do czego zmierzam... Sądzę że lepiej wyszlibyśmy na tym, gdybyśmy pozostali zwierzętami. U progu 40 roku życia, sądzę że ludzka wrażliwość, intelekt, sztuka, polityka, filozofia, to zbędne konstrukty, iluzoryczne. Sądzę że geny za te aktywności odpowiedzialne, staną się recesywne, być może już się stały. Po prostu nie mamy przyszłości jako homo sapiens. To zawsze będzie bez sensu.
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Syntax: à propos rozmnażania - jak miałem 20 lat najbardziej podobały mi się 20 latki, kiedy mam 30 lat najbardziej podobają mi się 20 latki, czy tak samo jest u progu 40 roku życia?
a co do tematu, racjonalne przesłanki to nasz ludzki wymysł, chcemy mieć dzieci i rozmnażamy się, bo nasze ciała są częścią królestwa zwierząt. mózgi za to są jakby czymś więcej, i to one wymyślają nam powody
  • Odpowiedz
Skazujemy nasze dzieci na doświadczanie porażek, błądzenie


@Syntax: Nigdy nie rozumiałem tego antynatalistycznego strachu. Mam się bać potencjalnych zagrożeń, które mogą spotkać moje dziecko, ale jednocześnie mam zignorować potencjalne radości, których może doświadczyć? Coś nie halo
  • Odpowiedz
@plen: Może jest piękne, ale widzę że niepraktyczne. A wręcz niczego nie zmienia. Tzn. nie stajemy się świętsi, bardziej inteligentni. Uczymy się jedynie wymyślać wyrafinowane metody oszukiwania się. Wymyślamy technologie, które wcale nie czynią nas szczęśliwszymi. Angażujemy ogromne zasoby intelektualne, ale natura ludzka się nie zmienia. Cały czas błądzimy. I nie chodzi tutaj o to, że np. skolonizujemy Marsa, albo wymyślimy lek na raka. No spoko, zajebiście... Tylko że nie
  • Odpowiedz
@Aspirrack: Nie wiesz czy radości przezwyciężą smutki. Wiesz, miewałem w życiu piękne chwile, bo może wedle słów pewnej piosenki, "w życiu piękne są tylko chwile". Czy dla tych kilku pięknych chwil, gdzie cała reszta to jednak udręka, warto to życie powoływać do egzystencji?
  • Odpowiedz
@Syntax: poczytaj o antynatalizmie ;)

Osobiście uważam, że nie każdy nadaje się na rodzica i że wcale nie każdy dzieci mieć powinien.
Sama odczuwam presję społeczeństwa (którą mam głęboko) bo tak chyba ludzie są zaprogramowani, albo wydaje im się, że są tak zaprogramowani. Skończyć szkołę -> znaleźć pracę -> znaleźć partnera/partnerkę -> wejść w związek małżeński -> mieć dzieci. Jeśli chodzi o kwestie zawodowe to zróżnicowanie jest ogromne, podczas gdy
  • Odpowiedz
@nama: Też tak uważam... Oczywiście, czuję się antynatalistą. Znam znaczenie i sens tego podejścia. Wręcz zacytuję tu słowa które szczerze mną wstrząsnęły, bo są tak bliskie mojemu spojrzeniu:

Pewnej nocy, w dawno już minionych czasach, człowiek zbudził się i ujrzał siebie samego.
Dostrzegł, że znajdował się nagi pod kopułą kosmosu, był bezdomny w swoim własnym ciele. Wszystko rozpadało się pod wpływem jego badawczej myśli. Cud za cudem, zgroza za zgrozą pojawiały się w jego umyśle.
Wtedy zbudziła się kobieta i rzekła, że nadszedł już czas, aby wybrać się na polowanie. Mężczyzna chwycił za łuk – owoc małżeństwa ducha i dłoni – i ruszył w mrok gwiaździstego nieba. Jednakże gdy zwierzęta zbliżyły się do wodopoju, przy którym od dawna miał zwyczaj na nie wyczekiwać, nie poczuł już więcej w swej krwi skoku tygrysa, a jedynie wielki psalm o braterstwie cierpienia między wszystkim, co żyje.
Tego dnia nie powrócił do domu ze zdobyczą, a gdy znaleziono go następnego nowiu, siedział martwy
  • Odpowiedz
Tylko że nie ma leku na bycie człowiekiem. A jednak nasz wrodzony idealizm, ambicje z tym związane, powoduje że gubimy się, cierpimy w sensie emocjonalnym i na to leku nikt nie znajdzie. W wyniku samobójstw giniemy częściej niż w wypadkach samochodowych. Żyjemy częściej z lęku przed tym co inni sobie pomyślą, niż z własnego przekonania. Jednak wciąż nie ma pomysłów jak temu zaradzić


