Wpis z mikrobloga

Ech, nocne Murki. (,)
Wracam sobie rowerem z pracy, 23:30, piękna noc, zorza się mieni na niebie wśród gwiazd, słucham sobie muzyki i jadę wolno, podziwiam i myślę - usłyszałam zajebiste słowa od szefowej, zaproponowała pracę za rok, na lepszych warunkach, no kurde, miło w #!$%@?. A tu nagle JEB. #!$%@? #!$%@? JEB. Wyskakują dwa wielgachne psy (mam na myśli zwierzęta, nie ludzi) i w moją stronę biegną, szczekają, warczą. No ewidentnie agresywne. No to ja myk, szybko zawracam, odpuściły, zwolniłam, a one #!$%@? nagle znikąd przy mnie i jeden dziab mnie za buta, którego trochę rozpruł i teraz mam dziurę. I powiem Wam, takiego #!$%@? pisku narobiłam, że obudziłam jakiś wulkan, może Eyjafjallajokull albo Bardabungę, bo sobie łeb mnie rozbolał od własnego pisku. A pies dostał kopa w mordę, niestety. No i okazało się, że jakbym w takiej sytuacji startowała w Tour de Pologne to nikt by nie miał ze mną szans, bo #!$%@?łam jak messerschmitt.
Uciekłam z powrotem do pracy i szefowa mnie odwiozła do domu, bo się bałam wracać. xD
A jutro właścicielom robię zadymę, po to już kolejna sytuacja, kiedy te psy mnie atakują, ale pierwszy raz w nocy.

A tak poza tym to witam serdecznie moją ukochaną nocną zmianę. ( ͡° ͜ʖ ͡° )*:
  • 95