Wpis z mikrobloga

@Inglouriousbasterd: @fra234: Dawniej było(nie to co teraz xD) tak, że każdego nauczyciela uczącego w liceum i wyżej tytułowało się profesorem i nie chodziło tu o jakąś wielką łaskę państwa, które obdarzało tymi tytułami wybrańców tylko o podkreślenie wiedzy, umiejętności i odpowiedzialności uczącego. Teraz gdy na porządku dziennym jest spoufalanie się z uczniami, studentami nawet zwykłe "pani magistrze" ich zawstydza. A nauczyciel tym bardziej akademicki powinien być swego rodzaju
  • Odpowiedz
@DynPydro: Nie powiedziałbym,  że na mojej uczelni wykładowcy nazbyt spoufalają się ze studentami. Po prostu, większość uważa ten formalizm za zbyteczny. Na egzaminy tez nikt u nas się nie stroi w nie wiadomo co.
  • Odpowiedz
@viejra stopnia nie ma. Ale jest stanowisko. Profesor zwyczajny i profesor nadzwyczajny to stanowiska na jakie się zatrudnia na uczelniach wyższych. Tak jak w sklepie zatrudnia się na stanowisku np. kasjer-sprzedawca
  • Odpowiedz
@viejra uzupelnie ze profesor (czasem profesor tytularny albo belwederski) to tytul naukowy (i tutaj slowa tytul naukowy sa jednoznaczne, bo dr i dr hab. to stopnie naukowe a niżej tytuły zawodowe).
Nazywanie nauczycieli profesorami może być uzasadnione historycznie/zwyczajowo, albo stanem faktycznym: istnieje honorowy tytuł profesora oświaty nadawany nauczycielom. Jest najwyżej w hierarchii awansu zawodowego nad nauczycielem d yplomowym :)
  • Odpowiedz