a filozofie? ( ͡° ͜ʖ ͡°) to co opisujesz wygląda mi na zwykłe niekorzystanie z wyobraźni, czy też korzystanie z niej w nieodpowiedni sposób - bo mamy wpływ na to jak odbieramy życie i to wcale nie musi być wieczna udręka. to wszystko kwestia odpowiedniego kształtowania myśli.

Podejdź do pięknej kobiety i powiedz, że obecne teorie przewidują iż wszechświat może być 11 wymiarowy. Wyśmieje cię, i pójdzie szukać samca, który nigdy się nad takimi rzeczami nie zastanawiał, bo jest "bardziej życiowy" ;)

i bardzo dobrze zrobi
  • Odpowiedz
@Syntax: Odpowiem zwięźle: wszelkie wywody i wyjaśnienia nie mają znaczenia wobec faktu, że większość ludzkich zachowań ma konformistyczne podłoże...
Nie zgodzę się natomiast, że intelekt jest cechą recesywną. Przeciwnie, badania pokazują, że inteligencja ogółu rośnie. I to szybko oraz dość jednostajnie (jeśli mnie pamięć nie myli, to 10pkt w testach IQ co 20lat). Dlatego co pewien czas testy IQ są aktualizowane (są coraz trudniejsze!) tak, by 100pkt odpowiadało średniej w
  • Odpowiedz
@nama: @plen: @biliard: A tak serio i paradoksalnie może... Chciałbym mieć dzieci, z kobietą która rozumie jak bardzo ten akt jest bezsensowny. Chciałbym mieć dzieci z kobietą mądrą, która potrafi się otrzeć o bezsens tego z głębokim zrozumieniem. Nie chciałbym mieć dzieci z kobietą, która chce je mieć, bo po prostu chce, i sama nie wie dla czego, ale jedynie dlatego że z tą myślą jest
  • Odpowiedz
@Syntax: Sam uważam, że raczej nie ma w tym wszystkim jakiegoś większego sensu. Najprawdopodobniej jesteśmy po prostu bardziej skomplikowaną formą życia, podlegającą tym samym, zasadom co inne zwierzęta i rośliny - jesteśmy tu przez chwilę po to by przekazać płomień życia kolejnemu, lepszemu pokoleniu. Mamy jednak tą przewagę, że jakiś sens możemy sobie wymyślić - lub go odebrać. Ja tam wolę kreatywność, jest przyjemna ( ͡° ͜ʖ ͡
  • Odpowiedz
@plen: Wiesz, rzecz w tym, że nie chciałbym jednak eksperymentować. Dziecko to poważna sprawa. Nowe życie. Wymyślę sobie jakiś sens, będę kreatywny... No obiektywnie jestem. Ale nie wiem czy moja kreatywność, nie okaże się na pewnym etapie życia mojego dziecka formą cierpienia. A tak z pewnością będzie. Bo tak jest zawsze!
  • Odpowiedz
@Syntax: Nie ma racjonalnych powodów ku posiadaniu dzieci, nie ma ich ku ich nieposiadaniu. Można też napisać, że oba wybory są równie racjonalne. Dokładniej rzecz ujmując, zwolennicy jednej albo drugiej opcji są jednakowo przekonani o racjonalności swoich pobudek. Kto w ogóle wpadł na pomysł, że winniśmy kierować się racjonalnymi przesłankami? Czy wybór racjonalności sam w sobie jest racjonalny ( ͡° ͜ʖ ͡°)? Pomijam już to, że
  • Odpowiedz
Wiesz, rzecz w tym, że nie chciałbym jednak eksperymentować. Dziecko to poważna sprawa. Nowe życie.


@Syntax: A adopcja? Nie tworzysz nowego życia, tylko bierzesz pod skrzydła inne, zapewniając mu zapewne lepszy los.
  • Odpowiedz