Wpis z mikrobloga

Jadę sobie rowerkiem drogą dla rowerów. Widzę, ze jakaś pani z dzieckiem (3-4lata miało na oko). Się kręci. Pani na chodniku coś robi ze swoimi włosami. Młody chodzi po DDR. Zwolniłem i mówię "uwaga", licząc na to, że #rozowypasek złapie młodego za rękę, ściągnie go na chodnik i zadba o to by młody nie wpadł pod koło.
Nie stało się tak. Młody nadal chodził po DDR nieświadomy sytuacji. Pani (nadal poprawiajac swoje włosy) mi powiedziała "to chyba pan powinien uważać", ale młodego nie zabrała.

Niesamowite. Wychodzi na to, że ta pani uważa, że to innym powinno bardziej zależeć na jej dziecku niż jej samej.
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@noobarian: Zawsze ciekawi mnie te spojrzenie na problem. Np jestem na przejściu dla pieszych, nie muszę wyglądać czy na drugim pasie (za samochodem który się zatrzymał na 1 pasie) ktoś jedzie czy zwalnia. W końcu MUSI zatrzymać się.
No i mówimy TYLKO o Twoim życiu.. ;)
  • Odpowiedz
  • 0
Tutaj sytuacja była taka, że młody chodził po DDR, więc gdyby został potrącany przez rowerzystę, to wina leżała by raczej po stronie opiekuna (oczywiście wolę się nie przekonywać). Z punktu widzenia prawa to jednak ona ma zadbać jako prawny opiekun, żeby dziecko nie chodziło po DDR bo zgodnie z prawem tam chodzić nie może. No ale jednak pani uważa, że to nie ona tylko ja mam uważać.
  • Odpowiedz
@noobarian Matka z dzieckiem zareagowała agresywnie... podświadomość, instynkt.
Jedna koleżanka opowiadała że raz zdarzyło jej się spiecie z sąsiadka (!) na klatce, która coś się odezwała gdy wychodziła z wózkiem. Koleżankę cos "tknelo" i zdziwiła sąsiadkę w papę. Normalnie Rambo.
  • Odpowiedz