Wpis z mikrobloga

  • 1850
Znacie tych śmieszków w nowej pracy co to he he jak się o coś zapytasz, np gdzie jest kibel to robią z tego jakąś niesamowicie tajemną wiedzę:
- He He kibel? Młłłooody, za takie informacje to się płaci, ja przez pierwszy rok w robocie musiałem robić do kubka a żeby się w końcu dowiedzieć to musiałem obciągnąć połowie firmy!! A ty byś tak chciał wiedzieć już pierwszego dnia i to za darmo!

Tak, w każdej firmie trafi się taki idiota i nie chodzi o kibel tylko o jakąkolwiek rzecz niezbędną do pracy. Dziś spotkała mnie odwrotna sytuacja i to właśnie przypomniało mi historię z przed 12 lat w mojej pierwszej robocie za granicą.

Wylądowałem na budowie jako pomocnik elektryka takiego nazwijmy go Darka (w sumie to naprawdę miał tak na imię).
Nie wiązałem z tą robotą przyszłości ot wakacyjna praca by dorobić na studia ale branża nieco zgodna z moim wykształceniem to byłem ciekaw pewnych rzeczy, czemu robi się tak a nie inaczej, ale na każde moje ponadstandardowe pytanie Darek odpowiadał hasłem:
- Idź po piwo to się dowiesz
Po pewnym czasie dałem sobie spokój ale to jak mnie traktował widzieli inni robotnicy obecni na budowie. Prace elektryczne się zakończyły Darek przestał przychodzić bo nie było po co i miał przyjść w dzień odbioru sprawdzić czy wszystko ok i zainkasować należność za robotę. Ja zostałem na budowie i pomagałem w innych pracach, chłopaki mnie polubili i stwierdzili że Darkowi za chamstwo należy się nauczka. Kazali mi wymyślić jakąś awarię by instalacja była niesprawna, łatwa do naprawienia ale trudna do zlokalizowania. Po chwili namysłu plan był gotowy.

Dzień odbioru
Darek był pierwszy na budowie w ładnej koszuli z samym miernikiem no bo tylko miał posprawdzać ale z jednym gniazdkiem coś było nie halo. Pobiegał od tablicy do ostatniego pomieszczenia chyba kilkadziesiąt razy, pot lał mu się po czole a koszula była coraz czarniejsza, zaczął wszystkich #!$%@?ć że coś #!$%@? i kląć pod nosem wtem ja wkroczyłem do akcji:
- Wiem co jest
- Co?
- Idź po piwo to się dowiesz
- Co ty gówniarzu #!$%@?! - i dalej zaczął biegać już mocno #!$%@?
- Co #!$%@? zrobiłeś!
- Nic, ale wiem co jest
- Co??!!
- Idź po piwo to się dowiesz

Ile obelg i gróźb się posypało to głowa mała, hasła że to nie jest czas na robienie sobie jaj itd, pocił się i biegał, biegał i przeklinał i fakt że pewnie nie byłbym taki twardy gdybym nie miał za sobą całej ekipy która kładła się ze śmiechu ale wytrzymałem to aż w końcu wybiegł z budowy do pobliskiego marketu. Na swoje szczęście przyniósł piwo dla wszystkich bo miałem ochotę go wysłać jeszcze raz ale myślę że zrobił to tylko dlatego żeby nie było siary że specjalnie biegał do sklepu by kupić piwo tylko młodemu, międzyczasie awarię usunąłem. Przyniósł, wszyscy usiedliśmy i zaczął
- No dobra #!$%@? pośmialiście się a teraz mów, co popsuliście
- Nic, wszystko działa
- Jak to działa?
- Normalnie, sprawdź - pobiegł po miernik, sprawdził gniazdko - działa, mógłbym przysiąc że słyszałem jak schodzi z niego ciśnienie, przyszedł do nas, uspokojony a nawet lekko uśmiechnięty że niby docenia żart i pyta
- No dobra cwaniaki ale co było zrobione?
A niemal wszyscy chórem


#pracbaza #truestory ##!$%@? #niepasta
  • 53
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Sytuacja u mnie w pracy. Dołączył do nas mój znajomy, zaczął się witać ze wszystkimi, każdy miło go przywitał za wyjątkiem jednego.
- od dzisiaj będę mówił na ciebie gówniarz ... hehe...
- ale ja jestem starszy od ciebie.
Chwila ciszy i konsternacji...
- ale to nie zmienia faktu że jesteś tu nowy, więc będę mówił na ciebie gówniarz.
Jak miło się patrzyło jak karma wróciła do niego za cwaniakowanie :)
  • Odpowiedz